PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=585726}

W garniturach

Suits
2011 - 2019
8,1 138 tys. ocen
8,1 10 1 137662
7,4 18 krytyków
W garniturach
powrót do forum serialu W garniturach

Dramat, po prostu dramat...
Zastanawiałem się, kiedy nadejdzie moment, gdy będę chciał wyłączyć ten odcinek z powodu nadmiaru absurdów jakie zostaną zaserwowane.
Nadszedł bardzo szybko, bo już na początku. Harvey oferuje pracę Mike'owi jako konsultant... Pytanie, czemu nie został nim od razu? Uniknęliby całej tej szopki, łamania prawa itd. Ale już mniejsza o to.
Już ja sam wymyśliłem mądrzejsze wyjście po 8. czy 9. odcinku. Skoro biuro wynajmowali od nich maklerzy, Mike mógł zatrudnić się u nich. W ten sposób dalej byłby w biurze, blisko Harveya, ale w nieco innej roli. Mógłby po cichaczu pomagać mu w jego sprawach, ale nie...
Trzeba wyskoczyć z jakąś ofertą konsultanta, po czym 5 minut później wpada Stu z wypowiedzeniem - nie będziemy już od was wynajmować biura, bo tak.

Jakieś 10 minut nadchodzi kolejny moment, kiedy mam ochotę wyłączyć to w cholerę.
Do Louisa wpada jego dziunia z niezapowiedzianą wizytą, skwaszoną miną i mówi, że była u lekarza, hmm... o co może jej chodzić? A to ci zagadka...
Jest w ciąży z tym drugim... Cały ten wątek związku Louisa jest denny. Co oni zrobili z tym facetem. Był niepodrabialny, świetny, a teraz to miękka pipka, skończony desperat.
Oczywiście jego pierwsza reakcja to - super! wychowajmy dziecko razem!

Jedziemy dalej. Jessica. Całe te retrospekcje już na początku zdradziły zakończenie. Ten odcinek był tak przewidywalny jak chyba żaden wcześniej.
Jessica mówi, na kiedy Harvey ma wyznaczyć spotkanie z zarządem ich pierwszego klienta i zaznacza, że proces Leonarda do tej pory już się zakończy.
Na pewno nic nie pójdzie nie tak, nie może być! Dziecko by się domyśliło co będzie dalej. Zarząd jednak przesuwa spotkanie, bo dlaczego by nie. Oczywiście Jessica ma wtedy najważniejszą sprawę w swojej karierze (jak to sama powiedziała), ale Harv z Louisem wpadają na salę tuż przed rozpoczęciem. Jessica ma wybierać - kancelaria albo życie człowieka. Serio?

Oczywiście podczas procesu wszystko idzie zajebiście, bo Mike wpadł na genialny pomysł. Najpierw cytował jakiś film, a potem doradził Jessice użycie chwytu z tegoż filmu. Ręce opadają... Świetna taktyka.

A końcówka rozwaliła na łopatki.
Louis się oświadcza. Tylko czekałem aż zrobią z tego cliffhanger i każą czekać 4 miesiące na to czy Tara powie "tak", ale poszli krok dalej...

I tu przechodzimy do Donny.
Po jaką cholerę ona wszędzie się wtrynia? Jessica rozmawia z Louisem i Harveyem, ale oczywiście musi pojawić się Super Donna, która daje klapsa Louisowi i używa swoich mądrości, żeby go uspokoić.
Mam już dość tego ciągłego robienia z niej Boga. Na kłopoty Donna. Dziwne, że nie weszła na salę sądową w trakcie rozprawy Leonarda i nie przekonała swoimi czarami ławy przysięgłych, żeby go wypuścili.
Rzygam już Donną, a tu jeszcze piękna scena na sam koniec, gdzie trzymają się z Harveyem za rączkę. Brakowało tylko pocałunku.

Skoro Jessica odeszła, proponuję zachowanie inicjałów w nazwie kancelarii, z tą różnicą, że zamiast Pearson będzie Paulsen. W końcu i tak Donna jest tam najważniejsza.

