Minęło 12 godzin tego serialu. To jest czas ,który potrzebował "Władca Pierścieni", aby przekazać opowieść z trylogii. Tu to wygląda tak Gala -ja Idę. Albo nie wracam. Potem Dalgill i Gejrond mówią ,ale więcej nie idź. Nie no pójdę Poszła i znowu wróciła.No Gala,ale,żeby to było to ostatni raz. Tak,tak,ale ja jest Gala i i tak zrobię co chcę. Tak przez pół doby -wyspać się dobrze lepiej. Bardzo żałuję ,bo marzyła mi się wersja telewizyjna I i II ery .
Musieli pokazać silną i niezależną kobietę, której żaden facet rozkazywał nie będzie, żeby pasowało do reszty tego nędznego serialu nie umywającego się nawet do adaptacji Jacksona.
nie umywa się to nawet do wielu fanfików z portalu "Stories of Arda" :) niektóre byly długości kilku powieści np 80rozdziałów a mimo tego te "dopiski" na marginesie ksiazek byly swietne :)
Moim zdaniem Tolkien się w grobie przewraca widząc tę produkcję. Zniekształcony na ideologiczne potrzeby gniot. Aż się smutno człowiekowi robi...
Tolkien to się w grobie przewraca kiedy Tobie podobni płaczą na widok Annatara - "woke!!!", a to jest pomysł Profesora.
Jeśli już to na widok czarnoskórych elfów i krasnoludów. To jest po prostu żałosna ideologiczna parodia uniwersum Tolkiena. Nic więcej. Niestety wiedzieli, że mogą sobie na to pozwolić, bo ludzie są głodni filmów z tego uniwersum. Gdyby było trudniej o publikę nie wpychaliby ludziom propagandy.
Smutne że tak bardzo przeszkadzają ci postacie z tak dalekiego tła. (Poza Arondirem no, ale jego nie ma na razie jakoś sporo.) Jest wielkie skupienie na białych facetach i kobietach. Nie wiem o co cho.
O włączanie ideologii do uniwersum. Z książek jasno wynika, że elfy były białe. Miały bardzo jasną karnację. Podobnie krasnoludy. Co dalej... Może niech wcisną tam jeszcze wątek transseksualny i niech z Galadrieli zrobią transelfkę. W końcu jakie to ma znaczenie, prawda? Żałosne.
ja rozumiem szilowanie za kase, ale wszystko ma granice :) nie chcesz chyba sie osmieszać wmawiać dzieciakom na tym forum, że coś co powstawało miedzy 60 a 100 lat wczesniej (napisane przez tradycyjnego katolika i patriotę angielskiego (ale nie brytyjskiego!) ma coś wspolnego z wokizmem - być może marksizmem skrojonym pod gusta nastolatków. Ale IMO predzej psy-opem skrojonym pod naiwne nastolatki w celu skanalizowania ich "antysystemowego" buntu i użycia do zarabiania kapuchy na produktach korporacji, które kupią by sie buntowac przeciwko korporacjom :D
to wyjasnij :) czemu sie osmieszasz wmawiając, że wokizm (moda z ostatnich kilku(nastu) lat istniała za czasów Tolkiena? :D Postac Annatara w serialu zaś - nie wiem czy jest zgodna z "wokizmem" ale na pewno nie jest w niczym zgodna z ksiazkami.
Opowiadasz bzdury bo nic takiego nie zasugerowałam. To Ty się ośmieszasz. Nie rozumiesz słowa pisanego. A postać Annatara jest bardzo zgodna z książkami. Co, według Ciebie nie pracował z Celebrimborem nad Pierścieniami? A z kim? Z Kubusiem Puchatkiem? Masakra...
