Tak sobie gotowałam w kuchni i rozważałam nad tym, co też scenarzyści wymyślą w związku z Mikiem... i doszłam do wniosku, że najłatwiejszym i chyba najbardziej logicznym rozwiązaniem będzie wzięcie na świadków, osoby, za które Mike zdawał egzaminy. One powiedziały by, że go pamiętają ze studiów na Harvardzie i po sprawie :) Może to za bardzo uprościłam ale w sumie nie głupi pomysł.