PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=585726}

W garniturach

Suits
2011 - 2019
8,1 137 tys. ocen
8,1 10 1 137378
7,6 16 krytyków
W garniturach
powrót do forum serialu W garniturach

WC uwielbiam do bólu. Czy w Suits znajdę podobny klimat, równie dobrze zbudowane postaci - pierwszo i drugoplanowe oraz wciągającą akcję? Czy każdy odcinek ma odrębny wątek, czy jest wątek przewodni, który rozwija się przez cały sezon?

ocenił(a) serial na 8
milkaway

Seriale raczej sa o innej tematyce wiec i klimat nie ten sam. Chyba ze rozwiazywanie case'a przez FBI porownamy do rozwiazywania case'a przez firme prawnicza;D postacie hmm, sa ok ale nic nadzwyczajnego. Dialogi i sytuacje miedzy glownymi bohaterami - harvim i mike'iem sa przecietne i czasami nudne(nie zawsze!). Zdecydowanym plusem serialu jest postac louisa, bardzo pozytywna osoba , ktora nie raz mnie rozbawila. Jestem sklonny nawet powiedziec ze ta drugoplanowa postac jest bardziej interesujaca niz dwaj glowni bohaterowie. Watku przewodniego brak, kazdy serial to rozwiazywanie jakiegos problemu. Ogolnie serial fajny i moge go polecic, tak samo jak WC zreszta. Problem jest tylko taki ze oba seriale sa monotonne i czasami nudne. Brakuje jakiegos watku przewodniego, zawilej fabuly. Mamy tutaj to samo co w WC, Housie i i tym podobnych. Mimo tego, ze House, WC czy sutis sa czasami nudni, wlasnie przez ta monotematycznosc i brak glownej fabuly to i tak je ogladam bo maja cos w sobie, wiec koniec koncow polecam. No i suits wyszlo kilka odcinkow wiec mozna smialo sprobowac i jak sie spodoba to szybko nadgonic;)

ocenił(a) serial na 8
checik1

Hm, trochę kiepsko, że to serial, w którym każdy odcinek to odrębna sprawa. W White Collar jest wszech-wątek na każdy sezon. Ale zobacze, ściągnę parę odcinków na próbę.;) Moje pytanie stąd, że obydwie produkcje są reklamowane w podobny sposób.

ocenił(a) serial na 8
milkaway

to prawda że brak tu jakiegoś wątku przewodniego ale to nie przeszkadza w byciu dobrym serialem. Ja, fan WC mogę ci powiedzieć że więcej razy się tu uśmiechnąłem niż w WC. Według mnie dwaj główni bohaterowie są całkiem dobrzy a postacie poboczne ich uzupełniają. Wspomniany już tu Louis (i te jego dwa ząbki) genialny :)
Obejrzyj jeden odcinek a będziesz wiedzieć czy to jest to czego szukasz. Ja po obejrzeniu pierwszego od razu sięgnąłem po kolejne.

ocenił(a) serial na 8
grell

Naprawdę, mocną stroną Suits jest gra aktorska, oraz dobrze nakreślone postacie przez scenarzystów. Nie wciskają na siłę jakichś niepotrzebnych wątków osobistych, a jeśli są, to wynikają one naturalnie z koncepcji serialu. Dzięki temu można się skupić na relacjach pomiędzy pracownikami w Pearson Hardman. Gorąco polecam, ogląda się lekko i przyjemnie.

ocenił(a) serial na 8
milkaway

W WC przewodni watek? Proszeee Cie;D przewodni watek to jest w supernatural, dexterze czy breaking bad ale tutaj..to samo co mentalista. W wspomnianym mentaliscie niby jest watek zemsty na redzie aleee poruszony moze w 2-3 odcinkach na 22 odcinkowy sezon:D i to samo w WC jaki tam watek? music box?kate? Wracaja do tego w 2, max 3 odcinkach na sezon a tak kazdy odcinek to po prostu jakis case, wiec zaden to przedowni watek;) takie moje zdanie.

ocenił(a) serial na 8
checik1

I jeszcze doszedlem do takiego wniosku, ze w Suits zdecydowanie najbardziej rozsmiesza mnie Louis, czyli jakby nie patrzec postac drugoplanowa. Znowu w WC rozmowy miedzy Peterem i Nealem sa przezabawne;D Peter+Neal>Harvi+Mike

ocenił(a) serial na 8
checik1

Jak najbardziej jest tam przewodni wątek.
1 sezon - odnalezienie Kate
2 sezon - odnalezienie zabójcy Kate, wyjaśnienie zagadki pozytywki
3 sezon - skarb
Nie w każdym odcinku następuje rozwój głównego wątku, ale w każdym, a przynajmniej zdecydowanej większości jest on adresowany. Jakby policzyć wyszłoby więcej niż ci się wydaje. Niezależnie od tego czy taka konstrukcja fabuły się nam podoba czy nie (mi osobiście tak ;), takie jest założenie twórców. Dla mnie bardziej poszczególne śledztwa są wplecione w główny wątek, a nie odwrotnie.

