Jak wam poszedł sprawdzian ?:D
Przy okazji-
Wiecie, że wy wszystkie, bez wyjątku jesteście moimi idolkami? Wiecie, iż bardzo was cenię,
ubóstwiam, wielbię i podziwiam? <3
To teraz mam prośbę; Czy zgodzicie się pomóc mi wygrać tablet i zagłosujcie na moje prace? :D <mozna głosować raz dziennie xd>
http://www.ameet.pl/violetta/gallery.php?page=1&ipp=16&item=443
http://www.ameet.pl/violetta/gallery.php?page=1&ipp=16&item=428
Z góry dziękuję :)
Sebek <3
PS: By nie robić zbędnych nadziei, "B" nie jest pierwszą literą mojego nazwiska, jest wymyślona
xD
Ja już głosowałam :)
A co do sprawdizanu... ymm... tiaa... no...
Beznadzieja ;)
I jak Ci poszło w końcu ? Rozwiązałam i stwierdziłam, że albo tak wymądrzałam albo te zadania są coraz łatwiejsze... szczególnie matma to banał. Zajęło mi to ok. 10 minut ( oczywiście bez wypracowania ).
A to gdzieś już jest? o.O xD
Matma była meega prosta, ale polski był trudny. Rzeczywiście, wiele osób skończyło przed czasem, więc nie wiem. Długo myślałam nad wypracowaniem...
Noo, na necie :D.
Dokładnie, te zadania na poziomie 1 klasy, no może trochę przesadziłam... polski ? Chodzi Ci o wypracowanie czy o tekst ze zrozumieniem ?
Ja jak pisałam mój to ledwo się w czasie zmieściłam. O czym napisałaś ? Rzeczywiście dziwny temat. O ile pamiętam to ja miałam coś o niespodziance zrobionej dla współlokatorów.
Że ja z jakąś koleżanką znalazłyśmy kota i dałyśmy go sąsiadce xD Ledwo się zmieściłam xD
Ale był trudny T.T
Kota ? Hmmm nie lubię kotów, ale pamiętam, że ja pisałam o psie. Czyli podobnie myślimy.
Noo głupi mieliście ten temat.
Wcale nie uważam że twoje prace są najlepsze, ale zagłosowałam tak po starej znajomości XD
Ja również życzę szóstoklasistą jak najlepszych wyników. Wszystkie jesteście mądre, będziecie miały 40 <3. Ja pamiętam swój sprawdzian...zjadłam chyba dwie tabliczki gorzkiej czekolady wtedy. Sebek jakie wyznanie xD Zagłosowałam już, znaj moją dobroć ;)
Ja pamiętam jak przed sprawdzianem moja mama denerwowała się bardziej ode mnie. Ja już wychodzę, a ona wkłada mi w buzię czekoladę xD. Pójdzie ci dobrze <3
Haniuś uważaj, bo CI uwierzę :D A później przyjdziesz: nnooo, takie tam 40 punktów...
Czemu mi się skojarzyło z: "Wiem, że wszystko zawaliłam!", "Dziewięć wybitnych i jedno powyżej oczekiwań, z obrony przed czarną magią. Pewnie jesteś niezadowolona, co?" ?
Przydałby mi się szablon na bloga. xDDDD Wiesz, jaka jestem zdolna? Ściągnęłam Gimpa! Zainstalowałam Gimpa! I nawet go otwarłam, tylko po to, żeby stwierdzić, że to zbyt zaawansowana czarna magia. Brrr.
Spokojnie, jeszcze się nauczysz. To nie takie trudne :3 Ale poruszyła mnie Twoja historia xD
To jest trudne, ja jestem tępa z informatyki jak mało kto. Zrobienie prezentacji w powerpoincie to szczyt moich możliwości. A htmla nigdy nie ogarnę, to jakiś bełkot.
