A ty to krytyk filmowy czy co ?

Raczej czy co jak już :) Ale sam na pewno przyznasz że ten serial jest mocno schematyczny i ugrzeczniony

Szczerze to mi sie podoba taki jak jest:D

Po częsci musze się z Tobą zgodzić. Odcinki lecą, a w każdym pojedyncze historie. Nie wnoszą one nic do ogólnej fabuły serialu. Jestem ciekaw zakończenia sezonu. Czy wymyślą cos na prawde ciekawego.

No nie "bałdzo' mistrzu. Odcinki są podobnej konstrukcji, tak samo dobre, ale po 10 odcinkach w ogóle nie mogę stwierdzić żebym się znudził, szczerze 12 odcinków na jeden sezon takiego serialu toć mało. A do tego, fabuła pnie się szczeblami do góry, wiemy znacznie więcej niż na początku, sekrety Luisa, o co chodziło Donnie, kiedy zabroniła mu wejść do gabinetu Harveya...i wreszcie Harvey, który trochę się zmienił na lepsze, wyraźna zmiana bohatera po odcinku, kiedy rywalizował ze swoją "koleżanką" ze studiów, Mike to też ciekawa postać, na pewno wpadnie jeszcze w jakieś kłopoty. Bez przesady, żeby mi ktoś wyskakiwał z tematem: Coraz słabiej :) ludzie, ludzie :(

Co do fabuły ''pnącej się szczeblami do góry'' to mam inne zdanie. Harvey stary wyjadacz zmieniający się po kilku rozmowach z Maikiem proszę cię. Serial nie jest ani oryginalny ani ponadprzeciętny, ale rozumiem, że mimo to może się podobać. Natomiast to co kogo nudzi to rzecz naturalnie mocno subiektywna.

z jednej strony masz rację, w sumie nie ma żadnego wątku, który podtrzymuje cały serial poza bohaterami.ale no kamaaaan, white collar jest bardzo dobrym serialem, zwłaszcza sezon trzeci!

Bohaterowie white collar pokonują wszelkie trudności z uśmiechem na ustach, modnie i w dobrym stylu, to jednak serial familijny :) ja wolę bardziej realistyczne produkcje na przykład z HBO.

Bzdura!

Niestety muszę się zgodzić. Problemem jest świętoszkowatość Mike'a i Harvey'a. Zawsze po właściwej stronie, a jeśli nie, to od razu wyczują podstęp, opowiedzą się po stronie ludu, występując przeciw swoim klientom. Do tego to ludzie bez skazy Mike oszukiwał, ale to wszystko przez jego złego kolegę Trevora, przez którego wyleciał ze studiów i był bliski aresztowania. Jednak mimo tej przygody nie opuścił go, bo przyjaźń jest najważniejsza! Harvey to natomiast twardziej, ale zawsze sprawiedliwy. Nigdy nie oszukuje, zawsze gra uczciwie. Do tego ulubieniec kobiet. Papierowe postacie. Jedyna prawdziwa - Louis, jest ciągle upokarzany, bo przecież nie warto być złym! To chyba serial na czasy kryzysu, by widzowie odzyskali wiarę w gatunek ludzki ;)

Pełna zgoda deva trafnie to ujęłaś :). O ile lepszy byłby to serial gdyby Harvey balansował na granicach moralności i prawa czasem je przekraczając ( czy naprawdę ktoś wierzy w tak wysoki etos amerykańskich prawników? ).

Osobiście w tym serialu drażni mnie Mike jako "geniusz".. W 10 odcinku spisanie raportów z pamięci.. co za bzdura! Chyba powinno się dopisac do gatunku SiFi..

Też nie kumam, ale geniusze się rodzą.

Widzę, że nie wiecie nic o pamięci fotograficznej. Bardzo mały odsetek ludzi ją posiada. Potrafią zapamiętać wszystko co przeczytają za pierwszym razem. Więc dziwienie się, że Mike posiada taką zdolność jest trochę dla mnie niezrozumiałe. Myślę, że wielu ludzi chciałoby mieć pamięć fotograficzną, a nie wzrokową lub słuchową.