Trochę inaczej rzecz ma się w Mentaliście, gdzie rzeczywiście tylko parę odcinków kręci się wokół RJ, w połowie nawet nie jest wspomniany. Ale IMO i tak jest to wątek przewodni. Odcinek pilotowy zaczyna się od RJ, a jego postać krąży jak widmo przez 3 sezony. Poza tym w każdym odcinku widać jakie piętno odcisneło na głównym bohaterze to, co zrobił RJ.

Myślę, że takie rozłożenie w czasie dodaje realizmu w obu serialach i daje więcej pola do popisu twórcom.

Pozostałych trzech seriali nie oglądam, więc nie mnie się wypowiadać. ;)

ocenił(a) serial na 8
milkaway

podobieństwo jest zasadniczo proste, i ma swoje odwzorowanie w Suits aczkolwiek Harvey - czyli świetny prawnik po Harvardzie który przygarnia pod swoje skrzydła Mike'a który nie jest po studiach a jest mastermindem, i tak o to historia powtarza się w White Collar, tyle że w zakresie FBI - Neal czyli przestępca który również jest masterem a pod swoje skrzydła wziął go Peter, agent :)

ale czekamy co będzie dalej :)

ocenił(a) serial na 8
milkaway

porównując pierwszy sezon Suits (w sumie to sie jeszcze nie zakonczył :P) i White Collar - wygrywa Suits (oby w kolejnych odcinkach i 2 sezonie utrzymany był równie wysoki poziom :))
Co do WC - niestety ostatnimi czasy scenarzyści uparli się na jedna tematyke tzn. konsultant współpracujący z agencja rzadowowa pomaga z rozwiazywaniu zagadek kryminalnych :) patrz Mentalista, Numbers, Bones.

ocenił(a) serial na 8
nie_wejdziemy

Zgadzam się, Suits przede wszystkim zasługuje na jak najlepsze pochwały za oryginalność, i pokazania prawników w całkiem innym świetle :)

ocenił(a) serial na 8
nie_wejdziemy

"Suits" również bazuje na tej formule - laik z niezwykłą umiejetnością/ talentem towarzyszy staremu wyjadaczowi w rozwiązywaniu zagadek. Tylko tutaj ten wątek został przeniesiony na grunt prawniczy i oryginalnie przekształcony - w przeciwieństwie do innych seriali tutaj ten stary wyjadacz jest mądrzejszy i bardziej doświadczony, a sidekick się od niego uczy.

ocenił(a) serial na 9
milkaway

Ja nie oglądałem WC ale Suits wymiata!!

ocenił(a) serial na 8
milkaway

Oba seriale są dobre, ale suits wygrywa. Oglądając WC czasami pojawiają się sytuacje przesadzone, które nie pozwalają zapomnieć o tym, że to oglądam czyiś wymysł. Postać Mozziego wkurza mnie swoją nadmuchaną tajemniczością. FBI zna jego pseudonimy, wie w jakim domu dziecka się wychowywał, zna jego znajomych, historię życia, jego przekręty, wie jakie uczelnie ukończył, spotyka się z nim, wie gdzie przebywa, ale cała rządowa agencja nie ma pojęcia kim on jest i jak się nazywa. Jest w stanie w ciągu zaledwie pół nocy namierzyć i ukraść (nie mniej zdolnym przestępcom) ciężarówkę skarbów hitlera, podstawić zastępczą ciężarówkę, wypchać ją podróbkami i wysadzić ją w powietrze. Postaciom Neala, Petera i jego żony też zdarzają się akcje o podobnym poziomie realizmu. Ogólnie w serialu pojawiają się sytuacje przesadzone. Nie mniej jednak lubię ten serial.
Natomiast suits wymiata. Oprócz postaci Luisa naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Luis na sali sądowej jest przeinteligentnym gościem, ale w życiu prywatnym jest ciapką, która nie potrafi sobie znaleźć dziewczyny. To się trochę kłóci. Poza tym jest naprawdę super. Sposoby w jaki wygrywają swoje sprawy naprawdę robią wrażenie, jednocześnie trzymając się realizmu. Inteligentne dialogi, ciekawe zwroty, dobrze zagrane i wykreowane postacie i wciągająca akcja- nie oglądam zbyt wielu seriali, ale ten jest chyba najlepszy - przebija nawet house'a.

ocenił(a) serial na 8
lastkowal

3 sezon WC był średni fakt, ale ogólnie moim zdaniem oba seriale nie różnią się zasadniczo pod względem poziomu. "Suits" wbił mnie w fotel, jak go odkryłam, ale z biegiem odcinków widać, że też bywa nierealistyczny. Może jest mniej "familijny" niż WC, ale pierwiastek naiwności też tu jest obecny. Najbardziej nie podoba mi się, że przy każdej sprawie, którą prowadzą Harvey i Mike muszą koniecznie nieść pomoc pokrzywdzonym, ubogim i sierotom. Nawet jeśli ich klient/klienci nie sa postaciami pozytywnymi, to sytuacja w końcu tak się obraca, że nasi prawnicy pomagają komuś, kto na to zasługuje z punktu widzenia morlaności czy sprawiedliwości. A prawnicy, tym bardziej korporacyjni, reprezentują też ludzi, którym zależy tylko na kasie lub nawet moralnie zdeprawowanych. Nie podoba mi się też za bardzo co robią z Harveyem. Im dalej w sezon, tym bardziej widzimy go jako przytulnego miśka zamiast rekina prawniczego świata.
Co do Luisa to bardzo lubię tę postać. Owszem jest untalentowanym i bardzo agresywnym prawnikiem, ale w sferze życia osobistego ujawniają się u niego kompleksy spowodowane zapewne tym, że jest mało urodziwy. :) Dlatego tez czuje się niezręcznie w kontekstach mniej formalnych.

