Widzę, że wszyscy jej bronicie, ale kilka osób nadal nie może zrozumieć, dlaczego ja jej nie lubię. Kiedyś zakładałem temat ,,10 powodów, dla któ-rych nie znoszę Angie", więc nie będę się powtarzał i tym razem napiszę inne, kolejne powody. Owszem, Angie w drugim sezonie nie kłamie już tak dużo jak w pierwszym, ale mimo tego, jest jeszcze gorzej. Wyjaśnienie:
1. Ma pretensje do Violetty o to, że ta nie powiedziała jej o swoich problemach z głosem. Jakby nie patrzeć, Violetta nie powiedziała nikomu ze swojej rodziny, więc dlaczego Angie uważa się za ważniejszą? Pomijając fakt, że Angie sama okłamywała ją przez prawie cały rok.
2. Bez przerwy krytykuje i obraża Germana, ciągle na niego krzyczy, a sama nie jest wcale lepsza. Przykład z wczorajszego odcinka: Violetta i Angie przychodzą do domu. V. oczywiście zachowuje się jak dziecko, bez przerwy się drze: ,,TAAAAATOOOOO!!!!!" (i tak chyba ze trzy razy). W każdym razie, Violetta i Angie spokojnie sobie o czymś rozmawiają, a gdy tylko otwierają się drzwi i do domu wchodzi German, Angie od razu do niego z pyskiem - krzyczy, że jak można być takim (kilka epitetów), kłóci się z nim, awanturuje, itd.
3. Kolejny przykład z wczorajszego odcinka. Violetta mówi do Marotiego, że nie może już śpiewać, bo musi iść na urodziny przyjaciółki, jednak ten tłu-maczy jej, że podpisała kontrakt i musi zostać. Oczywiście Angie przerywa im rozmowę i wywołuje kłótnię z Marotim. Krytykuje go, obraża, krzyczy na niego, itd.
4. Zachowanie wobec Pablo. Już pomijam to, że przez cały pierwszy sezon to on przez nią cierpiał, no ale dobra. I znowu sytuacja z drugiego sezonu: Angie wchodzi do pokoju nauczycielskiego i oddaje Pablo jakieś papiery, które trzeba mu oddawać chyba co miesiąc. Na to Pablo zażartował, że to dziwne, bo Angie zawsze robi to jako ostatnia, a teraz zrobiła to jako pierwsza. No i miał rację - chyba nie muszę przypominać jej ciągłych urlopów i ucieczek z pracy w pierwszym sezonie. Albo wtedy, gdy V. zgubiła swój pamiętniczek. W każdym razie, Pablo tylko z niej zażartował, a ona od razu za-czyna go obrażać i krytykować, mówić, że jest cyniczny (to chyba jej ulubione słowo, bo o Germanie też tak często mówi), krzyczy na niego (mimo, że to jej szef) i uważa, że dobrze robi.
Wniosek? Nie mam za co jej lubić. I piszcie co chcecie, ja zdania o niej nie zmienię.
W sumie racja. Jednak wszystkkie zarzuty wobec niej by znikły, gdyby nie Violetta.
Może wszystkie nie, ale zdecydowanie większość. Angie po prostu często ją broni, zbyt często.
I to jest właśnie jedyna rzecz, która mnie w niej irytuje. A tak to lubię ją, ale zbyt często "Violetta, Violetta, Violetta". Jedyna osoba, która ją w tym przebija to Olga.
Każdy ma prawo do swojego zdania - tak jak i każdy ulubioną postać.
Of kors - nic mnie do niej nie zniechęci, po prostu ją ubóstwiam, nie tylko Angie, a także i Clarę :)
Nie ważne, co by ktokolwiek o niej złego pisał.
Ale miło, że uzasadniłeś dlaczego jej nie lubisz.
+Nikt nie jest święty, nieprawdaż ? :D Ale zgadza się - Twoje zarzuty wobec niej by znikły, gdyby Violetta wyparowała. Aczkolwiek trzeba zrozumieć to, że ona jej jest siostrzenicą i w pewnym razie... Zastępuje jej matkę. Nie całkiem, ale w jakiejś drobnej części.
A co do głosu - Violka zawsze wszystko mówiła Angie, ufała jej - a teraz jej nie powiedziała, choć dobrze wiedziała, że ona jej pomoże. ;D
Wiesz, pisanie, że kogoś nie znoszę bez jakiegokolwiek uzasadnienia jest bez sensu. A zdarza się to często (patrz: tematy o tym jaki to serial jest głupi, zakładane przez osoby, które dają mu 1/10). Stąd moje argumenty. Ale to fajnie, że każdy ma swoje zdanie i że szanuje to, że ktoś uważa zupełnie odwrotnie. ;) A co do Violki, jak już pisałem wcześniej, najlepiej gdyby jej w ogóle w tym serialu nie było.
Zgadzam się z jedną z powyższych wypowiedzi - gdyby nie było Violetty, Angie byłaby inna.
Mnie również denerwuje w niektórych momentach, ale doszłam do wniosku, że całkiem ją lubię.
Moim zdaniem jest naprawdę sympatyczną osobą i choćbym nie wiem jak chciała, nie dam rady jej znienawidzić.
Szanuję twoją wypowiedź, ale moje zdanie jest kompletnie inne. Cóż, po prostu ją wielbie i chyba tak pozostanie, a raczej na pewno :D. Jej boskość przewyższa każdy z twych argumentów...
Owszem, Dielari jest spoko, ale ja już tak mam. Nie przepadam za Maxim, a ubóstwiam Naxi. Dziwne, co nie? :P
Czy ja wiem? Nie przepadam za Germanem, a uwielbiam Germangie... Everybody loves Dielari. :D
Zgadzam się co do poprzedniczek, tylko dodam, że winni są i Violka, i German. Odkąd Anszi wyprowadziła się z tego domu wariatów, zachowuje się prawie normalnie, tylko w kontaktach z siostrzenicą jest dziwna i w rzadkich utarczkach z samym Hermim. Gdyby tak dwójkę Casillów wysłać na Marsa, byłaby najlepszą postacią w serialu i byłoby piękne Pangie. Marzenia...
NIGDY nie będzie najlepszą postacią dopóki Fede nie wyślą na tegoTwego Marsa :P
Każdy ma wady nawet Angie. Ja tam nie chciałabym takiej przesłodzonej Angie bez żadnych wad, mnie takie coś denerwuje. Jednak dostrzegam jej zalety. ;)
Tak. Szczerze jest całkiem dobrą przyjaciółką, łatwo się zaprzyjaźnia ( co jak się nie miało kontaktu z rówieśnikami jest niezwykłe). ;D
Napisałam ''całkiem'' bo taką wymarzoną, zaufaną przyjaciółką to ona nie jest. ;)
Dla mnie ona w ogóle nie zachowuje się jak przyjaciółka, ale to może tylko moje zdanie.
Nie, nie, nie. Angie to najlepsza postać w serialu, tylko jest po prostu nadopiekuńcza, przez głupkowatą Violetke. Kropka.
,,Nadopiekuńcza". Według mnie to delikatnie powiedziane, no ale niech ci będzie. :P
Każdy może mieć swoje zdanie. Z argumentami się zgadzam, ale to w większości wina Violetty. Ja i tak ją uwielbiam i nic tego nie zmieni. ♥