Co sądzicie o dzisiejszym odcinku?
Może wyleję swoje żale...
Angie... German... Ale no... A już miało być tak pięknie! Ech! :x
Jednym słowem Germangie w dzisiejszym odcinku to od początku do końca - RZEŹNIA.
Jade oznajmiająca prawdę o Angie. German wywalający Angie z domu. A później jego bezczynne stanie, gdy A żegna się z Vilu. I jego gadka, że "w końcowym rachunku to nic nie zmienia".
Płakałam. Może to głupie, ale ja płakałam. Nerwy mi puściły.
Germana mam czasami ochotę udusić gołymi rękami. I to jest jeden z tych momentów. Z jednej strony dupek, a z drugiej takie naiwne dziecko.
Odcinek był ciekawy, ale takie pomieszanie z poplątaniem. Z jednych scen płakać, lamentować a z innych śmiać się, czy cieszyć. Mi się osobiście nie podobała ta kompozycja.
Nieznacznie pociesza mnie jedynie przesłodkie Naxi...
A i jeszcze Angie... jeszcze go broniła. Broniła go przed matką, a dzisiaj (po tym jego chamskim jej potraktowaniu) przed Violą. Widać po Angie, że żałuje kłamstwa. A V dalej chce w nim trwać. Nic się dziewczyna nie nauczyła.
Czasami mi się wydaje, że Angie zachowuje się doroślej niż German. A już na pewno dzisiaj.
Tak, ja też płakałam, bo szkoda mi było Angie :x jej łzy były takie przekonujące jak wychodziła z gabinetu Germana... zawiodła się na nim biedaczka :/ Naxi cudownie przesłodka <333 Ludmi jak zwykle irytująca, Tomasetta fuuu to mi tylko pogorszyło nastrój -.- natomiast dla fanów Germangie ten odcinek to załamka, ja nie jestem ich fanką, ale chciałabym żeby nasza kochana Angeles była w końcu szczęśliwa, ale ona chyba zawsze będzie przez niego cierpieć ;_; a Viola też biedna zawiodła się na tacie... jak mój się tak zachowywał to już nie chciałabym na niego patrzeć -_- a swoją drogą o chodziło Germanowi z tym "w końcowym rachunku to nic nie zmienia"?? Bo nie ogarnęłam xDDD
No wiesz, może przepraszać, może mówić, ale w "końcowym rachunku" nic to nie zmieni. I tak nie mogą być razem. Bo jest siostrą Marii. Tak przynajmniej ja to zinterpretowałam.
A właśnie. Łzy Angie. Rzeczywiście były, jak mówisz, przekonujące. Niestety nie można tego powiedzieć o łzach jej siostrzenicy. Jak dla mnie dziewczyna (Martina) nie umie grać, w przeciwieństwie do Alonso.
Ach, no i propos tej dorosłości bohaterów - w ostatnio emitowanych odcinkach - Angie doroślej podeszła do sprawy miłości między nią, a Germanem niż on. Broniła go przed matką, przyznała się, że go kocha. A wreszcie starała się zrozumieć jego postępowanie i (!) to, że wyrzucił ją z domu. Zaskakuje mnie kobitka. A German? Jarał się ich pocałunkiem. W dodatku zwierzał jak Ramallkowi, jakby ten był jego jakąś wróżką.
Mi się podobał. Lubie takie sceny jak rozstanie Pablangie, rozmowa Germana z Angie. Nie cieszą mnie one, ale po prostu mi się podobają, bo są bardzo profesjonalnie zrobione. Naxi wydaje mi się takie...sztuczne. Nie,nie,nie. Nie mogą być razem.
Trochę mi jednak żal Cami :<
Wnerwiło mnie tłumaczenie
Fran i Luca kłócą się, wpada Violetta <nie jest to dokładna rozmowa>
Violetta:Uspokójcie się! Przecież to Twój brat!
Luca:Masz rację, przepraszam
Wydaje mi się, że w oryginale brzmiało to inaczej, bo powinno.
Do tego podobało mi się wygadanie prawdy przy stole przez Jade, ton którym to mówiła. Tak wolno,poważnie,majestatycznie.
