Ta produkcja oddziela się grubą kreską od klasycznego serialu Scooby Doo i bardzo dobrze. Jest to produkcja, która nie ma zamiaru zastąpić dobrze nam znanych bohaterow i ich historie, tylko stworzyć ich alternatywną wersję. Po swojemu i od zera. Humor, animacja i różnorodność bohaterów rzucają się w oczy od razu i choć pierwszy odcinek był niekomfortowy, to następny już pozwolił mi się przyzwyczaić do zmian i zapomnieć o tym co oglądałam mając 8 lat. Dla fanów seriali typu Bricklberry, Paradise PD czy Big Mouth, nest to na pewno dobra pozycja. Myślę, że serial się rozkręci na lepsze i pokładam płonne nadzieję w ludziach, że jednak przestaną go oceniać przez pryzmat animacji z tamtych lat.
A ta gruba kreska to czym się przejawia? Grubą kreskę to by okazali gdyby całkowicie odcięli się do nawiązań imiennych i wizualnych do bohaterów Scooby Doo - a tego nie zrobili. Fakt nie dali psa ale przecież nie mogli wstawić wątków zoofiIskich w produkcji, gdzie budowa charakterologiczna każdej postaci kręci się wokół jej sksualności. Ta animacja to dno i metr mułu.
"Humor, animacja i różnorodność bohaterów rzucają się w oczy od razu i choć pierwszy odcinek był niekomfortowy, to następny już pozwolił mi się przyzwyczaić do zmian i zapomnieć o tym co oglądałam mając 8 lat."
Szybko potrafisz się przyzwyczaić do gówna? Serio? :D
Nie, po prostu nie ma tak wąskich horyzontów jak ty i nie płacze, że jej bajkę z dzieciństwa zniszczyli :D