W pierwszej serii wkurzał w drugiej był mi obojętny a w trzeciej stał się ulubionym
bohaterem.
Niezła przemiana postaci.
Ja podobnie... Krzysztof był dla mnie wnerwiający... ale potem uzmysłowiłem sobie, ze jest bardzo prawdziwy. Znam jednego takiego "Krzysztofa". Szkoda tylko, że nie wrócił do Agnieszki. Liczyłem, że na koniec się zejdą jeszcze.
Dokładnie, nikt się chyba po nim nie spodziewał że aż tak się zmieni, od pierwszego do ostatniego odcinka.
No sorry, Aga była z nim tyle lat, wychowywała jego dzieci itd. (dopóki nie zatrudnili Oksany) i mimo, że była ambi8tną, inteligentną kobietą dla niego zrezygnowała z kariery zawodowej. A on ją zdradził... co prawda bardzo, bardzo żałował, ale nie wiele to zmienia. Trochę ją to usprawiedliwia. A czy go wykorzystała? Była pewna, że ich małżeństwo to iluzja, że jego obchodzi tylko praca.
No właśnie... Jak sądzicie - dobrze się stało, że Krzysztof powiedział Agnieszce o zdradzie? Bo przecież gdyby nie powiedział, nie czułaby się zraniona... z drugiej strony nadal ich małżeństwo wyglądało bardziej niż umowa niż związek - bez emocji, bez zmysłowości... a przecież po tym, jak jej powiedział, nareszcie zaczęło mu zależeć. Gdyby zamieszkali razem w Chorwacji... to kto wie?