kochac-bardziej.blogspot.com
Od razu się zapytam - komuś jeszcze ocenić? Może od razu zrobię taki zbiór ocen, blog, bla bla
bla. Zuziu, nie miej mi za złe, że użyłam twoich zwrotów.
Początkowo, gdy spojrzałam na nagłówek pomyślałam sobie - poniosło Zuzę już zupełnie, a
gdy zeszłam w dół zostałam zaczarowana. Pardon, oczarowana.
Zdjęcie, które wstawiła, tak samo jak szablon wydało mi się odległe Violetcie, tak jakby
Zuzanna po prostu chciała odciąć się od tego fioletowego serialu i w nasze serca wnieść
zupełnie inną historię, ale czy to jej się udało?
JEST TO WŁASNOŚĆ JULII I ZOSTAŁA NAPISANA DLA ZUZY I WSZYSTKICH
FILMWEBOWICZÓW.
Początek rozdziału nie był niczym nadzwyczajnym, a tytuł "Krok do przepaści" skojarzył mi się z
jakiś nie za dobrym dramatem. Cytat, jak na większości blogów też nie sprawił we mnie
jakiegoś większego zamysłu, czy chociażby dobrego wrażenia. Miejsce to czarowało,
aczkolwiek nie do końca się wyróżniało. Zdjęcie widniejące po lewej stronie obszaru, w którym
znajdowały się literki zgrabnie układające się w tekst podkreślało dramaturgię tego miejsca.
Dramaturgia... Zuziu, uśmiech i więcej radości z życia.
Prędzej czy później przychodzi moment, kiedy zamek - co z tego, że najpiękniejszy, skoro
zbudowany na kruchym lodzie niedopowiedzeń - zaczyna się chwiać w posadach. Pewnego
dnia po prostu zdajesz sobie sprawę, że coś nie gra. Że czegoś nie ma, choć być powinno. Do
pełni szczęścia zabrakło którychś słów, jakichś znaków, a na samych złudzeniach nie można
bazować.
I nagle już kompletnie nie wiesz, na czym stoisz.
Na moją twarz wstępuje uśmiech, którego tak tutaj brakowało. Nie cieszę się z tego, co
napisałaś, bo byłabym okropnym człowiekiem, ale cieszę się z tego, że znajduję miejsce na
blogspocie, już bodajże czwarte, w którym osoba pisząca wie, co właśnie robi, nie bawi się w
pisarza, który nawet nie zna znaków interpunkcyjnych, a jest osobą rozumiejącą to o czym
piszę, a nawet się z tym uosabiającą.
Dalsza treść jest tak samo ładnie i starannie napisana. Widać, że autorka pisze, lubi to robić i
nie jest to jakiś przymus narzucany przez innych. Szukać błędu językowego, ortograficznego, czy
chociażby interpunkcyjnego jest jak igły w stogu siana, czego nikomu nie polecam. Jeśli pisze
komentarz na jakimś blogu znana jestem z tego, że pochwałami nie sypie, a raczej szukam
złych stron, a robię to po to, aby osoba pisząca owego bloga mogła się rozwijać i dlatego
właśnie proszę was o z przymrużeniem oka patrzenie na to, co zaraz tu napiszę, bo niektóre ze
złych rzeczy są po prostu niedorzeczne, choć dla mnie bardzo ważne.
Dialogi, których używa Zuza w swoim opowiadaniu są dojrzałe. Trochę za bardzo ze względu
na to, że są to osoby młode, które najczęściej uwielbiają się bawić i nie raz mówią jakieś
głupoty, które tak nam się nie podobają w innych opowiadaniach, ale to są uroki młodości.
Sama nie piszę idealnych dialogów, jest to dla mnie najgorsza rzecz. Pisząc dialog najlepiej
spróbować się poczuć jak bohater, utożsamić się z jego charakterem i wyobrazić sobie
sytuacje, gdy będąc taką osobą, druga osoba, którą traktujesz tak jak twój bohater drugiego
bohatera w tej sytuacji mówi ci dokładnie to samo, co byś odpowiedział. Niby właśnie wychodzi
ci to ładnie, ale... Ja nie czuję tego. Nie czuję takich rozmów tych bohaterów w ich sytuacji. To
akurat jest do pierwszego dialogu, drugi mną wstrząsną, a był akurat zwykły. Z dwójką
kochających się ludzi, którzy... Rozmawiają.
Co do fabuły jest trudna. Nie czytałam ostatnich paru rozdziałów, co jest moim błędem i jej nie
rozumiem, dlatego polecam wam, jeśli zechcecie poczytać przeczytać wszystko od deski do
deski, bo już od prologu nie jest łatwo zrozumieć kiedy o czym się dowiadujemy i w jakim
czasie właśnie się znajdujemy - przeszłość, czy teraźniejszość. Czasami się zastanawiam, czy
ona sama się jeszcze w tych czasach i momentach nie pogubiła, ale mam nadzieję, że nie.
Kolejna rzecz, którą chciałam skomentować - część zwrotów, którymi autorka opisuje nam
wydarzenia. Fanami Violetty bardzo często są osoby także i wieku 8-12, które mogą natknąć się
na tego bloga i połowy nie zrozumieć, dlatego ważne jest pisać w języku zrozumianym także i
dla nich, bo na pewno nie jest wygodnym wpisywać sobie słów w google czytając bloga
(przyznam się - sama w którymś rozdziale jakieś słowo musiałam tam wrzucić).