Pominąłem część absurdów, bo już nie chcę mi się pastwić nad tym serialem.
Zrobili z niego gównianą papkę. Teraz dojdą związki Jessiki, wróci Mike i Rachel, pewnie jeszcze Harveya spikną z Donną i reszta 6. sezonu będzie jedną wielką telenowelą. Nie rozumiem po co robią 7. sezon. Kolejne pewnie będą jeszcze gorsze.

ocenił(a) serial na 10
Azazel94

Jessika już nie wróci, ale nie przesądzam.
Louis zawsze bardzo chciał mieć dzieci. To go podzieliło z Sheilą, która też pewnie już się więcej nie pojawi. Pewnie stąd taka jego reakcja. Dziwi mnie tylko Tara. Nie chciała wychodzić za Josha bo czuje coś do Louisa, ale oświadczyny Litta przyjęła. Może nie chce być samotną matką? Od zaręczyn do ślubu jest trochę czasu, może się rozstaną.
Fajnie, że Jessika jeśli już odchodzi to wyjeżdża z Jeffem. Będzie mi jej brakowało z początku.
Mike faktycznie mógłby działać z maklerami, ale mieli inny pomysł. Mam nadzieje, że Harvey będzie pracował z Mike'em. Jeszcze te teksty o tęsknocie, tylko jedna Marveyowa scena, ale w porządku. Niej przyjmie propozycje a potem zobaczą.
Donna pewnie musiała być bo to taka czwórka.
Jeśli chodzi o ten szósty sezon, epizody 1-10, to poza kilkoma dobrymi momentami był nudny i słaby. Zawiodłam się. Liczyłam na coś lepszego. Za to fani związku Harveya i Donny mieli posuchę. Osobiście nie mam nic do Harveya z Donną a Mike'a z Rachel nawet toleruje bo rozstaniowej dramy nie chce. Obu widziałabym z kimś innym, już dobrze wiem.
Wątek Louisa mógłby być fajny gdyby go lepiej poprowadzić, robienie z tej postaci niedojdy stanowczo na nie. Kiedyś nawet jak prosił Donnę o pomoc to nie we wszystkim bo biedak sam nie może. Kiepsko.

ocenił(a) serial na 4
Ingrid_Fox

Kiedyś wszyscy bali się Louisa. Mike, Rachel, stażyści, nawet Jessica czuła do niego respect, Harvey tak samo. Donna też się go bała, a teraz friends forever, a reszta traktuje Louisa jak śmiecia, wycierają nim podłogę, rozstawiają po kątach. Już nikt się go nie boi. Teraz to taki misiek (lub raczej szczurek/chomik patrząc na twarz), który nie potrafi sobie poradzić z błahymi sprawami. Donna też była zupełnie inna.
Wystarczy przypomnieć sobie jak traktował go Stu. Dawny Louis zgasiłby go w 10 sekund i facet robiłby pod siebie na jego widok. Wcześniej tylko ten Angol potrafił mu się tak postawić.

W tym sezonie denerwuje mnie wszystko, nawet dialogi. Wszędzie "I don't give a shit" itp. zdania, gdzie dominuje "shit". Tego się już nie da słuchać. W jednym z odcinków Harvey "shitował" kilkanaście razy. Czy on naprawdę jest tak płytki, że nie potrafi posłać innej riposty niż "Mam to w dupie"? Takie przepychanki pasują do gimnazjalisty, a nie do prawnika. Z resztą to nie tylko kwestia Harveya, wszystkie postacie mówią w ten sposób i mocno mnie to denerwuje. W poprzednich sezonach potrafili robić to z umiarem, a tu co scena "I don't give a shit" do porzygu.