Ej! html'a mi nie obrażaj xD Bo właśnie ogarnęłam jak w nim robić dwukolumnowe menu na bloga :3 Tak, taka szczęśliwa ja ^^ Wszystkiego da się nauczyć :D
Nie jesteś sama z tym html'em. Kiedyś próbowałam to ogarniać, ale nie wyszło. Już prędzej pewnie bym się niemieckiego nauczyła, niż korzystania z html'a XD
Właśnie o to mi chodziło - że prędzej z własnej, nieprzymuszonej woli nauczyłabym się języka szatana, niż ogarnęła html. XD
Sara, naprawdę... wiem, że mam najwyżej 38 punktów. Jest fatalnie. Nie miałam nawet siły myśleć.
http://www.rmf24.pl/fakty/news-sprawdzian-szostoklasisty-2014-zobacz-arkusze-zad an-i-rozwia,nId,1401608
Trzydzieści osiem to nie fatalnie. Trzydzieści osiem osiągają geniusze. JA miałam w swoim czasie trzydzieści osiem punktów. :D
Ale... ja nie dostanę się teraz na pewno do gimnazjum, do którego chciałam iść. Jest beznadziejnie.
NIE ma takiego gimnazjum, do którego nie można by się dostać z trzydziestoma ośmioma punktami. To nadal 95%.
Nie ma idealnych ludzi na świecie, Haniu, nie rozumiem dlaczego to do ciebie nie dociera.
Jest... chodzi o to, że tam praktycznie nie ma miejsc. I sprawdzają na pewno na podstawie świadectw z 5. klasy, ale zapewne też z tych wyników.
Ja nawet nie wiem, czy mam 38. punktów. Najwięcej 38.
Wiem, mówi to jeden z moich ulubionych filmów- "Pół żartem, pół serio", ale ja zawsze muszę być gorsza. Wszyscy ode mnie oczekują rzeczy, które zawalam.
Nieprawda. Egzamin szóstoklasisty praktycznie nie ma wpływu, a jeśli ma się średnią powyżej pięciu, przyjmą cię wszędzie.
Nie chodzi o to, czego ludzie oczekują od ciebie, a o to, czego ty sama od siebie oczekujesz. I to jest za wiele, stawiasz sobie poprzeczkę gdzieś w chmurach, a potem tylko się dołujesz. Ciesz się z sukcesów, zamiast przejmować porażkami, radzę ci.
Zuziu... byłam w tym gimnazjum. Rozmawiałam z paniami. Ma być tam konkurs świadect. Wybiorą najlepszego kandydata.
Niestety nie. Nawet rodzice porównują mnie do starszej siostry. Nauczyciele ciągle o niej mówią. Na zajęciach tanecznych też. Ja zawsze będę siostrą Moniki, nie Hanią.
Przestań. Masz przestać, słyszysz? Przez całe gimnazjum porównywałam się z jedną dziewczyną i nic dobrego z tego nie wyszło, tylko tyle, że przez trzy lata byłam beznadziejną szarą myszą, nie wyobrażasz sobie jak bardzo.
Ludzi nie zadowolisz, choćbyś stanęła na rzęsach. Zawsze coś znajdą, żeby się przyczepić. Dopiero kiedy przestanie cię obchodzić ich opinia, będzie dobrze.
Ale.. kiedyś się do nikogo nie porównywałam. Moi rodzice to zaczęli. Wkem już, że jestem gorsza, ale i tak ciągle to słyszę. Ciężko jest nie przejmować się opinią ludzi, których kocham. To wręcz niemożliwe.
Nie wierzę, że rodzice traktowali by cię inaczej, gdybyś uczyła się JESZCZE lepiej. Oni kochają cię tak czy tak, i zawsze będą.
Im bardziej wmawiasz sobie, że jesteś gorsza, tym bardziej dostrzegasz kolejne braki. Koło się zamyka, popadasz w depresję i tak dalej. Po co ci to?
Traktowaliby.. bo ja nie jestem taka jak siostra. Jej udaje się wszystko. Mnie nic. Dokładnie. Po tym całym zamieszaniu z konkursami, które tak naprawdę nie daje mi absolutnie niczego, miałam nadzieję, że chociaż teraz się uda. Ale nie. Nawet miałam 13 numer, to był znak.
Ale ja nie wmawiam sobie tego, że jestem gorsza. Wiem to od innych.
