Po prostu MUSIAŁAM założyc ten temat, bo taką miałam beke, hahaha xD
Wczoraj dosyc długo na tt była.. akcja? Nie wiem jak to określic... A teraz usiądźcie...
TINISTAS VS DIRECTIONER.
Hahahaha, nie mogę, haha xD
Ludzie pytali się, co to Tinistas i wgl, nikt nie wiedział.
1D to zespół, który coś osiagnął. Co ona osiągnęła? Wystąpiła w serialu na DC. WWOOOOWWW... Chciałabym, tutaj pogratulowac komuś, kto to wymyślił.
GRATULUJE.
A Wy co myślicie? xD
Proszę Cię. Każdy lubi co innego, nie należy toczyć wojny o takie coś.
Ja osobiście jestem Tinista. I co?
SERIALACH, nie serialu. Udział w koncertach en vivo, na tym sylwestrze itd, itp., współpracuje też z różnymi firmami, ma zamiar wydać swoją płytę <jedna piosenka już jest, chyba na płytę, tak mi się wydaje xD>, zdobyła też trochę nagród, te Juntada Tinistas itd ;>
A! Zapomniałbym! Tini to ambasadorką Buenos Aires.
Ja wcale nie toczę "wojny", ale spójrzmy wprawdzie w oczy... Nie jestem Directioner, ale to jest oczywiste...
Sebek, ja czasami zastanawiam się, czy Ty rzeczywiscie jesteś tym, za kogo się podajesz... xD
15 PRAWIE! Rok urodzenia 1999, zapamiętaj!
Nie powinno się niczego do siebie porównywać. Każdy fandom jest na swój sposób wyjątkowy.
Ok, ok, haha xD przestaję pamiętac wszystko ze szkoły, aby widziec, którego roku się urodziłeś xD
Znajdź innego chłopaka, który ją... Hm, kocha xD
Szczerze mówiąc, to moim zdaniem wszystkie te 'fandomy' są bez sensu, ja mam klika gwiazd których sam wokal mi się podoba np. Miley ale nie uważam się za Smilers czy jak to tam i jej życie prywatne mnie nie interesuje, podobnie jak z zespołami typu Paramore czy Nickelback ale do żadnej z tych 'grup' siebie nie zaliczam a zespoły te bardzo lubię :D
Ani 1D ani Tinka tak naprawdę nie są prawdziwymi gwiazdami, coś tam osiągnęli, to fakt ale moim zdaniem są na równym poziomie. Nic nie mam ani do One Direction ani do Martiny a za żadnym jakoś specjalnie nie przepadam :D Gdyby ktoś porównywał Tinkę do Pink Floyd'ów czy Michaela Jacksona, to byłoby dziwne xD
To pisanie "ojeju jeju, wielka bitka Tinistas i Directioner" Matko, tym tylko robi się większy szum i jest to całkiem niepotrzebne. Jak dla mnie cała ta jadka jest żałosna, ts chciały się pokazać, a że skaczą do większych fandomów to są głupie i tyle. Koniec tematu. Nie ma co wałkować.
Za głupie uważam również przenoszenie tego na forum. Niech się żrą gdzie indziej, a tutaj nie ma sensu tego wałkować.
Mnie akurat w tej sprawie denerwuje to, że jak ktoś 1D obrazi to Obrzydliwe zaczynają gadać o szacunku do idoli ale jakoś one go nie maja. Poza tym to 1D to kolejna marna popowa gwiazdka tak jak i Tinka
Mięli 3 miejsce w XF? Mają pełno fanek na koncertach? Ich bilety wyprzedają się meeeega szybko? Mają pełno follow na tt?
Ten kwiat też coś wygryłał na en vivo tez cos bylo nawet sporo,jak dla mnie to polowa tych fanek to piszczace dziewczynki zachwycajace sie harrym
Połowa tych dziewczyn to tnące się prawie codziennie, ponieważ nie spotkają swoich idoli... Miejcie to gdzieś.
To jest bardzo mądre.... ja rozumiem lubić, znać wszystkie piosenki ale samemu sobie szkodzić co to za radość
Jest sobie 1D, JB. Mają koncert, a dla niektórych są to osoby, dzięki którym wgl jeszcze żyją. Ale ta świadomośc, wmawianie sobie, że ich zobaczysz... Nie ma jej. Kochasz ich nad świat, najmocniej, chcesz im to powiedziec, a tak naprawdę, możesz sobie gadac tylko do zdjęcia na ekranie telefonu czy komputera. Dlatego, robisz to.
Mam nadzieję, że chociaż trochę i rozumiesz, że nie mają porównania do faneczek tinki. Bo ja tak mam z TV, Avril, Becky.. :(
nie wiem czy wiesz, ale to co właśnie napisałaś, świadczy o tym, że to właśnie directioners są tymi bez mózguXD ja tak nie uważam, ale skoro sama to stwierdziłaśXD
Na każdym en vivo i ogólnie wszystkich koncertach, na których Martina się pojawi, wszystkie bilety są wyprzedane, pełne fanek i fanów.
Wejdź sobie na koncert 1D i tinki, zobacz różnicę wiekową, ilościową... O, teraz jest WWAT, to idź do wujka google xD
Widziałam to. xD Najlepsze, że wszyscy byli przekonani, że Tinistas to nie fanki samej Martiny, lecz "Violetty". No dobra, nic.
I co w tym takiego podniecającego? Dwie sektopodobne kluby kłócą się o to, który "artysta" (bez cudzysłowu nie da rady) jest lepszy. Sorry, ale to jest żałosne. I tyle.
Bo tu nie ma nic do rozumienia. Dzieci dopadły komputera i robią burzę w szklance wody. Po co? Jak tak kochają swoich idoli, to niech idą na koncert, a nie na tt sobie skaczą do gardeł.
A to już nie mój problem. Mam koleżankę, fankę Green Daya. Nie rzuca się na twitterach. A był w Łodzi koncert - wybuliła te dwieście zeta, przejechała sto pięćdziesiąt kilometrów i była na koncercie. Można? Można.