Mianowicie chodzi mi o Louisa. Ma to być taki trochę "bardziej czarny" charakter z głównych
bohaterów. Ten człowiek jest tak przerysowany, że jakiekolwiek wyśmianie go nie byłoby
trudne dla 12 letniego dziecka. Przy gładkości z jaką z wszystkim radzi sobie Harvey, Louis
jest jak cegła. Kompletny brak taktu i ekscentryzm w życiu nie pozwoliłby mu zajść w
takiej firmie tak daleko. Wielka to szkoda bo jakby był godnym przeciwnikiem dla Harveya
było by dużo ciekawiej. Poszli na łatwiznę.
Przecież Louis jest dobrym prawnikiem i na pewno godnym przeciwnikiem dla Harvey'a. Zgadzam się, że charakteru nie ma za silnego, ale prawnikiem jest bardzo dobrym.
Nigdzie nie napisałem, że jest słabym prawnikiem. Chodzi mi o to, że tego typu człowiek nie nadaje się do pracy z ludźmi a co dopiero w takim miejscu! Motyw z przesłuchaniem, na którym przesłuchiwany umiera i potem gadka z wdową, że właściwie to nie wiadomo czy to co on zrobił sprawiło, że umarł... no dajcie spokój ...to są za delikatne sprawy i on jest kompletnym przeciwieństwem człowieka, który powinien się takimi rzeczami zajmować - jeśli chodzi o charakter. Z takim tupetem jaki on ma nigdy w życiu w takim świecie by niczego nie osiągnął.
A tak poza tym to po obejrzeniu kolejnych odcinków nie uważam już, żeby Louis był minusem serialu ani, że tam nie pasuje. :P
Według mnie Louis to przeciwieństwo Harvey'a. Jego wady i zalety już Panowie wyżej wymienili, ale charakter jest zupełnie odmienny niż Harvey'a. Miałbym jeszcze pytanie.. czy jest podobny serial, który traktuje o sprawach ekonomii?
Sprawdź "Damages", u nas "Układy". Mocno idzie w kierunku thriller-kryminał, ale sprawa sądowa, o którą rozbija sie serial jest świetna. No i prawdziwsza, bo trwa dluuugo, a nie przez 40 min (3-4 dni, jak w suits) :>
W Suits prawie nie prowadzą spraw sądowych. Większość kończy się ugodą gdy znajdują haka na przeciwnika.
Postać Louisa jest jedną z najciekawszych w serialu. To jego gburowate zachowanie spowodowane jest kompleksami, to było ewidentnie widać w niektórych scenach.
No... przecież dokładnie o to mi chodzi. Dla mnie jest całkowicie przekoloryzowana. A jego gburowatość, brak taktu i ekscentryczność w pracy gdzie potrzeba zręcznej 'dyplomacji' to raczej cechy bardzo niepożądane. Pamiętasz odcinek, w którym chciał zagadać tego... Toma bodajże i chciał go pozyskać od iluś tam lat na klienta. Czepiał się go jak kompletny, żenujący frajer i poprosił o pomoc Marka, który się z tym uporał w trymiga. Jakim cudem taki człowiek jak Louis pozyskał w ogóle jakiś klientów? Nienawidzą go ludzie, z którymi pracuje a co dopiero myśli obcy człowiek, który spotyka go pierwszy raz?
Mi się właśnie podoba, że Louis jest przedstawiony tak a nie inaczej, dodaje to uroku całemu serialowi :D gdyby był inny, cały serial by się zmienił. A te jego zachowanie jest celowo takie karykaturalne, ile razy się śmialem do siebie jak on coś odwalił :)
No... nie wątpię, że jest to zrobione celowo, cały czas mijasz się z sednem sprawy. Jego karykaturalność zabija realizm tego serialu.
Podobnie jak nadludzka pamięć Mike'a, Harvey który wygrywa wszystkie sprawy i wiele innych rzeczy, taki urok.
No niech będzie chociaż nie do końca zgodzę się z tym porównaniem. Louis po prostu tam nie pasuje.
Po części masz rację, ale to że ktoś nie wygląda na inteligentnegą osobę, nie znaczy że nią nie jest. Luis może i jest gburkiem o wyglądzie kolesia pokazującego kobietom klejnoty spod płaszcza w parku, ale nie zapomnij, że ukończył Harvard. Pokonał Mike'a w tej sprawie między siostrami. Rację masz po tej części, że nie pasuje w tej kancelarii. Osobiście nigdy bym go nie zatrudnił:) No, ale to serial i mimo że ta postać nie pasowałaby tam (w biurze prawniczym) w rzeczywistości to w Suits nadaje trochę humoru niektórym odc. I chyba nigdy z założenia nie miał być czarnym charakterem. Bardziej kimś w rodzaju "ale jestem awesome" przy czym inni uważają go za łajzę.
