Lidia Cortez - Nowa uczennica w Studio. Przyjechała z Peru, ale jest rodowitą Argentynką. Zna paczkę z Youmix-u, zresztą jej wujek (jakiś nauczyciel) często przez internet wysyła jej piosenki i mówi o pracy. Kiedy zaczyna swoją muzyczną naukę, wydaje się wszystkim nieco inna. O talentach w szkole ma nieco inne zdanie, a chociażby taka rozmowa:
Pablo: (...) Violetta będzie naszą solistką...
Lidia: A czemu akurat Violetta? Wujek opowiadał mi, że ona zawsze gra pierwsze skrzypce.
P: Ty jeszcze nie masz takiej wiedzy muzycznej jak ona, więc uspokój się trochę.
L: Uczę się i śpiewam od najmłodszych lat, co z tego że w domu? A poza tym, nie miałam na myśli mnie.
Fran: A kogo?
L: Choćby ciebie! Widziałam cię w Youmix, masz ogromny talent i wielki głos. Solistami powinna być Francesca, i może Naty. Federico mógłby być w duecie z jakąś dziewczyną, Camilą czy Ludmi, nie wiem, a Viola mogłaby raz śpiewać w chórkach. Chyba jej nie zaszkodzi.
Ludmiła: Czy ja się przesłyszałam? Violetta w chórkach? Nie wierzę, chyba sam Bóg cię tu zesłał.
Maxi: Przestań Ludmiła, głos Violetty nie nadaje się na chórki.
L: Przecież ty też nie jesteś kiepski.
Naty: Popieram!
Fran,Cami,Ludmi,Maxi,Leon,Marco i Fede pochwalają pomysł Lidii.
V: Ale co wy gadacie? Jakoś zawsze było jak było i nikt nie narzekał!
P: Małe zmiany nie zaszkodzą. Więc niech będzie tak...
Charakter Lidii nie jest zły. To bardzo miła i uprzejma osoba, ale ma własne zdanie i lubi je podkreślać. Jest zdeterminowana w tym co robi, choć w dość łagodny sposób. Chciałaby się zakochać i takie uczucie znajduje w On Beat. Jej celem jest zostać gwiazdą, ale wcześniej chce wprowadzić w Studiu reformy i ograniczyć władzę Violetty.
Lidia ma brązowo-zielone oczy, włosy takie jak Viola, tylko dłuższe i proste. Jest wysoka, ma około 170 centymetrów i rzadko chodzi na obcasach. Kszałt jej głowy wacha się między sercem a owalem. Ubiera się dosyć typowo; lubi kolorowe spodnie i jasne bluzki, a w szczególności swetry. Nie gardzi też sukienkami.
I jak? Pomyślałam, że fajnie byłoby wymyślać sobie takie nowe osoby, tak dla urozmaicenia.
PS: Sebek, dzięki twojej rozmowie o Camili z nożem w ręce miałam sen i pomysł na dziwny, komediowy horror na podstawie Violetty...
Tak, ja wiem do jakich wniosków dojdą. Dość dobitnie wyraziła to w swoim liście Natalia! :(
Skąd, to jeszcze nie ten moment. Gdzie tam do tego. Jeszcze jest rok szkolny, a list zostanie napisany w wakacje, jeśli dobrze pamiętam ;D
Czyli mogę odetchnąć z ulgą ... Powiedzmy, bo wiem że coś kombinujesz i niekoniecznie mi się to spodoba,,,
Jak napiszę, to będzie. Na razie ledwie napoczęty. I ten, tego... Nie obraziłabym się za motywujący komentarz czy coś :D
Tak, bo z godzinami się dziwne rzeczy wyrabiają. Za godzinę dalej będzie dwudziesta trzecia.
I zamiast En mi mundo poleci Wrecking Ball? Boziu, to jest straszne. Violka z młotkiem, a Herman dostanie apopleksji.
Wiem, że się nie obrazisz, dostaniesz go :D Ale teraz piszę rozdział, więc wiesz ;)
Masz tak na początek: świetny był ten rozdział :*
Oj rozumiem. No nic, trzeba troszkę przejść żeby było wszystko dobrze. No i bez różnych takich rozstań i kłótni nie byłoby ciekawie. Czekam z niecierpliwością <3
Mówisz do mnie czy do Tears? Zaczynam się złościć....
Nie wiem czemu wszyscy gratulują Zuzce pomysłu i pytają,czy to nowa postać w opowiadaniu? Kiedy napisała, że to jej pomysł, chodziło o Cami - modrerczynię, nie o Lidkę. Ona zrodziła się w mojej głowie.
Cały dzień jest do niczego. Wszyscy wszystko mi odbierają.... ach, kolejny, zwykły dzień w życiu Moniki.