A postać Annatara jest bardzo zgodna z książkami. U niego to jedynie charakteryzacja "na elfa" jest zgodna z ksiazkami. Nie mylic z charakterem :) bo charakter zupelnie nie jest zgodny. Sauron, jeśli miał plany i spiski to logiczne (miecz do tamy, wycinanie lasu pod nosem elfów) :D . Nie działał, jak małolat, który co tydzien ma odmienny pomysł. Musiał miec długofalową strategie. Nie dał by sie zabić paru zwyklym orkom. Nie zamierzał jechać na Numenor by zostac tam kowalem :D I nie był Venomem :D
Co, według Ciebie nie pracował z Celebrimborem nad Pierścieniami? A w serialu pracował? Ile, 15 minut? :D litości. Jak mówiłam, gdzie indziej cała intryga wkupienia sie w łaski elfów - nieudana w przypadku Gilgalada i Galadrieli a udana w przypadku Celebrimbora, potem nauczania ich wytwarzania magicznych pierscieni, dawania im "know-how" (ale nie na poziomie uswiadamiania im że istnieją stopy metali) :D próby z pomniejszymi pierscieniami ("lesser rings"), podsycanie w nich pychy i obawy przed smiertelnością (swiata dokola a nie ich samych ! ), działanie wpierw podstepnie tak by wydawać sie dobroczyncą, (może dodać sub-questy w celu poszukiwania odpowiednich surowców i alchemicznej wiedzy) to wszystko co w chronologii 2 ery trwało kilka wieków należało pokazać w jednym długim wątku trwającym CAŁY sezon, a nie pare scenek o dialogach skrojonych do kreskówki o transformersach dla 10 latka :D
Czas na szkalowanie kolegi! Jakie fanfiki, co to ma być za bluźnierstwo?! Nie napisał tego Tolkien a ty człowieku to chwalisz? Tolkien się w grobie przewraca na samą myśl że ktoś mógł podrabiać to co on napisał i wymyślać jakieś swoje historie! Tfu, fandom się za ciebie zaraz weźmie to ci się odechce tskich herezji!
Bluźnierca! Podobają mu się jakieś faniki, zero szacunku do twórczości profesora Tolkiena
Narzekać że Galadriel - najsilniejsza elfka swoich czasów jest silną kobietą...A KIM MIAŁABY BYĆ? Słabym koniem??? XD Ach, ta logika niektórych. Eru, widzisz i nie grzmisz.
1/10. Czy nic gorszego w życiu nie widziałeś? Spędziłeś 12 h. żeby upewnić się , że jest to poniżej poziomu poslkich komedii romantycznych lub Smoleńska. Gratulacje.
Nie wiem jak tam polskie komedie romantyczne, czy jakiś Smoleńsk, bo nie marnuję czasu na takie bzdety, ale ten serial to żałosna parodia uniwersum Władcy Pierścieni. Flaki z olejem i przeinaczenia za grube miliony.
Tak 1/10 i obejrzałem wszystkie odcinki ,później argument-nie widziałeś do końca, a się mądrzysz.Jeżeli wytrzymam ,będę oglądał dalej,ale z samych złych powodów-żeby wytykać głupoty twórców. Jak ktoś maltretuję twoje ulubione działo,któremu poświęciłeś setki godzin-masz prawo reagować. Nie o to chyba twórcom chodzi. Co do polskich komedii -to nie, tego mój mózg nie wytrzymał,nie oglądam.
To nie oglądaj. Za bardzo widzę się podniecasz i w mózg Ci siadł Władca Pierścieni. Owszem, w serialu są postaci i rzeczy, które irytują, natomiast ogólnie nie jest to zły serial. Dla kogoś kto nie ma tak zlasowanego mózgu jak Ty, to całkiem fajny serialik na wieczór. Ładna scenografia, dobra muzyka i efekty. Odcinek 5 był niczego sobie. Wracaj do książek, nie oglądaj serialu i nie perdol głupot w internecie. Też jestem fanem lotr ale ten serial na pewno nie zasługuje na ocenę 1. Jest to jeden z najlepiej zrobionych seriali fantasy. Solidne 5-6 mu się należy.
to całkiem fajny serialik na wieczór. fajny serialik na wieczór to sie robi za 60 milionów a nie za ponad miliard :D
Ludzie -co jest nie tak na tym forum? Jak komuś ,się coś nie podoba zaraz wyzwiska, inwektywy. Naprawdę nie potrafimy się wymieniać argumentami już? I nawet jak zostaniemy przy swoim -rozejść się w zgodzie? Do tematu i Twoich zarzutów. Rzeczywiście "serialik" ma momenty w których nie patrzy ile jeszcze do końca, czasem nawet odcinek można obejrzeć bez zbyt wielu przerw. Pewnie też bym dał 3-4 gwiazdki i już nie oglądałbym, a pewnie zapomniał o nim. Byłoby tak,gdyby to były "Niesamowite przygody w nieznanych krainach i bohaterska wojowniczka". Byłoby ok. Tytuł jest jaki jest. Wielu fanów tego uniwesum czekało na cokolwiek z tym związanego,a dostali to co powyżej.Wiem,że nerdem zalatuje, ale tak to widzę. Dobrej zabawy przy serialu.