ocenił(a) serial na 9
milkaway

Jak to różne jednak gusta bywają! Oglądnąłem trzy odcinki White Collar i straciłem chęci na coś więcej. Nie cieszy mnie, że przede mną trzy sezony po 16 odcinków. Pilot, był bardzo zabawny i emanował urokiem Neala, odcinki 2 i 3 zaczyna sztampę, która czuję będzie towarzyszyć kolejnym odcinkom. Żona Petera zawsze coś mądrego wymyśli, wszyscy się obowiązkowo zdziwią, Mozzi wykona zadanie bojowe, Neal oczaruje jakąś babkę, ale oczywiście jej nie ruszy, stary szef z FBI będzie lekceważył wszystko po kolei, aż dostanie rozwiązanie na tacy. "I tak dalej w tym stylu"... Wszystko w gruncie rzeczy sztuczne i wyprane z emocji. Suits ma dla mnie zupełnie inny smak. Nie jest to moim zdaniem arcydzieło (jak "Breaking Bad" i "Lost" czy może jeszcze "Mad men"), ale też inna jest tutaj konwencja więc trudno porównywać. Pewne rzeczy może też tutaj się powtarzają, ale relacje między bohaterami są w Suits zdecydowanie ciekawsze! Co ma Mike do Harveya, a co Harvey do Mikea, szefowa, która nigdy nie wiadomo co myśli i z kim trzyma, obłędny Luis, który każdemu chce dopiec i przy okazji (choć nie zawsze) sobie, dziewczyny Mikea też fajne. Sala sądowa też ujęta jest niesztampowo, raz wygrywają, a chwilami są gnojeni. Oczywiście summa summarum zakończenie jest przewidywalne (czyli wygrają!), ale nie pamiętam serialu o kancelariach które wtapiały sprawy (może jest?). Oglądnąłem Suits jednym tchem (niestety krótki jest na razie), a co zrobić z White Collar, dalibyście mu jeszcze szansę z takim podejściem jakie mam?

ocenił(a) serial na 8
smok1902

jest tak jak powiedziales, sezon w sezon praktycznie caly czas to samo. koncepcja jak w mentaliscie czy housie. jakis case, rozwiazanie i tyle. jezeli wizja takiego serialu cie nie pociaga to nie ogladaj dalej, zawiedziesz sie. nie jest to serial w ktorym fabula jest plusem.

ocenił(a) serial na 8
smok1902

Gusta oczywiście są różne, dlatego świat jest interesujący. :) Ja na przykład nie nazwalabym Lostów arcydziełem, jeśli chodzi o Mad Men to pomimo fantastycznego wykonania i pomysłu, główny bohater tak mnie mierzi, że darowałam sobie serial po kilku odcinkach.
I Suits, i White Collar miały u mnie w swoim czasie ocenę 9, teraz oba oceniam na 8 - z różnych powodów. WC to przygodówka/komedia, a do tego jak to serial kryminalny trzyma się swojej frmuły śledztwa na dcinek - chociaż są też odcinki niepodlegające tej regule, które są poświęcone wątkowi przewodniemu danego sezonu. Uwielbiam serial głównie za Neala - którego postać jest hołdem tradycji dżentelmena włamywacza, błyskotliwe dialogi (przymykam oko na nierówny 3 sezon i ten caly bromans), (legalne oraz nielegalne) przekręty Neala.WC ma tez fantastyczną estetykę.
Za tą estetykę uwielbiam też Suits, które są serialem bardziej na poważnie - na ile to pozwala stacja USA. Suits ma mocne wielowymiarowe postaci, interesujące sprawy, świetne dialogi. Ale jak juz wspomniałam, im dalej w sezon męczy mnie trochę, że w każdej sprawie Harvey i Mike mają jednoznacznie pozytywną rolę. Zawsze inna firma prawnicza gra tych złych i broniących złych ludzi. Do tego twórcy stąpaja po bardzo cienkim lodzie - Harvey jest teraz starszym wspólnikiem, jest firmą, a naraża ją ogromne straty jeśli nie zatonięcie, będąc w gruncie rzeczy wspólnikiem w oszustwie.
A tak ogólnie jeszcze ani WC, ani Suits nie pobił mojego ulubionego serialu z serii "Characters Welcome" - Monka, który miał i nadal po latach ma moc doprowadzić mnie do łez i ze śmiechu, i ze wzruszenia. :)