Rodzice zawsze kochają cię najbardziej, nawet jeśli wydaje ci się, że jest inaczej. Czy ty kochałabyś swoją córkę mniej tylko z powodu czegoś tak głupiego jak oceny?
Wmawiasz sobie. Miałam coś takiego, więc wiem jak to jest. Usłyszałam, że jestem lizusem, bo nie dostałam pały za brak zadania. Że jestem dziwna, bo miałam inne zdanie od reszty. Że jestem brzydka, beznadziejna, że nie umiem recytować wierszy, grać w bierki, tańczyć. Że nie wygrałam stypendium, które wygrać chciałam. Że pewna Madzia posiada te wszystkie atuty, których mnie brakuje. Haniu, gdybym uważała się za najgorszą z tego powodu, nie rozmawiałabyś teraz ze mną, a rozmawiasz.
Szukaj dobrych stron sytuacji, wszystko zależy od nastawienia. A niektórych rzeczy po prostu nie da się zmienić i już.
Tylko że moi rodzice mówią mi, że jestem gorszą osobą. To boli. Tu nie chodzi tylko o oceny. Chciałabym... Sama nie wiem, nie czuć się aż tak zła.
Tylko... Ja nie jestem aż tak źle nastawiona. Wiem, że nie zawsze jestem najlepsza. W sumie to nigdy, więc... Chciałabym choć raz poczuć się... Mam czasem momenty, że totalnie panikuję. Boję się tego, że znowu zawiodłam, choć się starałam. To takie paskudne uczucie. Wiem, że porażki były, są i będą, jednak... Niełatwo sobie z nimi radzę. Wiem, płaczącmogę zachwoywać się jak dziecko, lecz nauka jestdla mnie bardzo ważna. Wiążę z nią moje plany na przyszłość. Chciałanpbym, aby się udało. Może chcę zbyt mocno, ale... Moja przyszłość to moje życie - jedyna rzecz, którą naprawdę posiadam - a ja nie chcę go zepsuć. Tak... Planuję wszystko już teraz... Ale jeśli teraz to oleję, mogę się nie podnieść.
To nie chodzi o to, żeby kompletnie olać naukę, nie myśl, że mówię coś takiego. Ale trzeba mieć pewien dystans, rozgraniczyć to, co naprawdę ważne, od tego nieistotnego. Masz dopiero trzynaście lat, Haniu. Ja za rok zdaję maturę, a nawet nie zaplanowałam na jakie studia pójdę. Tak czy owak, nie warto aż tak przejmować się przyszłością. Los może pokrzyżować wszystkie plany, zmienić je o 180 stopni. Za parę lat spojrzysz zupełnie inaczej na to, co teraz wydaje ci się śmiertelnie poważne.
Może powinnaś porozmawiać ze swoimi rodzicami? Nie jesteś swoją siostrą i nikt nie ma prawa wymagać, żebyś była taka jak ona. Nie wierzę, żeby naprawdę tego chcieli.
Próbowałam z nimi porozmawiać... mówię, że to jest okropne i bardzo mnie boli. Oni nic. No, ewentualnie dodadzą, że jestem najgorsza ze wszystkich. Oczywiście... nie zawsze. Mama czasem mówi, że mam nie gonić siostry. Przepraszam, ale sami mnie do mnie porównują do niej. Nie od tygodnia. Od kilku lat. Mam to już w głowie od... tak naprawdę jest to tak połowę mojego życia.
Chyba źle to ujęłam. Bardziej są to moje marzenia niż plany. One nie zmieniają się od naprawdę dawna. Wiem, że tego chcę, ale wiele muszę zrobić, by to osiągnąć. Dlatego chcę być jak najlepsza.
Nie, w to nigdy nie uwierzę. Czemu ty masz postępować według ich planu? To TOBIE ma sprawiać przyjemność to, co będziesz w życiu robić. I nie ważne, czy zechcesz zostać szefową firmy, czy zawodową tancerką, czy sprzedawczynią w sklepie spożywczym. To jest twój wybór, a rodzice powinni cię w tym akceptować i wspierać, a nie mówić, że jesteś najgorsza.