Niepoważni to są tacy jak ty, dający 1 które należą się filmom jak "Smoleńsk" albo "365 dni". A nie temu wspaniałemu widowisku. "Bo nie jest dokładnie tak jak chciałem! Chciałem żeby twórcy siedzieli w mojej głowie i zrealizowali to punkt po punkcie wg mojego widzimisię1111!!!"
Nie zrewanżuję się Tobie tym samym,nie lubie goownoburz,ani obrażania nieznanych mi ludzi. Jeżeli widzisz coś pozytywnego w tym "arcydziele" to ok. Moimi oczyma jest to zwykły "skok na kasę" i żerowanie na nostalgii. Cieszyć może tylko,że część widzów sięgnęła po książki i zdała sobie sprawę,że ten gniot nie ma nic wspólnego z oryginałem(Poza imionami i niektórymi nazwami własnymi).
Okej, przepraszam...Też nie lubię, wręcz nie znoszę, ale czasami się o to niektórzy aż proszą. ;) Dla Ciebie skok na kasę, dla mnie: list miłosny dla fanów.
Tolkiena nie lubię za to, że przedstawił świat czarno biały. Źli są źli, a dobrzy są dobrzy. To cała filozofia. Potem jakieś doklejanki typu Sillmarillion, czy co tam jeszcze.
Ja go lubię, doceniam wyobraźnię Profesora, tworzenie nowych światów, za języki. Za jego nieoceniony wkład w kulturę, w literaturę. Położył kamień milowy, no i do dziś prawie wszyscy z niego zrzynają.;) Ale nie oszukujmy się. Jego postaci są bardzo czarno-białe, dziecinnie proste. Bez większych niuansów i szarości. Dlatego nie przemawia do mnie aż tak jak w dzieciństwie. Podoba mi się że "Pierścienie" pokazują dojrzalszą perspektywę i to naprawiają.
Jego postaci są bardzo czarno-białe, dziecinnie proste. Bez większych niuansów i szarości.
Mam wrażenie, że nadal mylicie (każdy, kto nie widzi w postaciach Tolkiena nic poza czarno-białością, to sie dawniej też zdarzało u czytelników) skomplikowanie postaci (ich cech, ich psychiki) z ich skonfliktowaniem (wewnętrznym i zewnętrznym) :) Postac może być psychologicznie prosta, lecz popadać w wielkie konflikty, postać może być także psychicznie skomplikowana i nie mieć na swej drodze za wielu konfliktów (zewnętrznych i wewnetrznych (typu np. splątane lojalności), a np. jedynie jedną misję czy zadanie. (np. Istari - jako postacie odwieczne muszą mieć skomplikowaną psychikę, a jednak ich zadanie jest jasne-przynajmniej z początku). Musicie sobie wreszcie uswiadomić, że Tolkien pisał też (i mówił), że mogą być postacie dobre, które - zwiedzione - służą złej sprawie, oraz że mogą być postacie gorsze, ułomne, które z jakichś przyczyn służą dobrej sprawie (np. Numenorianie, którzy od dawna zdążali "na ciemną stronę" pychy, imperialności i chciwości, i zaczynali byc skonfliktowani z elfami, ale mimo tego wspomogli elfów w ich wojnie z Sauronem, bo ten był dla obu grup, które już zaczynaly miec popsute relacje, nadal wspolnym zagrożeniem). A Tolkien uwazał, że w swiecie realnym zapewne czesto sie zdarza, że źli są wynajmowani do służenia dobrej sprawie. I pamietajmy także, że skonfliktowanie wewnętrzne i zewnętrzne nie muszą iść w parze. Np. Boromir - nie miał w sumie konfliktu lojalności zewnętrznego (np. czy kraj czy rodzina), gdyż caly czas miał jeden cel służbę swemu krajowi, ale na skutek tego jego patriotyzmu nastepuje w nim konflikt wewnętrzny, gdy musi wybrać, co jest ważniejsze - lojalność krajowi (tak jak on ją rozumie na tą chwilę), czy lojalność Powiernikowi i misji (ocalenia świata a nie tylko jego kraju). Podobny dylemat ma pozniej Faramir. Nawet elfowie nie są czarno-białymi postaciami. Maeglin, Feanor i jego synowie, także Turin i Hurin - żaden nie jest czarno-białą postacią. W imię dobra (może fałszywie pojetego) czynią też zło, w imie zemsty czynią też dobro, stają się - na skutek okoliczności, lub losu - postaciami tragicznymi. Próbującymi czynić rzeczy chwalebne ale czasem zmuszanymi do uczynków niegodnych. Nie ma sensu tu przeklejac te dziesiątki tematów nt postaci,jakie wynikły na obu wielkich forach (Hobbiton i Elendili) przez 20 lat, dość powiedzieć, że gdyby postacie te byly tak proste, jak mówisz (a kilka z nich ma rozne wersje swej historii), to nie byloby o czym gadać przez te lata :)
Tolkiena nie lubię za to, że przedstawił świat czarno biały. Źli są źli, a dobrzy są dobrzy. To cała filozofia.
