...postanowił iść na prawo? Ja ide ponownie. Pierwszy raz po Magdzie M. nie wyszlo i bylem tylko 2 lata, ale teraz dokoncze. xD
hhaha dobre... ale dla mnie to bez sensu iść na jakieś studia ze względu na serial :)
+nie wydaje Ci się, że to co się dzieje w serialach nie ma nic wspólnego z tym co się dzieje w życiu?
Ta, a ja nie wiem co wybrać, prawo po Suits, bycie agentką po Z archiwum X, medycyna po Housie, chemia po Breaking Bad czy bycie królową po Grze o tron?
Chyba jednak wybór padnie to ostatnie.
Lepiej zostać łowcą i polować na demony i inne stworki jak w Supernatural. Co prawda kasy nie dostajesz za to, ale nawiążesz ciekawe znajomości.
doookładnie man :D przy okazji będziesz jezdzic impalą, a nie jak to ujęła matka Kevina w s08e02 "europejskim shitem":D
Hahah, nie dość, że ze względu na film to jeszcze po komedii. Szkoda, że nie postanowiłeś zostać policjantem po obejrzeniu Nagiej Broni :D
Chyba sobie jaja robisz? Ciekawe kim trzeba być, żeby pójście na studia warunkować serialami...
Nie lepsza praca na dwa etaty? : W laboratorium policyjnym przy analizie krwi a noca .....wiadomo co xD
jeszcze można wiecznie nie zdawać do następnej klasy, nosić trampki i udawać wampira! napewno
Ale DonBugati pewnie obejrzal dopiero 1 sezon, lektor do drugiego wyjzdzie pewnie dopiero za pare tygodni xD
No tak - serial + śliniące się panienki jako podstawa kierowania swoją przyszłością.
Ja tam wolę zimnych drani - poczekam, aż ktoś zrobi serial o grabarzach i lecę!
Zawsze mam bekę z tych ludzi :P. Pierwszy rok prawa, a oni już w garniturach. Nawet niektórzy wykładowcy olewaja garnitury :D.
Polskie prawo ma się nijak do common law. Nie dość, że w Polsce masz typową "rypaninę" na pamięć ( niektórych 'profesorów' nawet musisz cytować słowo w słowo! ), to profesorzy w Polsce to niestety nie ten sam poziom co na studiach w USA , czy UK. Do tego dochodzi jeszcze fakt, iż zaplecze w Polsce jest fatalne, co zresztą widać w rankingu polskich uczelni na tle reszty świata ( najlepszy polski uniwersytet - UW - to chyba 4. czy 5. setka na świecie ).
Niemniej jednak, studia prawnicze to wyzwanie, tak jak medycyna.
PS Co do samego tematu - pójście na studia z powodu serialu to debilizm.
Pozdrawiam
Wypowiedź o poziomie Profesorów dość dziwna zważywszy, że sam zauważyłeś, iż system prawny w Polsce znacząco się różni od obecnego Amerykańskiego czy Brytyjskiego (Bo wbrew pozorom to nie są one identyczne mimo wspólnej generalnej nazwy Common Low). A fachowców z prawdziwego zdarzenia jest wielu i są znani na całą Europę i szanowani- jak choćby Profesor Ereciński czy Garlicki.
Co do rankingów to prawda, że jesteśmy w nich na bardzo niskich miejscach. Z tym, że z tego co zauważyłem nie masz pojęcia dlaczego tak jest. Dlatego ci to wyjaśnię: wiąże się to z liczbą publikacji. A jak łatwo się domyślić publikacje w języku polskim nie są raczej powszechnie wydawane w USA czy UK, tym bardziej, że dotyczą Prawa Polskiego.
Pozdrawiam
W końcu jakaś merytoryczna wypowiedź. Dziękuję za nią.
