Wpiszcie w wyszukiwarkę na yt >Violetta 2 - Leon y Lara - Capitulo 25< Jest straszny! Mimo, że czasem myślę, iż nasz Leoś zasługuje na lepszą dziewczynę to i tak chcę aby on i Vilu byli razem. Przecież oprócz tych kłótni itd., on i tak ją kocha. A poza tym nie przepadam za Larą. Mógłby ktoś (jeśli może) przetłumaczyć tę rozmowę, albo chociaż w skrócie powiedzieć o czym gadają? MUSZĘ to wiedzieć!
Ten filmik nie jest taki okropny. Leon podoba się Larze, jest już wolny, więc spięła tyłek i się za niego wzięła. To samo teraz powinna zrobić Viola - walczyć o niego, a nie leżeć, pachnieć i czekać aż w końcu on jej wszystko wybaczy, zacznie ją przepraszać i błagać żeby do niego wróciła. Jednym słowem jest taką księżniczką i nie zasługuje na Leona.
Czekam aż w końcu Vilu zacznie robić to co przez prawie całą pierwszą serię robił Leon, ale ze zdwojoną siłą.
Ja osobiście jestem całym sercem za Leonettą, ale Vilu już mnie strasznie wku*wia tym co robi.
Ale tak szczerze: mimo zachowań Vilu, wolałabyś aby nasza telenovelka zakończyła się romantycznie czyli dwie przeznaczone dla siebie osoby są razem i są szczęśliwi czy aby zakończyła się dziwacznie jak w tych komediach, czyli mechanik do motorów i przystojny, cudowny, utalentowany chłopak, który przechodzi kryzys w związku skończył z tym oto mechanikiem??? Co jak co ale mnie też już to *PIP*! Przyzwyczaiła się Viola do tego, że to ona jest rozszarpywana i to o nią walczą i nie przyszło jej do głowy, że ona też będzie musiała o kogoś walczyć...
Jak już mówiłam jestem całym sercem za Leonettą, więc zakończenie znasz. A co do zachowania Vilu to mogłabym się tu tak rozpisać, że byś przez rok to czytała, ale nie chce mi się za bardzo heh ;D
A spoko, mogłabym i przez rok czytać, gdyż książki mi się skończyły i niedługo muszę jechać do biblioteki. A z zachowaniem Violi mogłabym się tak rozpisać, że czytałabyś to jeszcze w grobie swą duszą ;D
co z tym o Vilu ze musi się postarać to się zgodzę bo to co jest teraz to masakra powinna zobaczyć Leona z Larą i uświadomić sobie co straciła a do końcówki mam także swoje przemyślenia :D
Leon zasługuje na kogoś lepszego. Niech teraz violetta za nim lata. Właśnie. Ej a nie wie ktoś o czym oni tak gadają :D
I w zapowiedzi jest pokazane jak ona widzi filmik na ktorym Leon i Lara rozmawiają
Tłumaczenie tej rozmowy będzie u mnie na blogu późno w nocy, bo dopiero weszłam do domu. Powiem tylko jedno Andres to palant że się wpiernicza w nie swoje sprawy, bo gdyby nie on to ta całą Lara nie poszłaby tam na imprezę po groma ją zapraszał. Jak tak bardzo mu się podoba to niech sam się za nią weźmie. A nie nasyła ją na przyjaciela. Taki z niego przyjaciel jak z koziej dupy trąbka!!!! :P
Ja zaś jestem zdania, że bardzo dobrze, że koło Leona pojawiła się Lara. Może dzięki niej Viola coś zrozumie. Jak narazie tok myślenia Violetty jest mega irytujący. Dziewczyna myśli, że jak trochę popłacze Leonowi, to on ją przytuli, wrócą do siebie i wszyscy będą szczęśliwi. Myślę, że miarka się przebrała i dlatego Leon powiedział ''Dość''. Chłopak ma dość ciągłego odpędzania od Violki jej adoratorów. Sama rozmowa telefoniczna Leona i Violi po pocałunku Violki z Diegiem dała do myślenia. On nie powiedział, że jej nie ufa, tylko, że ma dość tego wszystkiego, że już tak dalej nie może, i ja się mu nie dziwię.
Dlatego uważam, że teraz role powinny się odwrócić. Niech to Viola odpędza zakochane dziewczyny od Leona, niech teraz ona daje mu do zrozumienia, że go kocha i jej zależy. Czasami słowa nie wystarczą, potrzebne są też czyny, i tak powinno być w przypadku panny Violetty. Niech Viola przestanie gadać, a za przeproszeniem zepnie ten swój chudy tyłe** i weźmie się do roboty, bo inaczej straci Leona i go nie odzyska.