Oj tam, oj tam. Ja nie podważam, że nie ma takich ludzi. Mike po prostu używa blisko 100% możliwości swojego mózgu, my sporo mniej. Sam jestem wzrokowcem :D Ale zastanawiam się, jak to jest, że ktoś raz spojrzy na arkusz wypełniony danymi i potrafi go sobie odtworzyć, jakby miał przed oczami, emejzing .

Na tym właśnie polega pamięć fotograficzna. Dlatego chciałabym ją mieć. ;D Niestety przeciętny człowiek wykorzystuje tylko 5 procent. (? chyba jeśli dobrze pamiętam, geniusze wykorzystują więcej niż 10) . A co by było gdyby taki człowiek używałby 100%. ;) Coś wspaniałego. Heh, ale to dopiero za wiele miliardów lat jeśli słońce wcześniej nie zgaśnie.

Ja odnoszę wrażenie, że to taki prawniczy House. Są przypadki epizodu (główny i poboczny), perypetie bohaterów i oczywiście wątek miłosny.
Co nie zmienia faktu, że ogląda się przyjemnie. Jednak jeśli akcja nie wkroczy na nowe terytoria, dla mnie show skończy się na 2, może 3 sezonie, tak samo jak House - zmęczenie materiału i monotonia.

"Wyobrażenie ejdetyczne jest mało podatne na zmiany - bardzo trudno jest tworzyć z tych wyobrażeń nowe układy, zastosowanie zapamiętanych informacji w nowy sposób. W związku z tym wyobrażenia ejdetyczne raczej przeszkadzają niż pomagają w myśleniu"

Mike nie zdążyłby przejrzeć tych raportów zanim przyszedł ochroniarz.. :) Mi się suits z housem kojarzy jeśli chodzi o głownego bohatera: genialny, nigdy nie przegrywający, nieokrzesany - samotny i nieszczęśliwy. Harvey jest przystojniejszy, ale wolę House'a - jest bardziej prawdziwy.

W Housie była niewielka liczba wyrazistych postaci, wszystko skupiało się głównie na ich pracy, ale kiedy zaczynało się robić monotonnie twórcy postanowili zmienić trochę formę i skupić się na relacjach między bohaterami - to zabiło ten serial.
Mam nadzieję, że w Suits nie będzie podobnie.

Jak dla mnie serial swietny. Tylko ostatnie dwa odcinki 10 i 11 srednio mi się podobały. Szkoda tylko ze watek milosny robi a tak jak w innych serialach, czyli komplikują! Bez sensu...

Po 11 odcinku nie mam wątpliwości do serialu, sezon skończy się lepiej niż się zaczął.

Dokładnie... a już byłem, można prawie powiedzieć, zachwycony. Teraz tylko może zrobić się ciekawie jak Harvey wypowie wojnę temu swojemu mentorowi, prokuratorowi. Oby. Co nie zmienia faktu, że wątek wczepiony na ostatnią chwilę, czyli po prostu lekko z tyłka...

Nie zgodzę się do White Collar. Nie jest to serial familijny tylko łagodny kryminał.
A naiwności jest tam tak niewiele,że słowo NAIWNOŚĆ nie powinno być w tym przypadku
jednym z dwóch przymiotników opisujących ten serial.

Więc spotkajmy się w połowie drogi i zgódźmy na słowo infantylizm. A poważnie nie mam nic do obu seriali poza tym, że są zbyt wysoko oceniane jak na poziom który prezentują (jednowymiarowi bohaterowie i schematyczna fabuła, praktycznie nic nowego). Serial lost nowatorski pod wieloma względami ma ocenę 7,6

Infantylizm to zatrzymanie się rozwoju na poziomie kilkuletniego dziecka. Nie wiem co to ma to tej dyskusji ale do reszty się zgodzę.

Lost jest już kultowy, myślałem nad obejrzeniem Suits ale chyba dam sobie spokój. Wracam do genialnego Breaking Bad.

SUITS predzej czy pozniej spadnie ze swojej 3 pozycji w rankingu.. :)