OGÓLNA OCENA:
http://kochac-bardziej.blogspot.com/ jest to blog z przepiękną szatą graficzną oraz autorką,
która potrafi każde uczucie ubrać w słowa, ale się gubi, jak każdy z nas. Zapraszam was
gorąco do przeczytania oraz przepraszam Zuzę, której obiecałam prawdziwą krytykę, a wyszło
jak wyszło.
_______________________
Jeśli mowa o prawdziwych recenzjach to mogłabym dla was ocenić jakiś pamiętnik Violetty,
który posiada moja przyjaciółka, ale kompletnie nie wiem jaki, albo płytę, bo jest to jedyne co z
tego serialu posiadam - płytę (niedługo i dwie kolejne) oraz już nie do końca z niego - internet.
Jeszcze przeproszę, że sama nie do końca wszystko ładnie napisałam, ale tak już bywa pisząc
na filmwebie, gdzie podgląd jest straszliwie niewygodny.
~J
Blog Zuzy czytam od dawna, ale nie bede sie rozpisywac jak ty, powiem jedynie, ze jest cudowny.
Mozesz mi ocenic, oto link do obu blogow:
naxi - por - siempre. blogspot. com
marceska. blogspot. com
Usun spacje.
Licze na szczera opinie, troche krytyki mi sie przyda.
Okej, okej. Zuzie akurat obiecałam ocenić, a komentarze na blogspocie to głupota. Na filmwebie będzie chociaż reklama. :D ~J
Ja też dawno niczego nie komentowałam, a powinnam. Tak cię ostrzegę, że lubię wypominać ludziom błędy, nawet jeśli sama je mam. ;3 ~J
Spoko, mam nadzieję, że ty nie jesteś taka okrutna i będę miała co krytykować, a nie jak tu - wymyślać musiałam. :/ ~J
Możesz ocenić nasz. To będzie ciekawe... angie-my-diary.blogspot :D Skailes chyba się nie obrazi jeśli poproszę o ocenę :D
Jednak nie oceniaj mojego. Jeżeli u Tears wyliczyłaś tyle błędów, to u mnie będzie ich z dziesięć razy więcej. Nie chcę ci zajmować czasu. Jestem taka dobroduszna, prawda? :D
Tak. Nadużywam przecinków. Jestem taka zła! :D
Moja polonistka powinna być załamana. Tyle lat wpajania mi, że tak nie powinno być na nic! :D
Wybatrz, ale ten temat - a konkretniej jego tytuł - skojarzył mi się z programami na TVN Style (wiesz, ten kanał dla gospodyń). Ewa gotuje, Nigella świętuje, Najsztub słucha... A Julka ocenia. I jak ocenia?
Nie pogubiłam się. Jeszcze. Jak się pisze trzy rozdziały naraz (a każdy z innego miejsca akcji), a co chwilę do głowy przychodzą nowe wątki, to faktycznie pogubić się łatwo.
Fabuła, zwroty, dialogi... Przepraszam. Ale ja nie umiem inaczej. Nie będę tworzyć na siłę cukierkowych rozmów, bo zwyczajnie mi to nie wychodzi, zwłaszcza jak mam nastrój czarny niczym zamiary Diega.
Dziękuję ci! Czekałam na taką wypowiedź. Wezmę sobie do serca twoje uwagi, ale i tak zrobię po swojemu. :D
Nie, mi się twoje dialogi podobają, ale nie pasują mi do tak młodych ludziach.Nie mówię już o tym, że są poważne, bo i tacy są młodzi ludzie, ale skojarzyła mi się ta rozmowa Naxi z Violettą, chcemy, ale nie możemy. To głupota. ~J
Gdyby wszyscy robili to, co słuszne, to nie byłoby o czym pisać. Naty jest głupia, ale ona się po prostu pogubiła. Z jednej strony wciąż nie ma na tyle poczucia własnej wartości, by uwierzyć, że ktoś był w stanie ją pokochać. A z drugiej - boi się. Boi się cierpienia. Co w tym dziwnego?
Mówę tylko, że uderzająco przypomina to Violette-Leonette, która jest tak krytykowana na tym forum. I ta rozmowa też mi się realna nie wydała,ale to moje odczucie, mi rzadko które wydają się prawdziwe. ~J
Na drugi raz będzie:
"- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
- Ale ja bardziej.
- Nie, bo ja.
- Zamknij ryj, ja wiem lepiej."
Odpowiada ci taki poziom realizmu?
Ja wiem, że te rozmowy są strasznie "książkowe". Ale naprawdę niewiele mogę na to poradzić. Wolę pisać opisy, charakterystyki, czy jakieś filozoficzne rozważania, ale nie dialogi. Przepraszam. Lo siento. (czy jak to się tam mówi)
Boże, chyba chcesz bym cukrzycy dostała od takich przesłodzonych słówek. Mi się takie podobają, bardziej
Cukrzycy to ja już dostaję od tych waszych pochlebstw. :D Wydaje mi się, że po prostu Julka ma zupełnie inny gust niż ja. Ja się zachwycam Violettinami, ona nimi gardzi. Tyle w temacie.