Świetny serial. Gra aktorska na wysokim poziomie, ciekawa fabuła, ciekawy główny bohater. Zupełnie jak Breaking Bad - wciąga od pierwszego odcinka.
szanuj Breaking Bad, bo mimo iż serial jest niezły to BB może "buty czyścić", a ostatni sezon wręcz wkurza przewidywalnością, np. cudowne pomysły Rachel zawsze, gdy pojawia się jakiś problem
liczę, że wreszcie zacznie się znowu coś dać, bo bohaterzy są sympatyczni
Nie wiem, czy zrozumiałeś/aś. Chodziło mi o to, że W Garniturach wciąga PODOBNIE jak Breaking Bad już od pierwszego odcinka. Nie twierdzę, że BB jest gorsze, bo dla mnie BB to arcydzieło i nic go nie pobije.
A w czym to Breaking Bad jest takie rewelacyjne? Ot, dobry serial, ale jego fenomenu nie potrafię pojąć...
Czemu? Już spieszę z pomocą :)
1. Świetne ujęcia z różnych dziwnych perspektyw, co rzadko występuje w serialach i buduje atmosferę
2. Świetnie pokazana ewolucja Waltera White'a w "tego złego", gdy małymi kroczkami zaczął czuć się pewniej i był bardziej niebezpieczny.
3. Świetne aktorstwo, w Breaking Bad każdy związał się ze swoją postacią i potrafił wyrazić jej uczucia
4. Również scenariusz, który wniósł coś nowego
5. Czarne charaktery - Tuco, Gus i reszta, perfekcyjnie zagrani, każdy z nich posiadał własną historię, każdy miał swoje mocne i słabe strony.
I wiele innych argumentów, których nie wymieniłem. Obejrzałem wiele seriali, ale tylko kilka było tak dobrych, że obejrzałem wszystkie sezony. Zaliczają się do nich: Breaking Bad, Better Call Saul (serial od twórcy BB opowiadający historię Saula Goodmana przed akcją BB), Gotham (oglądam tylko dla mistrzowskiego Pingwina), Malcolm in the middle (Zwariowany świat Malcolma), Wikingowie, Black Sails (Piraci) i to chyba tyle.
Nie no, jasne, ja się zgodzę w pełni z wymienionymi argumentami (chociaż w BB stoję jeszcze na 4. sezonie), jednak chociaż nie oglądam aż tak wiele seriali, to większość spośród nich wywołuje we mnie po prostu większe emocje i odnoszę wrażenie, że ogólnie więcej się w nich "dzieje", jak to się potocznie mówi. Przykładem są np. House of Cards, Broadwalk Empire czy Gra o Tron (chociaż 5. sezon jest właściwie zaprzeczeniem tego, co powyżej pisałem, bo jest strasznie nudny i rozwleczony).
Z tych seriali które wymieniłeś oglądałem jedynie House of Cards i Gra o Tron. House of Cards jest fajnie nakręcony i jest dobry, ale nie kręcą mnie te klimaty. Gra o Tron - chociaż jestem zagorzałym fanem fantasy i średniowiecza, to GoT wydaje mi się nudne i strasznie powoli się rozkręca. Kiedyś ktoś mi powiedział, że to taki Władca Pierścieni - ale niestety zawiodłem się. Podczas oglądania serialu odniosłem wrażenie, że jedyne o co w nim chodzi to walka o władzę i bardziej koncentruje się on na intrygach politycznych niż na akcji, więc - też nie moje klimaty, chociaż, tak jak wspomniałem, jestem fanem takich filmów/seriali.
Breaking Bad to Ferrari, a Suits to Skoda.
Breaking Bad ma fantastyczne postacie, dobrze napisana fabuła i sporo akcji. W Garniturach to dobry serial, ale postacie są najwyżej dobre, większość jest niestety jednowymiarowa, wyróżniają się jedynie Louis, Donna i na upartego w najnowszych odcinkach Harvey. Mike, Rachel czy Jessica są proste jak budowa cepa za przeproszeniem.
Zgadzam się. Bohaterowie "Suits" są przewidywalni jak dzieci. Mam wrażenie, że patrzę na grupę przedszkolaków bawiących się w "życie dorosłych". Scenariusz ciekawy, choć dla mnie trudna do zaakceptowania sytuacja zatrudnienia drobnego cwaniaczka w " szanującej się" firmie. W odróżnieniu od BB, nic w tym serialu nie zaskakuje.