Nie wiem jak wy,ale ja nigdy nie zrozumiem toku rozumowania Germana. Zabraniać córce
śpiewać, bo żona miała wypadek w trasie? Równie dobrze mogłoby to się zdarzyć
np.sportowcom. Nie mam pojęcia,co on chciał osiągnąć, przez ciągłe trzymanie Violetty pod
kloszem. Kto wie, ile jeszcze zamierzał tak robić. Jest stanowczo zbyt nadopiekuńczy,traktuje
swoją córkę jak pięcioletnią dziewczynkę(rezultaty widzimy), np.nosi jej na górę jedzenie, jakby
sama nie mogła zejść.
Nie podoba mi się też jego podejście do Olgity-traktuje ją jak popychadło. Równie dobrze mogła
trafić mu się na gosposię jakaś wredna baba mająca w nosie jego córeczkę i robiąca wszystko
na odczep się.Dobrze, że chociaż Angie ją docenia i szanuje.
Takie jest moje zdanie na temat tej postaci i nie miałam zamiaru nikogo ją urazić- w końcu na
tym forum można wyrażać swoje opinie, niekoniecznie pozytywne.
Bo zasadniczo German jest taką istotą, którego byt jest kompletnie niewytłumaczalny.
W skrócie ujmując to istny idiota :D
I tu pojawia się to kochane pytanie dlaczego jestem za Germangie...
Bo German to niezrozumiała postać.
Ale za to czasem można się z niego pośmiać. xD
Ta jest genialna: http://v015o.popscreen.com/RzItVlJhN01CcFUx_o_violetta---angie-y-german.jpg#_=_ haha :D
Mnie jednak najbardziej wkurza, że nie daje jej prywatności. Śledzi ją, obserwuje ją jako Jeremiasz. Chociaż odrobina zaufania by się przydała. ;D