Co do rankingu, masz tylko częściową rację. Liczba publikacji ( jeśli mówimy o tych powszechnie znanych rankingach, jak QS czy the Times ) jest jednym z wielu kryteriów/czynników wpływających na miejsce, jakie dany uniwersytet zajmie. W powyższych rankingach jest to zazwyczaj jeden z 6-8 kryteriów, tak więc jego wpływ na końcowy wynik nie jest tak znaczących, jak sugerujesz. Z własnego doświadczenia też dodam, że mylisz się co do wpływu, jaki polscy naukowcy mają na nauczanie za granicą. Sam, studiując prawo, używam polskich książek jako secondary reading, chociażby w takich aspektach prawa jak environmental law czy constitutional law.
Wracając jeszcze do tych rankingów, nie jest to najsłabszy wskaźnik pośród polskich uczelni. Jak wspomniałem powyżej, najsłabiej wypada zaplecze/baza naukowa ( dostęp do źródeł, ilość i jakość woluminów w bibliotekach; zaplecze IT, a także właśnie diversity pośród kadry - ilość profesorów zza granicy ).
Pozdrawiam i wierz mi, orientuję się troszeczkę w tym temacie, gdyż biorę udział w corocznych spotkaniach Polonii studiującej za granicą z Polakami studiującymi w Polsce, gdzie wymieniamy się spostrzeżeniami mającymi na celu usprawnienie polskiego systemu nauczania.
Tylko zanim pójdziesz na prawo najpierw zarejestruj się w miejscowym urzędzie pracy, gdyż po skończeniu tego kieruku i tak będziesz zmuszony to zrobić. Wiem to z wlasnego doświadczenia. btw powodzenia życzę :)
No niestety praca po prawie jest prawie jak wygrana w totolotka... za darmo chętnie we wielu miejscach przyjmą :D A problem z Urzędem Pracy taki, że w czasie studiów niestety się nie da... ale kolejkę można już zająć:)
a tak na serio to Suits ma pewnie tyle wspólnego z rzeczywistą pracą prawnika co Dr House z pracą lekarza :)
zgadzam sie :P Tylko ze polskie "prawo" rozni sie od tego w "suits", moze dlatego ze to drugie jest z USA? Wydaje mi sie ze wszystko ma sens w tym serialu. Wystarczy porownac do naszych polskich produkcji o prawie i zyciu prawnikow : ) plus za w miare dobrze zrealizowana wiarygodnosc i ciekawy scenariusz. Prawnik w polsce czy student prawa pracujacy w kancelarii ma niestety odmienne zycie : )
ktoś tu chyba myśli ze praca prawnika jest taka jak w serialu, po za dobrymi płacami nic w tym łatwego tylko ciężka praca tak jak mówi qba_26 100% prawdy
Wiem na czym polega studiowanie prawa i zdaje sobie sprawe z tego ze film to fikcja ale pisalem o tym ze bardzo fajnie napisana i ma sens ; )
lol chyba z połowe wykładów już opuściłem, bo nie chciało mi się chodzić, ale CH z tym, bo są notatki w internecie, a do sesji jeszcze daleko :P na razie dodaje na fejsie nowe laski i będę z nimi szedł na otrzęsiny xD żyć nie umierać!
Ta wypowiedź nie ma najmniejszego sensu, nie wiem nawet o co ci chodziło. Mamy dwa podstawowe rodzaje systemu prawnego; kontynentalny oraz tzw. common law, ale nie ma to nic do rzeczy, bo serial niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.
Całość jest maksymalnie uproszczona, dlatego nie można nazwać Suits serialem prawniczym. I naprawdę ktoś wierzy, że można się wybić i zarabiać grube pieniądze dbając o sprawiedliwość, przekładając ją nawet nad interes klientów? Niby jedna z najlepszych kancelarii adwokackich w NY a zajmują się wyłącznie sprawami niewinnych lub bawią się w śmieszne mediacje zmuszając klientów do akceptowania warunków strony przeciwnej, naprawdę?
Wczoraj obejrzałem http://www.filmweb.pl/film/Zaklinacz+deszczu-1997-10785 i chcę być takim prawnikiem jak on i bronić biednych, ale też mieć z tego kasę.
Kurde, czyli skoro oglądałem pamiętniki wampirów to znaczy, że zostanę wampirem :O