Jeden z moich ulubionych dialogów. 6 odcinek 12m 02s.
Galadriela:
- Jego matka…, co się z nią stało?
Kapitan Elendil:
- To dziwne, przez większość życia spoglądałem na wschód by ujrzeć słońce wschodzące nad morzem i na zachód by zobaczyć jak zachodzi nad lądem. Choć płyniemy w stronę świtu czuję się jakbyśmy zmierzali ku nocy… Utonęła.
xD
Ten serial jest tak durny, że to przechodzi ludzkie pojęcie.
15:12 Skisłem.
- Odwagi, widziałem jak mniejsze armie zwyciężały potężniejszych przeciwników. Wkrótce zajdzie słońce wypełnijcie swój obowiązek, a przyrzekam, że jeszcze zobaczycie jego wchód. Wierzycie mi?
- Tak
- Wierzycie!?
- Taaaak!
Typiara za nim się poczuła.
- Na pozycje!
xD
Nie mogę z tego jak ona mówi to „to your positions!”. Kisnę w środku jak to widzę.
Typ Elf walnął przemowę, a ona się podpina i rozstawia wieśniaków po kątach jak jakiś Maximus Decimus Meridius - dowódca wojsk północnych, generał legionów Feliks, lojalny sługa prawdziwego cesarza, Marka Aureliusza. Ojciec zamordowanego syna, mąż zamordowanej żony.
Przedtem był jeszcze taki generyczny dialogi z Isildurem.
Skąd wiedziała, kto jest ojcem Isildura?
Skąd wiedziała, że coś się stało z jego matką?
Cholerna elfka czyta w myślach!
Panie, czepiasz się dla samego czepiania. W tym dialogu nie ma nic złego. Nie chciał rozmawiać o śmierci żony, więc opowiedział metaforę, po czym dał jej treściwą odpowiedź i odszedł.
Gdybyś tak analizował wszystkie filmy i seriale, to miałbyś naprawdę smutne życie, bo nic nie byłoby warte obejrzenia.
- Jak się czujesz?
- To dziwne... obudził mnie blask wschodzącego słońca i piękny śpiew ptaków. Choć każdego dnia zmagamy się z przeciwnościami losu - wieczorem jest czas na spoczynek. Dobrze się czuję.
Takich kapitalnych dialogów mogę sypać jak z rękawa. Zgłoście mnie do Amazona. Mój talent się nie zmarnuje a ja chętnie bym przytulił milion dolarów za scenariusz do drugiego sezonu :P