Jednak zirytowała mnie Violetta w tym odcinku aż 3 razy:
-gdy nakrzyczała na Fran i Lucę
-gdy nakrzyczała na ojca po wygadaniu prawdy jakby ona wcześniej o tym nie wiedziała
-gdy nakrzyczała na ojca w pokoju, jak mógł kłamać i że łatwo jest wygadać prawdę, chociaż ona sama tego nie zrobiła.
Mimo tego lubię Violettę. Podobał mi się moment przyjścia Angelici, lubię sceny z nią.
Ja nie lubię Angeliki. :D Nie wiem, czemu. tak jakoś. Wkurza mnie. Może się uprzedziłam. Kto wie.
No nic. Buenas noches, chicas. ♥
Chicas? Chyba "chicos", bo z tego co mi się wydaję, to Sebek jest chłopakiem - chyba. xd
Ja Angelici nie ścierpię,mam ochotę ją udusić,a nawet nic mi nie zrobiła...dziwne.
Mi się podobało jak Jade powiedziała prawdę o Angeles,tak fajnie to mówiła,ale i tak się poryczałam.Olga ma rację, "Są żmije,które mają więcej serca".
Ale szczerze powiedziawszy jeden z moim ulubionych śmiesznych fragmentów,było jak Angie i Vilu się żegnały,a tu nagle taka wesolutka Camila,nie mogę xD
Oczywiście wszystkie sceny z Germangie przypadły mi do gustu.Ale to co on powiedział,przypomniało mi,dlaczego jeszcze nie nadszedł TEN DZIEŃ,który obiecywał.Ale i tak jestem zła! >.<
Jeśli chodzi o tę dorosłość w ich relacji,to macie rację.Angie o wiele lepiej do tego podeszła niż German,który wkurza mnie z odcinka na odcinek a mimo to go uwielbiam.W sumie,jakby pomyśleć o jego związku z Jade,to się zastanawiam,kto jest doroślejszy,bo naprawdę...
Ryczałam, płakałam, lały mi się łzy. I jak miała wychodzić on na nią patrzył tak jakby chciał powiedzieć "Zostań, Kocham Cię" ale nie mógł -,-
Ryczałam jak głupia ...
Muszę się przyznać że ryczałam.
Chyba z 5 razy.
A w niektórych momentach gotowa byłam pochlastać Jade i Ludmi
Ja bym pochlastała dupka Germana który nie zawalczył o Angie i nie spróbował jej zrozumieć ! A ta jędza Jade jak wyznała to to do Angie taką dziwną minę zrobiła !!!AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA <krzyk rozpaczy
Wtedy czułam że gotowa byłabym do wyważenia telewizora i pochal;satania Jade dosłownie.
Poryczałam się potem :(
Dobrz że nic nie piłam bo by wylądowało na ekranie komputera :(
Jakbym ją dopadła wtedy to bym: zatruła,udusiła,zaszlachtowała,zadźgała i oderwała ten pusty łeb !!! A potem łzy w oczach i ryk ..
Esme ?? To ja bym torturowała: Biła biczem, powoli wbijała nóż w nogę, piłowała jej twarz pilniczkiem, pocięła żyletką, a na koniec powoli wbijała nóż w serce...
Mamy specjalny temat z poradami psychologów - zapraszam do niego! Niestety nie mogę podać linku,bo jestem na telefonie.
http://www.filmweb.pl/serial/Violetta-2012-668104/discussion/Gabinet+psychologic zny,2252089 proszę, akurat przeglądałam porady xd
Jeżeli chodzi o Jade to ja ją lubie bo jest taka głupia, że aż genialna. No a Geraman jak to German zawsze by chciał mieć wszystko poukładane, a tu nagle dowiaduje się, że Angie to jego szwagierka i ją wyrzuca bo go okłamała...?,a co on myśli, że te jego kłamstewka to nic. Jak w żywe oczy przy niej mówił, że Angeles nie miała kontaktu z Marią, to może mówił prawdę. No sorry to ja już nie wiem jak brzmi definicja kłamstwa.