To, że Mike wróci do pracy z Harveyem jest pewne. Pytanie teraz jak będzie wyglądała kancelaria, czy będzie to "Specter Litt" czy może pojawi się ktoś trzeci jak w 4. czy tam 5. sezonie Jack Soloff, który chciał mieć swoje nazwisko na ścianie lub wcześniej Hardman, a może dojdzie do jakiejś fuzji, ale wątpię, bo kancelaria zaliczyła mocny zjazd jak wydało się, że Mike to oszust, a Harvey gardzi fuzjami, co już kiedyś okazywał.
Ciekawe co się stało z aktorką, która gra Jessikę. Czy to ona zrezygnowała, czy tak postanowili scenarzyści. Nie chcę mi się tego szukać, ale serial może wiele stracić. To ona ich trzymała w ryzach, miała wpływ na Harveya i Louisa, a teraz nie będzie miał kto go hamować. Chyba, że fantastyczna Donna będzie tu rozjemcą w pojedynkach Harvey vs Louis... Oby nie.

ocenił(a) serial na 10
Azazel94

W letnim finale brakowało mi jeszcze scen jak witają Mike'a po wyjściu z więzienia. Nie na parkingu jak Harvey czy Rachel, ale aby to było a nie, że pewnie się odbyło, ale nie pokazali.
Jak dla mnie serial powinien skończyć się na czymś fajnym na tym szóstym sezonie.
Może Robert Zane będzie nalegał na fuzję z nimi.Choć on ma też kancelarię z trzema nazwiskami. Przynajmniej miał.
Czytałam tu na filmwebie, że Gina Torres podpisała umowę z innym serialem i znika z Suits. Przypuszczam, że już się nie pojawi. Ciekawe czy słaby szósty sezon pomógł jej w podjęciu decyzji czy już wcześniej myślała o odejściu z serialu.
Bali się Louisa, ale potem nawet zaprzyjaźnili. Potem Louis poznał sekret Mike'a i było między nimi kiepsko, ale w końcu się pogodzili. Więc się go nie obawiają. Faktycznie Donna była inna, Louis też. Strasznie psują postacie.
Ciekawe czy Kevin i Jill jeszcze wrócą. No i Gallo.
Popieram o słowo 'shite' i różne jego użycie. Ostatnio tego za dużo.
Niech Mike wraca, kończy studia i w końcu będzie Specter Litt Ross :D A gdy Louis wyjedzie z Tarą wtedy Specter Ross i koniec serialu. Lubię Suits cały czas, ale dziwi mnie, że aktorzy podpisali umowy na kolejny sezon. No cóż, skoro mają pomysł niech kręcą byle tego nie zepsuli jak opcji Mike'a w więzieniu. Pewniekasa też sprawiła, że aktorzy jeszcze zostali.

ocenił(a) serial na 10
Ingrid_Fox

Shit* oczywiście.

Może serial zakończy się nie ślubem Mike'a i Rachel a Louisa i Tary. Podobno miała wrócić psycholog Paula, ale może zrezygnowali albo jeszcze się pojawi.

ocenił(a) serial na 7
Ingrid_Fox

Jeszcze jest "god damn" :D

ocenił(a) serial na 6
Azazel94

"Shitowanie" było nadużywane już wcześniej, nie tylko w tym sezonie. Mnie też potwornie to drażni, wielcy prawnicy, ludzie na poziomie, a nieustannie używają jednego słowa, nawet Jessica.