"Louis po prostu tam nie pasuje"... Lepiej jak napiszesz "Louis po prostu MI tam nie pasuje" Nie wyrażaj opinii za kogoś. Genialna rola mi jak najbardziej "pasuje" w przeciwieństwie do wszechmogącego i zawsze wychodzącego na swoje Harveya. Co do Mike przecież sporo jest ludzi na świecie którzy mają jakieś swoje nadprzyrodzone "zdolności" Mike ma właśnie taką. Dobry serial.
nie zapominaj, że większość ludzi uwielbia takie włażenie w pupcię, a Louis po prostu epatuje lizusostwem.
zakładam, że tacy prawnicy też są potrzebni - mamy Harveya zawsze pewnego siebie na milion procent i jego totalne przeciwieństwo- Louisa, którym można pomiatać. to coś jak z dobrym i złym gliną, na pewno w każdej kancelarii są klienci skłonni zapłacić 'temu złemu' i temu drugiemu.
poza tym myślę, że jest na tyle sprytny, żeby wkręcić się wszędzie, jeżeli chodzi o zdolności intelektualne, prawnicze, czy zwykłą solidność (bo tak jak lubię tą postać, jest kompletnie pozbawiona uroku)
Zgadzam się z Tobą w 100%, ten gość jest doklejony na siłę z innej bajki i przynajmniej dla mnie - okropnie kaleczy ten serial. Humor? To raczej ten rodzaj humoru, którym Louis epatuje non-stop - żenada. Jakiś taki nieudany miks przedszkolaka z bobrem.
Beznadziejny serial, nudne sprawy, nie wiem czemu tak wysoko, chyba to krawaciarze sami głosowali, co w ich życiu też wieje nudą...
Zdziwilibyście się, ile jest dokładnie takich (!!) ludzi w branży... A nawet i bardziej karykaturalnych, a są prawdziwi! ;)
Co do superzdolności Mike'a to bez nich serial byłby nudny, wiadomo, że pamięci fotograficznej nie ma co drugi człowiek, ale przecież zdarzają się tacy! Sama umiejętność nie jest czymś wymyślonym.
nie powiedziałabym, że ta postać jest znowu taka jednowymiarowa.
mnie np mocno ruszyła jego kłótnia z harveyem w toalecie na temat donny, to było kompletnie nie w jego stylu.
Mnie natomiast coraz bardziej denerwuje wręcz "telenowelski" romans Mike'a z Rachel. Najpierw z nią zrywa bo nie może jej powiedzieć prawdy (naciągane tak strasznie, że aż zrobiłem sobie po tym odcinku 3 tygodnie przerwy) a teraz ten motyw, że do niech przychodzi a on się z jakąś mężatką bzyka. ..o bogowie co za żal.
ja się spodziewałam na początku sezonu po dylemacie tajemnice-rachel, że jej powie "nie mogę ci mówić wszystkiego bo moje życie jest posrane albo to zaakceptujesz albo nie" bez owijania, i by było idealnie.
(i czy ludzie tam naprawdę nie mają judaszy w drzwiach, że muszą wszystkim otwierać na oścież myśląc, że to ktoś inny? :D)
Racja jerzunio.
Moim zdaniem ich romans to najsłabsza część serialu. I nawet nie o to chodzi, że nie lubię Rachel jako takiej. Co prawda po świetnym starcie, w dalszej części 1 sezonu była bardzo wnerwiająca, ale teraz zachowuje się już znacznie lepiej. Wreszcie jej postać wzbudza sympatię. Ale....Mike i Rachel razem? Totalna katastrofa! Powielają wszystkie najgorsze schematy zakochanych filmowo- serialowych par. Ich relacje są niesamowicie schematyczne i wtórne- scenarzyści w tym wątku nie pofatygowali się o jakąkolwiek oryginalność. Na szczęście wszystko inne w tym serialu wynagradza mi to, że co odcinek muszę na nich patrzeć. Serio jak ich widzę razem na ekranie to mam taką samą reakcję jak Harvey: "Przestań z tą operą mydlaną. Nie chcę nic więcej na ten temat słyszeć".
Zresztą od 1 odcinaka 1 sezony było wiadomo,że Mike skończy z Rachel.Trzeba im tylko po drodze dołożyć kilka perypetii i(przewidywalnych) zwrotów akcji :/
Hm...pomimo,że komentarz wyszedł mi bardzo negatywny to ja naprawdę lubię ten serial.
No nic dodać nic ująć. Najsłabsza część serialu to ten romans. Mogli wymyślić coś innego, Mike zdradza swoje zasady moralne i mówi Rachel co chce powiedzieć i tyle lub cokolwiek innego ale nie to co serwują teraz.
Myślę,że scenarzyści boją się zrobić coś nowatorskiego w tym wątku i specjalnie wprowadzili taki "tradycyjny", bezpieczny wątek miłosny, który bedzie się ciagnął przez wszystkie sezony.
Hm...gdyby Mike powiedział Rachel prawdę o sobie to potem ona- po tym jak się z pewnoscia znowu pokłócą- mogłaby zagrozić mu,że go wyda. -Tak tylko sobie rozmyślam nad twoim pomysłem :)
Nie widzę przesłanek, żeby była w ogóle taka opcja, żeby go wydała :P brzmi raczej nierealnie.
Czy ja wiem? Teraz może nie,bo ich relacje wygladają inaczej niż na poczatku 2 sezonu. Ale wczesniej?-Rachel bardzo chce być prawnikiem, ale nie potrafi zdać testów, a Mike zdawał testy za innych. On nawet sam nie jest prawnikiem, a ma jej pracę marzeń! Myślę, że R. Mogłaby sie ostro wkurzyc gdyby sie o tym dowiedziała i w nerwach donieść komuś. No ale to tylko takie gdybanie :)