tak to jest irytująca pary choć nie wiem czy przebije pary z TVD ( tam jak w modzie na sukces każdy jest z każdym i każda miłość jest jedyna i na zawsze) Mike mnie drażnił od początku serialu cały coś kręcił i za błędy winił innych o tym że wszyscy powinni mu współczuć bo stracił rodziców nie wspomnę chłopak bardzo umiejętnie nauczył się to wykorzystywać. Rachel to dla mnie nie doceniania córeczka tatusia. Chyba jej nie chwalił w dzieciństwie bo ona całe życie zawodowe podporządkowała temu być lepszą od niego- czyli ja pokaże mu że sama bez niczyjej pomocy zostanę super prawnikiem. Ta dwójka od początku była rozpisana na parę z długim stażem i ślubem. Nie widzę chemii między nimi .Po ostatnim sezonie nie wiedzę szczęśliwego zakończenia. Ona jako ambitna prawniczka może przekonywać ojca że palestra ją przyjmie bo trwała przy ukochanym jednak ona od początku wiedziała o jego przekrętach i nic z tym nie zrobiła czyli jest współwinna. Choć skoro on poszedł siedzieć to to po sprawie . Ludzie łączy też Donne i jej szefa to dal mnie nie para w sensie romantycznym. To przyjaciele . Donna mnie denerwuje matkuje mu . W ogóle nie rozumiem dla czego była wściekła na niego gdy nie chciał powiedzieć jak ja kocha ( po tym jak mu się wyrwało ) przecież on sama twierdziła 2 odc wstecz że ma chłopaka więc o co dziewczynie chodzi? Przecież doskonale wie że on traktuje ją jak przyjaciółkę jest wobec niej lojalny i zawsze jej bronił i walczył o nią. Ona zna go na tyle żeby wiedzieć że facet nie lubi mówić o swoich uczuciach. Laska chyba przez ten cały czas się w nim kocha ( od ich pierwszej nocy) i liczy na odwzajemnienie jednak ona póki co nie jest zbyt skory do tego i mam nadzieje że nie zrobią z nich pary. Już mi jedna lukrowana przesłodzona para bez polotu wystarczy.

Wiesz co to jest spoiler???

Z nazwiska pasujesz.

Sądząc po tym, jak odnosisz się do innych, raczej nic nie macasz.

odejście Majka i Rejczel z serialu nadało mu świeżości. Majk i te jego wieczne rozterki były meganudne.

A moim zdaniem po ich odejściu jakość serialu poleciała na łeb na szyję (a już i tak było średnio od odejścia Jessiki). Nie znosiłam Rachel, ale bez Mike'a to już po prostu nie było to.