ocenił(a) serial na 8
Sol89

Dokładnie przesadzają z tym 'shit ;; god damn a ten sezon to już spartolony co całości . Najlepsza był początek finału , Wiesz Mick nie martw się wrócisz do kancelarii jako konsultant : hehe to kur... po jakiego go zatrudniałeś jako prawnika , całe te udawanie , fałszowanie dokumentów , możliwość pójścia do paki nie tylko siebie ale innych z kancelarii , jedyna logiczna odpowiedź to nie byłoby tyle dramy w serialu . Proces też bez wielkich emocji a już te przyznanie się ojca tych zamordowanych dzieci to szczyt głupoty wiem że opłaciłem odwyk ćpunce i nie mała lokatorki to mówi Jessice proszę bardzo powołaj ją na świadka a nie drę ryja na cały sąd i ławę że nie ma żadnej przyjaciółki bo wychodzę na kłamce i po sprawię , kur ,, tak to można dzieci podchodzić zeby się przyznały . słabe to było chociaż nawet po werdykcie chybaby ko uniewinnili bo te dowody słabiutkie były . I wisienka na torcie która w końcówce zaleciało telenowelą , Donna i Har za rączki , Luis na kolanach prosi o rękę Ps w tym sezonie chyba nikt nie miał pomysłu na role L . to zrobili z niego karykaturę ) + wątek miłośny z dup.. żeby jakoś przekimał aż mu coś wymyślą . _ a Jessica to ewidentnie odchodzi z serialu bo cały czas tylko Firma ., nazwisko na ścianie a tu nagle jedna sprawa , i zmiana o 180 % . Zmieniłem ocenę na 8 . ale ten sezon zasługuje na 5/ 6 nie więcej zwłaszcza po tak dobrym końcu 5 sezonu ,

ocenił(a) serial na 8
Tomasz_KOT

Sorka za literówki pisałem na szybko a tam ma być Mike a nie Mick :)

ocenił(a) serial na 6
Tomasz_KOT

Ano właśnie, koniec 5. sezonu miażdżył, a "Mike w więzieniu" to jedna wielka żenada :/

ocenił(a) serial na 6
Azazel94

Przewidywalnośc serialu stoi już na bardzo wysokim poziomie niczym nie zaskakuje, chyba że ilością bzdur, które ładuje w widzów. Mnie bardziej zastanawia zachowanie Jessici po rozprawie leonarda, Zane wyciąga do niej pomocną dłoń, chce uratować jej kancelarie, as ona bez wahania ją odrzuca. I fajnie, nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby wiedziała, ze udało się namówić zarząd Reynoldsa by z nimi zostali, ale ona o tym raz ze nie wiedziała, to jeszcze postanowiła odejść, to tak jakby nagle ewakuowała się z tonącego statku i zostawiła Harveya i Luisa samych sobie w razie jakby im się nie udało z tym zarządem. No chyba ze miała takie zaufanie do tych dwóch mimo że wszyscy mówili, ze bez niej nie przekonają zarządu. A ten Stu to jakiś miliarder? Wykupuje tyle akcji firmy, zeby tylko uratowac swoich ziomków, których ledwo zna, z czego większośc z nich przez cały okres znajomości tylko mu groziła. Jak dla mnie retrospekcje na plus, bo pokazali Jessice jako zagubioną w swoich poglądach, pokazali ze dała sie porwać walce o władze, z która w imię ojca chciała walczyć i pomagać innym. Zaproponowanie pracy Mike'owi to też bzdura, nie dość że siedział za oszustwo, za pracę w tej kancelarii, przez to ta prawie upadła, przyznał sie do winy, a Harvey znowu chcę go zatrudnić, no skoro klienci odchodzili przez to ze ta firma zatrudniła oszusta, ale mimo wszystko zostali, to takie zatrudnienie spowrotem oszusta to jak policzek dla nich, nadużycie ich zaufania. Na temat Luisa sie nie wypowiadam bo denerwuje mnie od początku tego sezonu, w sezonie w którym dowiedział sie ze Mike to oszust miał fajny powrót jako postać ale potem znowu klapa i ogólnie nie zmieniam oceny serialu tylko dlatego, zeby nie zaniżać oceny i żeby ludzie którzy jeszcze go nie oglądali nie zrażali się ocenami, bo pierwsze sezony były bardzo dobre i choćby dla nich pragnę by Ci ludzie je zobaczyli. Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 4
Kawon128

Ja zmieniłem ocenę z 8 na 7. I tak nadal pozostanie w topie z wysoką średnią. Wiele osób dało mu 10-tkę, a na 10-tkę wg mnie nigdy nie zasługiwał.
Nie rozumiem tak wysokiego miejsca w rankingu, ale co zrobić.

