Liczyłem na to, że Ian wyrwie się z młodzieżowej atrapy wampira i skoro lubi krwisty klimat da temu wyraz w produkcji dla dorosłych. Jako reżyser i aktor pokazał, jak nie zabierać sie do tego typu produkcji.
Wampiry są tutaj bezmózgimi bestiami, wyrafinowanymi politykami, albo skrzywionymi egzystencjalnie ousiderami. Albo najlepiej wszystkim na raz... Brak konsekwencji w tworzeniu jakis reguł niweczy cały sens serialu.
Ian... na początku grzeczny doktorek bez charakterystycznej dla siebie mimiki... później dziwak majacy sie za alfe i omege, bo w końcu zna sie na polityce, genetyce, mediacjach i generalnie na wszystkim. A na koniec bum... ni to Van Damme, ni Stallone z giwerą na siłowni.
Serial byle jaki. Pomysł był ale się nie sprawdził w realizacji. Ubolewam