Kolejnym błędem Violetty jest to, że uważa siebie za najbardziej cierpiącą i poszkodowaną, a prawda jest zupłenie inna. Przez cały czas to Leon cierpiał z jej powodu, to ona bardziej go raniła(możecie mieć inne zdanie, ja wam nie bronię) Chodzi mi o to, że Leon ani razu nie skrzywdził (mowa tutaj o pierwszej serii, bo druga nadal trwa), a Viola go raniła. Między innymi tym, że będąc z nim myślała o Tomasie (to boli, gdy osoba z którą jesteś i którą kochasz myśli też o kimś innym). Ten pocałunek z Diegiem też go zabolał, bo on próbował pocałować Violkę, ale ciągle im ktoś przeszkadzał. A Diego bez żadnych problemów to zrobił (wiem, że to był przypadek, ale ją pocałował)
Dlatego nie dziwicie się Leonowi, że ma już tego wszystkiego dość i powiedział Violce koniec. Miał do tego prawo i ja go popieram.
Violi potrzebny jest wstrząs by zrozumiała, co straciła i być może Lara jej w tym pomoże. Jeśli Violetta nadal będzie użalać się nad sobą i nic nie zrobi znaczy, że nie zasługuje na Leona, bo dziewczyna, która kocha swojego byłego chłopaka robi wszystko, aby odzyskać jeśli go straciła. Wszystko teraz jest w rękach Violetty. A Leon niech się przygląda i patrzy jak walczą o niego dwie kobiety, w tym ta, którą kocha jak wariat.I na koniec Viola, nie powinna mieć pretensji do Leona o to, że rozmawiał z Larą i posyłał jej zabójcze uśmieszki, bo on jest w tym momencie wolny i ma prawo robić, co mu się podoba..
Zapomniałam. Jeśli były błędy, to przepraszam, ale pisałam z telefonu. I każdy z Was ma prawo miec zupełnie inne zdanie niż ja, bo żyjemy w wolnym kraju, ale ja co do tego tematu mam właśnie takie:)
W pełni się z tobą zgadzam. Vilu to taki motylek, latający z kwiatka na kwiatek. Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak to możliwe. Skoro kocha Leóna, to czemu nie umie stanowczo powiedzieć Diego, żeby się od niej odczepił? Dlaczego nie strzeli mu w pysk? Tylko kusi, nęci, flirtuje, uśmiecha się, trzepocze rzęsami, a potem wielkie zdziwienie, że chłopak ją pocałował.
Zgadzam się z wami w 100 %.:D Normalnie ludzie ja was uwielbiam.:D
Zobaczymy czy jakoś vilu będzie walczyć bo mam dziwne przeczucie że nie ..:(
Też o tym myślałam! A na YT był filmik o egzaminach do studia, naszego aroganta Diego. Violetta niby tam przypadkiem stała na korytarzu, Ludmiła ją popchnęła i znalazły się we trzy (z Camilą) drzwiach sali. Diego odwrócił się do Violetty a ona słodkie oczka, rzęsy w ruch i ze spuszczoną główką obserwuje. To trochę nie w porządku wobec niektórych, którzy ją kochają. Zwłaszcza, że ona niby tak nienawidzi tego Diega a jednak...
Zgadzam się w 100 procentach! Uwielbiam ludzi, którzy się rozpisują i to SENSOWNIE!!!
prawda, szczerze myślę, że trzeba dać jej kopa w du** i niech wszyscy się od niej odwrócą, żeby nie miała wyboru wtedy zrozumie co straciła i że te gierki raz ten raz tamten nic nie dadzą i tylko ranią innych, a ona w końcu zostanie sama i że robienie maślanych oczu i głaskanie po policzku za dużo jej nie da. Prawda że Diego jest typem który ma swoją "kolekcję" zobaczy zabierze i porzuci, Leon kochał, ale ile można być odtrącanym? W końcu zda sobie sprawę, że nie zawsze to co kochamy jest najlepszymym rozwiązaniem, czasami lepsze jest łatwiejsze i stabilniejsze (Lara). Ostatecznie Violka skończy ze złamanym sercem i nie ma komu się wyżalić...
Zgadzam się z twoją wypowiedzią.Mam nadzieję że Viola przejrzy w końcu na te swoje oczy i zobaczy co traci.
Leon to wspaniały chłopak, który od początku zabiegał o jej względy i mimo wszystkich przeciwności losu w końcu udało mu się być z Violettą.A tu przyjeżdża sobie taki Diego,nie zdążył nawet dobrze poznać Violi i zgrywa takiego wielce zakochanego.Tak naprawdę w krótkim czasie zdążył zepsuć to co Viola i Leon zbudowali.Choć jest w tym też dużo winy Violetty.Skoro ma tak świetnego chłopaka,którego naprawdę ze świecą szukać,to po jakiego daje tak sobą manipulować.Nic dziwnego że Diego tak szybko ją omotał.Nie dziwię się także Leonowi,bo nikt na dłuższą metę nie zniósł by takiego zachowania jak Violi.Mam tylko nadzieję że dziewczyna pójdzie po rozum do głowy i jak zobaczy że oprócz niej Leona stać na inna dziewczynę to zrozumie że taka bierna postaw nic nie da i zacznie w końcu działać a widok Leona rozmawiającego z Larą umocni ją w wale o odzyskanie Leona.
