ktoś mi wytłumaczy o co kaman z tym okropnym początkiem II sezonu?! co to ma być ja się pytam?! najpierw ta piosenka, gdzie chłopaki robią shake shake tyłkami - ok, powiedzmy taka ekspresja, choreografia. ale dlaczego te postaci rozwijają się w taki sposób? dlaczego każdy nowy wątek jest denny i głupawy?! gdyby to anime było takie od początku, ok. ALE NIE BYŁO! nie wiem czy jest sens dalej je oglądać -.-
Cóż, to anime zawsze miało być czystym fanservice'm ale masz rację, 2 sezon jest zdecydowanie bardziej "tępy"... jeśli chodzi o choreografię endingu to oglądam go zawsze... tylko, żeby się pośmiać :D w sumie takie czasy teraz, że w Japonii boysbandy trzęsą tyłkami - mnie to bawi. Również zmieniła się muzyka - jest więcej elektro-organów, które okropnie mnie irytują :/ oglądam w sumie ze zwykłego obowiązku.. a nuż będzie lepiej?
no ba, że mam rację ;) a tak serio, to dokładnie chodziło mi o to, że jeśli oglądam jakiś serial/film/anime i wiem, że będzie tępe to spoko. ALE, jeśli mam bardzo fajne coś przed sobą i to nagle staje się tępe, przez co cierpi fabuła, bohaterowie i ogólne założenie to jest to dla mnie jedna wielka MASAKRA.
szczerze mówiąc przestałam oglądać i zajęłam się innym anime (Sword Art Online - omg, cudo!!), więc pytam - jest lepiej? :P
Im dalej - tym gorzej. Lepiej zajmij się SAO, bo warto :D wyszedł dziś piąty odcinek(UtaPri), który mnie załamał po prostu... gdzie fabuła? Czego mamy oczekiwać? Czy heroinka w końcu przestanie być tępą i pustą dziewuszką?
Nie wiem czy otrzymam odpowiedź na moje pytania... xD
skoro jesteś taka pomocna, masz jakieś tytuły ulubionych anime, które polecasz? mogą być pełnometrażowe bądź odcinkowe, co do typu, jestem otwarta na propozycje :)
To zawsze ;D tylko pamiętaj, że prosiłaś żeby nie było, że Cię zamęczam tytułami xDD
Polecam wszystkie(no, może oprócz Podniebnej Poczty Kiki) tytuły studia Ghibli tudzież Hayao Miyazakiego. Pewnie znasz - to anime "dla dzieci" ale zawsze poprawia mi humor i są to takie specjalne tytuły dla mnie. W klimacie supernaturalnych rzeczy to Blood + lub Mononoke(moja perełka). Zawsze ulubione Welcome to the NHK, które jest dość psychodeiczne i świetne dwie pozycje o których pewnie słyszałaś: Monster i Death Note ;D Must watch :D
Jak chcesz się pozachwycać bishami to Ghost Hunt może? Lub Durarara? :D
Mam jeszcze parę pozycji ale rozpisałam się dość mocno ^^"" znowu :D
Miyazaki to mój guru, widziałam jego wszystkie pełnometrażowe anime, uwielbiam Ruchomy Zamek Hauru <3
Blood + mam nawet w rekomendacjach, jak skończę SAO, to się skuszę ;) Death Note widziałam, must watch bezwzględny :D
Durarę też mam w rekomendacjach.. no proszę, mamy podobny gust :D :D
(jakie to te inne propozycje? :P)
Jak miło mi się robi, gdy spotykam fana Miyazakiego ;D
Inne propozycje? Bakemonogatari, Arakawa Under the Bridge, Chobits, Fullmetal Alchemist Brotherhood(oczywiście), moje kochane Fushigi Yuugi, do którego mam wielki sentyment, Inuyasha, Nana(okrutny wyciskacz łez aczkolwiek najlepsze anime ever), Saiunkoku Monogatari...? No i niezwykle krwawy Hellsing Ultimate, bo kocham Alucarda :D
(ach, myślenie o ulubionych animcach świetnie działa na przedmaturalny stres)
same here ;)
dzięki za tytuły :) Chobits widziałam, jest super, Inuyashę i Nanę również widziałam, świetne są; Saiunkoku Monogatari UWIELBIAM <3
Hellsing również jest na mojej liście 'do obejrzenia' ;)
hah, nie ma się co stresować maturą, jak pójdziesz na studia to się zacznie prawdziwa 'zabawa' ;)
Ostatnio za mną Saiunkoku chodzi(chcę obejrzeć drugi raz - ten klimat!) ale gdybym się wciągnęła przed maturą to byłoby źle ;D
W sumie nie stresuję się aż tak mocno, bo raczej do mnie nie doszło jeszcze, że ją mam ^^"
A Fullmetala nie widziałaś? To jest must watch! :DD
hah, to zostaw sobie na 'pomaturze' ;)
nie stresuj się, nie stresuj, nie ma co ;)
nope, też jest na mojej liście :P
Pierwszy sezon był naprawde fajny :3 . A drugi sezon teraz dno i porażka czy mi sie tylko tak zdaje?
Nie jest aż tak źle ;) Pierwszy sezon był sympatyczny, ale do bólu schematyczny, w drugim robi się odrobinę mniej schematycznie ;) Chociaż mnie osobiście strasznie irytował fakt, że Hayato (który, jakby nie patrzeć, w poprzednim sezonie był głównym bohaterem obok tej koszmarnej żółtookiej) przez większość czasu nie ma WCALE. Jest chyba jedynym bishonenem, którego cała rola polega na wygłaszaniu nic nie wnoszących zdanek w ogólnych dyskusjach i pojawiania się na grupowych obrazkach, gdzie wszyscy bishe mają zaskoczone/oburzone miny. A jak już wreszcie ma swój własny odcinek to okazuje się, że z jedynego ciekawego indywidualisty nagle gładko przeszedł do roli identycznej jak wszyscy pozostali chłopcy. To było poniżej pasa :/
Poza tym oczywiście Haruka tak irytująca, że nic tylko wyć z rozpaczy. Za to całkiem ciekawie wyglądała końcówka, a raczej możliwości, jakie stwarzała dla ewentualnej kontynuacji - bliższe poznanie bohaterów zarówno Quartet Night jak i Havens