Może nie powinno się o tym mówić na stronie z recenzjami, ale obejrzałem to coś nielegalnie, nie chcąc dać pożywki rasistowskiej reżyserce tego bubla, szczerze mówiąc niczego nie żałuje.

Po dwóch odcinkach obejrzanych mogę stwierdzić, że jest tragicznym obrazem tego co w dzisiejszych czasach nazywa się woke culture, Velma i Daphine od samego początku serii są najbardziej rasistowskimi, szowinistycznymi i najbardziej niezawistnymi postaciami w historii seriali, odkąd tylko pamiętam. Podkreślane to jest niezręcznie w fakcie, że obie bohaterki zmieniły rasę już w drugiej scenie, szczytem humoru są infantylne i ośmieszające żarty robione z jedynej białej postaci Freda. Serial też od samego początku cierpi na chęć bycie samoświadomym i uniwersalnym, ale tylko w głowie mindy kaling. O braku psa, dzięki któremu ten paździerz mógł powstać nawet nie wspomnę, bo szkoda nerwów. Osobiście mi wystarczy dalej nie zamierzam dawać szansy, to nie The office, albo Rick i Morty, nie spodziewam się po dalszych odcinkach niczego dobrego.

Zastanawia mnie tylko fakt, że ktoś kto obejrzał te 2 odcinki w Hbo to przyklepał i nie stwierdził, że żarty o małym pii-pii białego bogatego typa mogą urazić. Wyobrażacie sobie żarty pokroju "Biedny N word z wielkim ding-dongiem" i jaka po emisji odcinka była by wrzawa na twitterze. Nie polecam jak coś