Cieszę się, że się ze mną zgadzacie. Dobrze wiedzieć, że nie jestem jedyną, która ma takie zdanie.
Jak dla mnie tok myślenia Violetty wygląda tak '' Przecież Leoś mnie kocha, i to tak mocno, mocno. Pogniewa się na mnie przez jakiś czas, ale mi wybaczy. Wybaczył mi raz, drugi, to przecież wybaczy trzeci. Wystarczy trochę przeczekać, a wrócimy do siebie. Bo przecież ja jestem Violetta'' Stawiam, że właśnie taki tok myślenia ma nasza Violcia. Myślę, że to wszystko przez to, że ciągle ktoś się koło niej kręcił, zakochiwał się w niej, a ona uwierzyła w swoją zajebistość. Fakt dziewczyna jest ładna, ma talent, ale irytujące jest to, że co pojawi się nowy chłopak, to od pierwszego wejrzenia zakochuje się w Violettcie. Chwała Marco, że on zakochał się we Fran. I teraz dziewczyna myśli, że to Leon znowu będzie za nią latał. A tak tym razem nie jest i bardzo dobrze. Niech ona teraz wyjdzie z incjatywą, a nie Leon, on niech sobie siedzi spokojnie i czeka.
Zamiast pisac w tym swoim różowym pamiętniczku, to niech weźnie się do roboty.
Co do tego jak Viola traktuje Leona. To jak dla mnie on jest dla niej taką Bezpieczną Przystanią. Jak Violci jest źle, jak ma problemy z tatusiem, czy Tomasem w pierwszej serii, to schowa się w tej Bezpiecznej Przystani i żadna krzywda jej się nie stanie. Tomas jej nie obrazi, nie pwoie jakim złym człowiekuem jest, bo Bezpieczna Przystań ją obroni, i można wymieniać jeszcze wiele przykładów. A jak Violce się znudzi, i będzie chciała spróbować czegoś nowego, to opuści Przystań, a jak znów jej się coś będzie działo, to wróci tam gdzie czuje się bezpiecznie. Ale jak widać dobre czasy się skończyły i bardzo dobrze.
Z jednej strony żałuje, że na tej imprezie w 25 odcinku nie było Violetty i nie widziała jak Leon prowadzi konwersację z Larą, jak jej mówi, że ślicznie wygląda i jak patrzy na nią podczas śpiewania, ale z drugiej strony jakby się pojawiła to Leon by sobie poszedł, więc dobrze, że jej nie było. Teraz pozostaje nam czekac jak Violka będzie świadkiem jak Lara kręci z Leonem i na odwórt. Niech jej para uszami wychodzi. A co tam. Może zmądrzeje wtedy.
W odc. 26 Ludmiła pokaże naszej Violce jak Leoś mówi Larze, że ślicznie wygląda a jak ona będzie ten film oglądać a Ludmi się diabolicznie usmiechac to Leos przejdzie obok nich a Viola popatrzy na niego zawiedzionymi oczami (O LOL! To on do niej powinien mieć takie) a dalej...nie wiem co się stanie ;)
I bardzo dobrze, niech Viola patrzy i się uczy. A Leon jej smutną minką niech się wcale nie przejmuje, bo jest wolny i ma prawo robić ,co mu się podoba. Lara wie, że Leon jest wolny więc zacznie działać, co było widać w zapowiedzi odcinka 26 :D
Wątek Lary jako dziewczyny zauroczonej Leónem nada trochę świeżości i kolorytu relacji jego i Violetty, ponieważ dotąd to León zabiegał o względy Violetty i jej uwagę rozszczepioną pomiędzy niego a Tomasa , a obecnie znudziło mu się to "oczekiwanie" na Violettę i jakiś znak oraz walka z jej zalotnikami. Ja także ufam w to, że gdy Vilu w końcu zda sobie sprawę, że León już o nią nie walczy, nie stara się, nie zabiega, że już nie jest jej przyjacielem, opoką, że ma dziewczynę kontrastującą osobowością z Violettą, że nie pokonuje przeciwności losu, by ich miłość znalazła szczęśliwy finał, to znajdzie w sobie siłę, przypomni sobie swoje życie od momentu poznania Leóna, ich wspólne chwile, przeżycia i fakt, że najważniejsze wydarzenia z jej życia wiążą się z Leónem, Ta historia miłosna jest przykładem jednej z nejpiękniejszych i najcudowniejszych miłości na świecie i powinna zwyciężyć.
Naprawdę ładnie to napisałaś. Wszystko jest prawdą. Warto dodać, że ich miłość zaczęła się od przyjażni, a nie od jednego spojrzenia sobie w oczy. Wszystko powolutku rozkwitało jak kwiaty na wiosnę :)