Jak w tytule... Oglądam już 2 odcinek i nie mam pojęcia co oglądam. Co ta animacja ma do przekazania? I dlaczego jest to zrobione w taki chory sposób?
Jeśli ma jakiś przekaz to forma jest zbyt... dziwna.
Japończycy lubią opowiadać historie w zakręcony sposób (zakręcony jak ta tytułowa spirala).
Miałeś wcześniej kontakt z twórczością Ito? xd on tworzy właśnie tak porąbane rzeczy, mają zadziwiać, wywoływać dyskomfort i fascynację
"Junji Ito stwierdził w wywiadach, że powodem, dla którego wybrał spiralę, było to, że w większości japońskiej popkultury spirale są symbolami uroczych rzeczy, takich jak wirujące oczy zawstydzonej postaci anime lub wiry na policzkach oznaczające rumieniec. Autor chciał odwrócić ten symbol do góry nogami i całkowicie go sprofanować, zamieniając spiralę w symbol czystego strachu." Reasumując jest to makabra i groteska; horror oparty bardziej na zabawie formą i symboliką, fabuła i postacie mają tutaj drugorzędne znaczenie.
I to rozumiem. Sam lubię takie rzeczy stosować. Działać na odwrót, pod prąd. Spoko podejście. Co nie zmienia faktu, że niekomfortowe dzieło. Jak film Spencer, gdzie mamy poczuć się jak sama księżna Diana... Bardzo niekomfortowe dzieło.
Dla mnie ten dyskomfort jego opowieści jest zaletą. Mangi są lepsze niż serial, są jak zły, męczący sen, który z chwili na chwilę staje się coraz bardziej pogmatwany, straszny lub przynajmniej.. Niekomfortowy :) sny o lataniu, przepotwarzaniu, trudności w dotarciu do miejsc do ktorych się zmierza, niszczące siły natury i nad-natury... Kończąc je mam uczucie "obudzenia"... :)