Azazel94

Zatrudnienie Mike'a po wyjściu z kicia na jakimś nieoficjalnym stanowisku było prognozowane przez co drugiego fana zaraz jak Mike'a wsadzili, więc brawo dla twórców, że poświęcili temu rozwiązaniu aż jakieś cztery minuty ostatniego odcinka (serio, Mike jedyne co zrobił w tym odcinku to zastanawiał się nad ofertą Harveya, no i cytował Ludzi Honoru, ale to zaraz).

Największe absurdy mają miejsce podczas tego pożal się boże procesu. Okazuje się, że chłopa wsadzili, bo go znaleźli przy zwłokach. I tyle. Do pewnego momentu wydawało mi się, że największym nieporozumieniem jest odnowienie procesu po latach powołując się na nie żyjącą już na wpół fikcyjną koleżankę, która miała rzekomo zeznawać na korzyść skazanego, ale posadzenie go w celi śmierci bez świadka i bez dowodu... kara śmierci tak nie działa.
"Ludzie Honoru" - świetny film, ale ten motyw z naprowadzeniem świadka na niekorzystne zeznanie to numer już tak zgrany, że nie wiem jakim cudem sędzia nie wziął w ogóle pod uwagę, że Jessica dołączyła do sprawy zeznania zmyślonej osoby.

I chyba największy absurd jaki kiedykolwiek pojawił się w Suits - wzywamy na świadka naszego skazanego, bo Mike ma wieczorem taki pomysł i trzy minuty przed przesłuchaniem zastanawiamy się, którą taktykę wybrać :D

Jak na najważniejszą sprawę życia, Jessica nie podjęła praktycznie ani jednej decyzji, ani nawet sama niczego nie znalazła, tylko wszystko zrobili za nią inni. Ludzie Honoru, albo Czas Zabijania, mają to do siebie, że w kluczowej scenie prawnik porusza wszystkich na sali, przedstawia sprawę w zupełnie innym świetle, dodaje własne uczucia. Jessica już po dwóch zdaniach sugerowała, o co tak naprawdę jej chodzi i zamiast prowadzić świadka do niekorzystnego zeznania, wydusiła to z niego gradem pytań, z których połowa w ogóle nie powinna zostać dopuszczona.

ocenił(a) serial na 7
majinus

Oj tak, wątek finału sprawy kolesia skazanego na karę śmierci na podstawie pomówienia (!!!) z brakami dowodów (!!!) oraz jak bzdurnie Jessica poprowadziła "najważniejszą sprawę w jej karierze" woła o pomstę do nieba. Nie jestem prawnikiem, nie znam się, ale ten wątek jest tak źle zrobiony i grubymi nićmi szyty z dala od jakiejkolwiek realności, że aż boli.

Co do reszty, to w sumie dobrze że Jessica odchodzi, wreszcie Harvey będzie musiał być tym rozsądnym, a nie rozkapryszonym gwiazdorem, za którego "mamusia" odwalała brudną robotę i wskazywała kierunek. Podoba mi się ten rozwój wypadków i daje nadzieję na jakiś progres i fabuły, i postaci. Jak dla mnie ten wątek to jedyne światełko w tunelu dla tego serialu i 7 sezonu...

Mike zaskoczyłby wszystkich, gdyby poszedł na Harvard i zrobił prawo w rok. A nie decydował się na powrót na stanowisko poniżej jego rozbuchanego ego i ambicji (konsultant - co to jest, coś a la paralegal). Louis to postać wykastrowana i nijaka, mam nadzieję że oświadczyny i związek zaraz mu się sypnie przez jego wybuchowość, nieufność i emocjonalną sieczkę w głowie :P

ocenił(a) serial na 4
pris

Harvard?
Wywalili go z Harvardu za oszustwo, potem popełnił kolejne udając przez lata, że jest ich absolwentem przez co zszargał dobre imię uczelni. Kto by go tam chciał po czymś takim, a tak w ogóle, od kiedy prawo można zdać w rok?
Mógłby iść na inną uczelnię jak Rachel, ale wątek zbędny. Wątpię, żeby inna uczelnia go zadowoliła i jako oszust nie byłby tam traktowany poważnie, o ile w ogóle po takiej akcji by go przyjęli gdziekolwiek.
Wiem, że to było tylko luźne przemyślenie, ale mimo wszystko głupie.