To znaczy że nie czytałeś, bo nie chce mi sie wierzyć, że nic nie zrozumiałes z tego. Jeśli opierasz się na filmach w ocenie postaci to błąd, bo PJ wiele postaci nieco zmienił - wiekszość ważnych postaci rozwinął, kilka spłycił, a pare (Faramira, Denethora, Froda, Aragorna) uczynił bardziej "ułomnymi" (niepewnymi, błądzącymi, i słabszymi) niż były w ksiazce, :) Poza tym co w tym złego i dziwnego, że w baśniach jest taki ostry podział? One akurat są takim gatunkiem - ze swej natury tak mają. Do tego służą. Jest też inna fantasy, w której mamy wiecej szarości i nihilizmu. I to też jest dobra literatura. Poza tym nawet u Tolkiena nie ma jedynie złych i dobrych, byłoby to wlasciwie na dłuższą metę niepraktyczne dla rozwoju akcji. Tam mniej chodzi o to, że jest podział na dobrych i złych, a bardziej o to, że wszyscy na poczatku mieli potencjał (łącznie z Sauronem), ale część z nich to zmarnowała, bo wybrali źle. Wybrali poddanstwo swoim wadom i słabościom (np pysze, chciwości, i strachowi przed smiercia) co ich prowadzi na "ciemną stronę mocy".
Cieszę się ,że bronisz dzieł. Stwierdzenie "Źli są źli, a dobrzy są dobrzy. To cała filozofia. " jest tak nietrafione,że ciężko polemizować. Nawet Sauron w swoim spaczonym umyśle uważał się za dobrego. Saruman,który z początku wspierał ludzi. Już nie chcę wspominać o "Dzieciach Hurina". Najbardziej nie "czarno-białej" i smutnej historii z tego uniwersum. Piękna opowieść. Pozdrawiam fana!
Cieszyć może tylko,że część widzów sięgnęła po książki i zdała sobie sprawę,że ten gniot nie ma nic wspólnego z oryginałem(Poza imionami i niektórymi nazwami własnymi).
Zarówno przy 1 sezonie, jak przy 2 sezonie zdarza się mi natknąć na widzów serialu (i tych którym sie podobał i którym sie nie podobał), którzy odkrywają ksiazki np dlatego, że chcieli sprawdzić co jest inaczej w serialu, albo czy naprawde ksiazki są tak nędzne, jak serial :) Oni mówią że kupią, albo że zaczeli czytać i dopiero teraz rozumieją, o co chodzi krytykom serialu. Rozumieją, jak bardzo zostało to wszystko zmienione i przemichlane. Trafiam na zainteresowanych ksiazkami, którzy pytają, jaka jest kolejność czytania, o czym to jest (poza tym co widzieli w serialu), oraz o inne detale uniwersum. W sumie ten serial mysle, że zrobił jedną rzecz dobrą - zainteresował wielu widzów ksiazkami :) Choć może intencją było raczej by odstręczyć przez nakręcenie tej słabej mydlanej opery, ale następuje skutek odwrotny (jesli taki byl cel) i ksiazki zyskują nowych czytelników z każdym sezonem :)
Biali, czarni, żółci z penisem lub bez, jak przestaniecie o tym myśleć to drugi sezon zaczął się całkiem dobrze.