Zachęcona wysoką notą obejrzałam kilka odcinków. gadki umoralniające skierowane chyba do nastolatków. męczący bardzo
mnie wcale nie interesują klimaty "prawnicze" i sceptycznie podchodziłam do tego serialu. Ale prawo w tym serialu jest zobrazowane głównie jako narzędzie do zarabiania pieniędzy, liczy się to kto ma silniejsze karty a raczej jak zagra kartami, które posiada. W serialu nawet Harvey wspomniał, że on wygrywa z ludźmi, prawo to jedynie zasady gry, liczy się jakim jesteś graczem i kto jest twoim przeciwnikiem.
A marinella, serial nie może pokazywać przekładania papierków z kupki na kupkę. Ma bawić, wciągać i mocno podkoloryzować to, co mogłoby się rzeczywiście wydarzyć.
Co do "gadek umoralniających" ja tak tego nie odbieram, każdy ma swoje morale, każdy z bohaterów ma również swoje, dzięki temu ich poznajemy, ich priorytety, podstawowe zasady, granice itd.
Nie, zwyczajnie w sensie, że ciekawy. Dla mnie. Nie każdemu się musi podobać jak i nie każdego muszą interesować takie tematy
ale to z prawem i prawnikami niewiele ma wspólnego, ta jest raczej taka luźna fantazja która ma toczy się w kancelarii prawnej
Zgadzam się, że jest niejakie fantazjowanie. Ale mnie odpowiada osadzenie serialu w takim właśnie klimacie
Wszystkie seriale mają mało wspólnego z rzeczywistością, nie ważne o czym są, o lekarzach, policjantach, prawnikach itp.
Ten serial nie miał w planie odwzorować rzeczywistości.. Takie seriale robi HBO (The Wire czy Treme) czy Starz (Boss).
Zobaczyłem że dałaś 9 Spartakusowi który ma jeszcze mniej wspólnego z prawdziwymi Gladiatorami..
Nie twierdze że to serial wybitny, ale jest lekki i przyjemny. Właśnie taki miał być patrząc na inne seriale tej stacji, które są utrzymywane w podobnym tonie (White Collar, Cover Affairs)
Spartacus nie ma nic wspólnego z gladiatorami ale ma inne spore atuty których tutaj niestety mi brakuje :P A tak zupełnie serio to nie lubię w serialach gadek umoralniających podanych widzom w taki sposób jakby byli debilami, tutaj niestety jest to nagminne, a postacie są tak grubą krechą kreślone że nie wzbudzają u mnie ani krzty sympatii
"Spartacus nie ma nic wspólnego z gladiatorami ale ma inne spore atuty których tutaj niestety mi brakuje :P"
Tzn. seksu, krwi i brutalności?
dokładnie, plus nie ma na czym oka zawiesić bo aktorzy Siuta grają i wyglądają jakby im ktoś kij w zad wsadził :P
nie przesadzam, ten serial mi zwyczajnie nie podchodzi, ani obsada, ani fabuła, ani koszmarne dialogi. To co oglądam jest dla mnie prawniczym beverly hills 90210. Naiwne i słodkie aż do wyrzygania. Zdecydowanie bardziej podchodzą mi seriale typu Californication, Breaking bad, nip/tuck czy mój numer 1 - Six feet under. w graniturach to dla mnie mocna 4 :)
Prawie każdą, bynajmniej są tam żywsze postacie z wadami za które nie przepraszają w co drugim dialogu
ależ ja nigdzie nie twierdzę że wszystko ma być oparte na faktach ;) Natomiast ta fikcja może być podana tak jak np nip/tuck , californication albo w łzawej ciężkostrawnej dla mnie papce jak tutaj czy w Ringer albo Camelot
Trochę inaczej rozumiemy "łzawość", bo dla mnie łzawa to była "Niewolnica Isaura" i produkcje bollywood
Ciekawe co by powiedział Franc Maurer z Psów gdyby ktoś po przeczytaniu postów marinelli na temat "Suits" zapytał go: dlaczego, dlaczego Franc Ona tak napisała na temat tego świetnego serialu?
To, ze facetom podoba się Californication, to nawet się nie dziwię, ale że kobiety oglądają serial, w którym w większość kobiet traktowana jest...hmm dość przedmiotowo - najdelikatniej rzecz ujmując - to lekko zdumiewające. Czasy się zmieniają, skoro książka-porno staje się bestsellerem wśród kobiet, to takie rzeczy nie dziwią już w sumie ;)
A co do Suits - serial jest dobry, świetne dialogi, dobrze rozpisane postaci, wartka akcja i całkiem nieźle budowane napięcie (w serialu prawniczym!!). Plus garść fenomenalnych charakterów drugoplanowych jak Louis czy Donna. Ogląda się świetnie - nieważne czy ma się 15, 26 czy 50 lat.