Co do Louisa, skoro już się ma hajtać, to oby ta jego beznadziejna Tara dała mu mocno popalić, żeby odreagowywał gniew w pracy. Może wróci stary, dobry Louis, ale wątpię w to.
Pewnie to będzie cukierkowy związek, ona owinie go sobie wokół palca (właściwie już to zrobiła) i Louis zarówno w związku, jak i w pracy będzie miękką pipką. Harvey będzie miał się na kim wyładowywać.

ocenił(a) serial na 6
Azazel94

Czy ja wiem, facet jest niesamowicie bystry, a w dodatku ma doświadczenie jako niezły prawnik, więc może i by go przyjęli ;)

ocenił(a) serial na 4
Sol89

To już byłby szczyt głupoty i totalne pogrążenie tego serialu, gdyby gość, który przez lata udawał prawnika, robił sobie jaja z prawa, BYŁ KARANY, teraz zostałby przyjęty na prawo. Żeby dostać się na prawo raczej trzeba mieć czystą teczkę, być niekaranym.

Był kiedyś taki oszust Frank Abagnale Jr, który fałszował czeki, a potem został czołowym ekspertem od zabezpieczeń czeków w FBI i jest nim nadal, ale to zupełnie inna historia. To były inne czasy, inna dziedzina, gość był w tym na tyle dobry, że wykorzystano jego umiejętności do poprawy zabezpieczeń.
Mike jest bystry, ma fotograficzną pamięć, ale nie jest najlepszym prawnikiem na świecie. Jest jednym z wielu. Ten zawód ma na kopy takich ludzi jak on, więc nikt nie zgodzi się na to, żeby gościa, który odsiadywał wyrok za oszustwo, udawanie prawnika, przyjąć na prawo.

ocenił(a) serial na 6
Azazel94

Wiem, czytałam "Złap mnie jeśli potrafisz" ;) No fakt, myślałam o tym że dla przyjęcia na studia karalność nie powinna w sumie mieć znaczenia, ale przecież rzeczywiście nie chodzi o jakikolwiek kierunek tylko o prawo

ocenił(a) serial na 10
Azazel94

Kiedyś byłam za tym, że Louis prosi Sheilę o szansę dla Mike' na Harvardzie a ona sie zgadza. Pod warunkiem, że zda w rok. Mike'owi sie udaje.
Pomysł nie jest głupi. Tym bardziej jak na Suits. Niemniej teraz już jak był karany i Sheili prawdopodobnie już nie będzie to nie ma szans. Nawet nie licząc byłej Louisa.

Azazel94

by zrobić karierę jako prawnik, rzeczywiście trzeba być niekaranym (tzn. niby nie trzeba, ale chyba wszyscy wiedzą jak to działa ;)), ale na studia nie trzeba składać wniosku o niekaralności, oświadczenia ani niczego takiego - przynajmniej w Polsce.

ocenił(a) serial na 8
Azazel94

"I tu przechodzimy do Donny.
Po jaką cholerę ona wszędzie się wtrynia? (..)Mam już dość tego ciągłego robienia z niej Boga. (..)Rzygam już Donną, "

Dokładnie - na siłę robią z niej wszechmocną znawczynię ludzkich dusz i umysłów, a tak naprawdę to upierdliwa irytująca baba, która się wciska wszędzie gdzie coś się dzieje i się da wtrącić swoje trzy grosze choćby nikt nie prosił o to - fakt, że czasem uratuje sytuację, ale zazwyczaj to tak sztuczne, że aż mi się przypomina ta asystentka Mike'a jak pracował u tego typa-finansisty - jak marnie próbowała ją podrobić - bo Donna to taki niedościgniony ideał. Acha. Jasne. To wcale nie jest tylko rudy natrętny sfrustrowany irytujący oszołom z megalomanią i źle pojętą misją, nope :)

