Katherine Heigl będzie w stałej obsadzie "Suits". Aktorka wcieli się w Samanthę Wheeler, nową partnerkę w Pearson Specter Litt, która stanowi duże wyzwanie dla status quo w firmie i albo okaże się jej najcenniejszym nabytkiem, albo największym wrogiem.
Jestem rozczarowany. Po co ją w ogóle angażują? Przecież jej uroda już dawno przeminęła, a poza urodą nigdy nie miała się czym pochwalić, nie bez powodu obecnie grywa w podrzędnych produkcjach...
Dla mnie nie, nie przepadam za Rachel, a Mike jest irytujący. Oglądam dla Harvyego i Louisa :).
Może i tak,ja też w sumie nie przepadam za Rachel jednak Mike to główna postać serialu,od początku większość spraw była związana z nim,a ostatnie 2 sezony to już w ogóle sam Mike i jego dostanie do palestry i gdy w końcu się udało to odchodzi z serialu xd
Nie no wiadomo, główna postać, ale czase mejst jak rozwydrzony bohater, to mnie mocno wkurza. Myśli, że świat jest niesprawiedliwy, no kurde pewnie, że jest niesprawiedliwy, a on w bajce chce żyć... Albo jak chciał pogrążać własnych klientów, no żenada po prostu...
Chyba troszkę tak :) A co do serialu to mi właśnie chodzi o sam fakt że jest to główna postać i ostatnie sezony były oparte głównie o nim,i teraz będzie ciężko się od tego odciąć i zacząć nowy temat,bo pewnie teraz więcej będzie wątków miłosnych Louisa i Harveya i to mi się nie podoba...a już myślałem że zamiast Pearson Specter Litt w końcu będzie Specter Ross Litt :P
Rozumiem, nie chcemy powtórki z "Dwóch i pół", kiedy Charliego zamienili na Ashtona... Ale tu myślę, że serial może na tym zyskać,. Jestem ciekawa jak załatwią sprawę odejścia Meghan i Patricka :D.
Bez duetu Marveya serial już traci. Więc nic nie zyska. W sumie do Katherine Heigl nic takiego nie mam, ale jednak nie podoba mi się, że ma grać w Suits. Oby jej tylko nie zrobili rywalką Donny. I niech pozbędą Pauli bo jest irytująca. Szkoda bardzo, że Mike odchodzi. Po tych dwóch odcinkach powrotu 7 sezonu można się już domyślać czemu. Plus, że Katrina ma wrócić na stałe. Tylko romans Darvey bez udziału Mike'a i Rachel? Lubię ich, ale bez Mike serial przestaje być interesujący. To show to Marvey i tak było od początku.
Bardziej Specter Litt Ross, ale teżliczyłam, że zobaczymy jego nazwisko na ścianie.
Żadna strata, jak dla mnie serial to coś więcej niż Mike :), Może być ciekawie z nowymi bohaterami, pożyjemy zobaczymy ;).
Oczywiście, że więcej. To wszyscy bohaterowie, żadne odkrycie. Moim zdaniem tylko bez Marveya traci. Marvey był koniem pociągowym tego serialu od początku. Lepiej i gorzej, w zależności od scenarzystów. Potem doszły inne wątki. Cóż, lubię Darvey, ale nie ciągnie mnie do 8 sezonu bez pary Harvey/Mike. W każdym razie Darvey rozwijające się bez Mike'a i Rachel? Tylko szkoda, nic tego nie zmieni.
Właśnie jestem po najnowszym odcinku, dlaczego Harvey tak wszystko komplikuje :/? Przecież to jasne jak słońce, że kocha Donnę xd. Ale w końcu zostawił Paulę. Jejku jak ona mi na nerwy działała :D.
Mi też, nawet jak nie byli razem to za nią nie przepadałam. W końcu wybrał dobrze. Niepotrzebnie Donna przepraszała Paulę. Dobrze, że w końcu postawiła siebie przed Specterem. Zdrowy egoizm. A nie on ją ranił za każdym razem. Nawet jeśli nie w pełni dawał sobie z tego sprawę. Ciekawa jestem co dalej z Louisem i Sheilą. Może sama się zamotała, ale szkoda mi Litta. Najważniejszy i tak Marveyowy miodzik <3 W końcu a nie po scenie na odcinek (chociaż to i tak lepiej niż początki 5 sezonu).
Mimo że za Donną również nie przepadam to zasłużyła na te stanowisko. Koniec kropka. Kosztowało ją to lata wyrzeczeń, a nawet związek z jakimś facetem.
Bardzo dobrze.
Bez Mike'a i Rachel serial potrzebuje nowej krwi i nowego poważnego centralnego wątku.
Swoją drogą ciekawa jestem jak Suits wyjdą z poważnego problemu jakim jest rozbicie bromancu Mike'a i Harveya :D Bo jednak na ich wspólnej energii i chemii serial się teraz opiera. Ale jeśli dojdzie dobrze napisana, mocna postać kobieca (to tak do duetu z Donną) to może nie będzie źle.
Nie że kocham aktorstwo Heigl. Ani też nie uważam że serial jest Bóg wie jak znakomity (no piękna, prawnicza bajeczka, tak odległa od realiów jak tylko się da, tyle że bez postaci magicznych :D), ale mam do niego sentyment za właśnie fajną, męską przyjaźń, fajną Donnę (jej chemia z Harveyem nie może zostać nigdy skonsumowana żeby nie dobić serialu zupełnie).
Także ciekawa jestem sezonu 8 i w jakim kierunku skręci.
Zamiast Heigl wolałbym Rebeccę Rittenhouse, w głównej roli, która zagrała Keri w ostatnim odcinku i zrobiła na mniej bardzo pozytywne wrażenie :) Ja bym to widział tak, że Jessica, która ma współpracować z burmistrzem, wysyła ją do NY, żeby poznała świat poza Chicago... Serial bez Mike'a i Rachel może być lepszy bo oni byli od dłuższego czasu strasznie irytujący.