Chociaż wiadomo, cała historyjka Mike'a jest tak samo wiarygodna jak artykuły w Faktach i Mitach; ociekający wspaniałością duet Mike-Harvey, coraz bardziej mdły i nieciekawy wątek miłosny między Rachel i Mike'm. No i Suits czasem cierpi na to, co większość seriali, w których akcja zamyka się w jednym odcinku, a następny to osobna historia. Twórcy Suits trochę odeszli od tego co było zmorą, szczególnie seriali medycznych, ale nadal sprawy rozwiązywane przez duet trącą nieco schematyzmem.
Należy pamiętać, że serial jest czysto rozrywkowy i komercyjny, a scenarzyści nie dążą do wywoływania w widzach wrażeń artystycznych, ale przecież to nic złego.
Co mogę powiedzieć, bardzo lubię Hanka, uwielbiam Charliego i rozbraja mnie Marcy.
jesli w suits bohaterowie nie maja wad to chyba ogladnelas jakies 20 minut z dwoch sezonow. Serial moze sie nie podobac komus ale po co gadac bzdury?
napisałam jakie są moje odczucia, "oglądnełam" a raczej skatowałam się całym pierwszym sezonem i kilkoma odcinkami z drugiego. Dla mnie większość postaci jest mdląca do zarzygania. Takie Brendony z beverlyhils 90210. Bełt. Nie napisałam że bohaterowie nie mają wad tylko że za nie przepraszają co 5 minut. To chyba róznica. Nie polubiłam się z nimi bynajmniej, ani nie są zabawni ani naturalni, ani ciekawi, mam wrażenie że im kije w zadki powsadzano ;)
ależ pojechałeś fanom Spartakusa, chyba się nie podniosą :P Możemy podyskutować o walorach Spartakusa natomiast nie zmienia to faktu że W garniturach to dla niektórych gniot, łzawy shit dla ludzi po stwierdzonej śmierci pnia mózgu :P
Jak dla mnie możemy podyskutować o walorach Suitsów, jak i jego wadach - na pewno jest momentami szablonowy w rozwoju fabuły, do realiów prawniczych ma się prawdopodobnie nijak, zawiera w sobie jednak solidną dawkę poczucia humoru i intrygująco zarysowane postaci drugoplanowe (Luis, Donna!) , które wygrywają dla siebie serial w drugiej serii w szczególności. Łzawości nie zauważyłem, ale ja generalnie łez na filmach nie ronię. Za to o Spartakusie dyskutować mi trudno, mimo usilnych prób nie byłem w stanie zauważyć ani jednego waloru, jak dla mnie rozwój fabuły obraża intelekt, sylwetki bohaterów są papierowe, przedstawienie tła historycznego frustruje brakiem rzetelności, a efekty wyglądają na robione przez tych samych speców co pożar Rzymu w polskim Quo Vadis. Jeżeli interesują kogoś nagie ciała lub krew są w tym celu stworzone inne, specjalne gatunki filmowe.
" Za to o Spartakusie dyskutować mi trudno, mimo usilnych prób nie byłem w stanie zauważyć ani jednego waloru, jak dla mnie rozwój fabuły obraża intelekt, sylwetki bohaterów są papierowe, przedstawienie tła historycznego frustruje brakiem rzetelności," zamieniłabym tylko tło historyczne na realia w kancelarii prawniczej i mam identyczne odczucia co do Siuts. Nie wiem dlaczego Spartakusa obejrzałam mimo jego absurdów a W garniturach nie mogę przebrnąć. Donna i Luis to akurat postacie które najmocniej działają mi na nerwy, najwyraźniej mamy nieco inne poczucie humoru bo nigdzie w tym serialu nic zabawnego nie dostrzegam
Najlepiej zakończyć sentencją, że o gustach się nie dyskutuje - a poczucie humoru jest subiektywne jak chyba nic innego - i nie ma co się spierać, które lepsze, świat byłby nudny gdyby wszystkich śmieszyło to samo ;) Luis w pierwszej serii bywa dość irytujący, to mogę przyznać, ale w drugiej jako postać się rozwija, jest mniej komiksowy, bardziej ludzki, a zarazem komiczny w swojej ambicji i niedopieszczonej próżności. Za to Donna to moja miłość od początku tego serialu i tutaj nie ustąpię ;)