ocenił(a) serial na 7
Azazel94

Co do Donny. Też bym miała tego dosyć, gdyby nie jedna sprawa- ona udaje taką super, ale przecież miała kilka potknięć. A wszystkie one miały miejsce, gdy miała do czynienia z salą sądową. Czyli z czymś, z czym większość bohaterów mierzy się na co dzień, a ona nie. Zwróć uwagę, że cały czas działa za kulisami, ale gdy zagraża jej wiezienie, panikuje i nie wie, jak się zachować. Na przykład gdy bała się, że Harvey jej nie wybroni oraz kiedy zeznawała pod przysięgą w sprawie Mike'a. W tamtych chwilach ani trochę nie przypominała super Donny

Azazel94

Naprawdę, miałam ogromne oczekiwania co do tego sezonu - już samo aresztowanie Mike'a mi się nie podobało, w konsekwencji nie podobało mi się również dalsze poprowadzenie fabuły, ale moim zdaniem, można było wszystko w tym sezonie zrobić lepiej. Akcja pędziła za szybko, - miałam wrażenie, że otworzyli wiele wątków w tym samym czasie i szybko je zamknęli (żeby nie było - dobrze, że Mike wydostał się z więzienia). Z drugiej strony brakowało mi rozwiązywania prawniczych problemów związanych z kancelarią Pearson/Specter/Litt, które miały miejsce w poprzednich sezonach.

Donna stała się przerysowana, podobnie jak Louis. Louis potrafi tylko wyolbrzymiać swoje problemy i robić z nich największy problem świata, a Donna zna doskonale naturę człowieka - wie komu co i jak doradzić, nawet nie do końca go znając. Bardzo kibicuję Donnie i Harvey'owi - dlatego też uważam, że 6 sezon powinien być ostatnim. Zapewne, znając twórców - nie będzie, a to ze względów starych jak świat. Jedynie przemianę Harvey'a potrafię zrozumieć - mógł zorientować się na kim najbardziej mu zależy, poukładać to, co nie było w jego życiu poukładane i zastanowić się, co lub kto ma tak naprawdę ogromną wartość w jego życiu.

Co nie zmienia faktu, że nadal lubię i Harvey'a, i Donnę.

Kibicuję również Rachel i Mike'owi - uważam, że akurat ich związek powinien być uwieńczony i ślubem, i dziećmi i w ogóle wszystkim najlepszym. Po tym co przeszli należy im się odrobina spokoju - a już na pewno nie chcę oglądać jakichś pretensji rodziców Rachel do niej samej dlaczego wybrała Mike'a, zamiast wybrać kogoś innego, dlaczego taka sukienka a nie inna.

Moim zdaniem Mike nie powinien kończyć studiów na Harvardzie - to znaczy chciałabym, żeby je skończył, ale realnie miałby na to nikłe szanse. Jeżeli by się dostał na studia, to nie wiem czy by szybko z nich pod byle pretekstem nie wyleciał. A pokazywać to w serialu... To nie, zdecydowanie nie mój typ.

Zgadzam się, że chęć zatrudnienia Mike'a na stanowisku konsultanta jest super! ale kompletnie bez sensu w perspektywie ostatnich sezonów. Wina twórców, po raz kolejny.

ocenił(a) serial na 6
ohaudrey

Mike powinien od początku być przyjęty jako konsultant a nie prawnik,bystry jest ,świetna pamięć i dobre pomysły na wygranie spraw. Fajnie zakończyli odcinek Harvey trzymający donne za reke.myślę że on ja naprawdę kocha tylko przez wiele względów nie chciał utracić przyjaźni z nią i kiedy jej nie było przy nim i te ataki paniki nawet nieźle były..ale wtedy jak donna o mało co nie trafiła za kraty chyba nawet jej wyznał że ja kocha z tego co pamiętam.myślę że oni już po tej akcji powinni być ze sobą połączeni,ale teraz gdy się rozwala kancelaria to jego związek z donna dobrze pokazany tylko czy prawdziwy