Wszystko już było, wszystko już nakręcono i wszystkie efekty już wygenerowano na komputerach... Jeśli tylko spróbujemy o tym zapomnieć, sceny w powietrzu nawet jeśli budżetowo-serialowe, nadal wyglądają przyzwoicie. Najciekawsza i tak jest akcja wewnątrz samolotów i to ona skutecznie trzyma w napięciu. Gdybyśmy tylko byli w stanie ogarnąć kto jest kto i w którym samolocie, no ale wojna to przecież ogólny bałagan, twórcy niespecjalnie pomagają, więc radź sobie widzu, jak potrafisz.
No i zasadniczy problem doboru bohaterów oraz scenariusza jest taki, że tak od szóstego odcinka w zasadzie nie ma czego oglądać. Sytuacji nie ratują nowe twarze. Akcja na ziemi zaś jest kompletnie nijaka, a banał goni banał.