PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35171}

W krainie Niekończącej się opowieści

Tales from the Neverending Story
6,6 742
oceny
6,6 10 1 742
W krainie Niekończącej się opowieści
powrót do forum serialu W krainie Niekończącej się opowieści

Z filmu który w 1984 roku oglądali wszyscy, robi się wraz z kontynuacjami płytki filmik bez żadnych przesłań który mogą oglądać już tylko przedszkolaki i fani teletubisiów. Gdzie przy tym podziały się efekty specjalne nominowane do Oscara z pierwszej części ?! Michael Ende pewnie w grobie się przewraca !

oxygen64_net

zgadzam się i dodam coś od siebie:
1. Jak można wykorzystywać tak dobrą, wręcz świetną książkę do czegoś tak płytkiego?!!! Skoro Ende żądał wycofania swojego nazwiska z czołówki 1. cz. 'Neverending...' (uważanej za najlepszą), bo ta faktycznie nawet w połowie nie realizuje artystycznych zamierzeń autora, to jak można było nakręcić coś takiego...?

2. 1. część 'Neverending...' była dla mnie wyjątkowym filmem przez długi czas. Po raz pierwszy oglądałam ją w wieku 7 lat, trudno się więc dziwić, że wpatrywałam się w ekren z otwartymi z podziwu ustami. Jak przeczytałam ksiąkę, z miejsca zmieniłam zdanie. Po jej przeczytaniu, dosłam downiosku, już '1' włściwie nijak się ma do książki - już ten filmik jest płyciutki w porównaniu z powieścią, choć muszę przyznać, że sympatyczny. Jednak zbyt dużo rzeczy się nie zgadzało, by można ten film uznać dobrą adaptację książki. (już chociażby wygląd Bastiana, nie mówiąc o wielkim uproszczeniu akcji).
Jak obejrzałam 2. część, byłam już zdegustowana - tu jeszcze bardziej przegieli.
O '3' lepiej nie wspominać, tak jak w przypadku tego filmu, któy teraz komentuję. Co innego, gdyby stworzyli grę komputerową - można by było usprawiedliwiać twórców, że chcieli nawiżać do książki, więc trzeba było się posłużyć pewnymi jej wątkami, by stworzyć jakąś fabułę.

Podsumowując, filmowcy (mówię o wszystkich filmach w jakiś sposób nawiązujących do książki Endego), nie wzięli pod uwagę, że powieść ma pewien głębszy wymiar i nie nadaje się do adaptacji filmowej dla najmłodszych milusińskich (mam na myśli 5- ...7-latków, a może i nawet nieco starszych). Pozbawienie jej choć jednej przygody czy postaci burzy to, co autor przekazywał przez tę powieść. To nie bajeczka, jak słusznie zauważyłeś, rzędu Teletubisiów, czy - bez urazy - Bolka i Lolka, albo jednego z wielu produkowanych dziś filmów fantazy o super bohaterze/bohaterce.
Nie wiem, czy czytałeś książkę, jak nie - polecam, jak zresztą wszystkim. Podpisuję się obiema rękami pod jedną z prawd przekazywanych przez Endego - w pewnych przypadkach dzielenie liteatury na tę dla dzieci i dla dorosłych po prostu nie ma sensu.
Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 7
Perlinka

Jeśli chodzi o "Niekończącą się opowieść", to ten film jeszcze ujdzie w tłoku. Wprawdzie nie jest wierną adaptacją "Nie Kończącej Się Historii", ale jednak to była najlepsza ekranizacja ze wszystkich, które nakręcono. Druga część może i nawiązywała do książki, ale słabiej niż pierwsza, poza tym według scenariusza Bastian używał zwrotów typowych dla współczesnej młodzieży, czego absolutnie nie było w książce. Jak przeczytałam w informacji o tym, kto stworzył scenariusz filmu "W krainie Niekończącej się opowieści", autorką scenariusza do tego filmu i do drugiej części "Niekończącej się opowieści" jest ta sama osoba, czyli Karin Howard. Nic więc dziwnego, że i tutaj postacie używają potocznych zwrotów... Poza tym film ten właściwie bardzo luźno nawiązuje do książki i chyba jedynymi plusami są aktorzy, no i wprowadzenie postaci bohatera Hynreka i jego dwóch (w książce było ich trzech) towarzyszy, czego nie było w żadnej z kontynuacji "Niekończącej się opowieści".

ocenił(a) serial na 7
Perlinka

Po bardzo długim namyśle stwierdzam, że muszę nieco zmienić swoją powyższą opinię o obydwóch częściach filmu "Niekończąca się opowieść" i o serialu "W krainie Niekończącej się Opowieści" oraz ustosunkować się do wypowiedzi moich szanownych przedmówców. Po części zgadzam się z wami, że żaden z tych filmów nie jest wierny książce, ale wcale nie jest aż tak płytki, jak uważacie. Pierwsza część pokazała, jak ważne są marzenia w naszym życiu, w drugim filmie pokazano, jak ważne jest, aby pokonywać nasze słabości i lęki i jakie ważne w naszym życiu są wspomnienia, nawet te najboleśniejsze. Co zaś się tyczy serialu, to ten nie tylko przedstawia odwieczny motyw walki dobra ze złem, lecz również siłę przyjaźni i współpracy, potęgę wyobraźni i umiejętność zwracania się z kłopotami do zaufanych dorosłych osób, które pomogą nam wskazać najlepsze rozwiązanie problemów.

Perlinka

Dobrze że można się różnic - Osobiście uważam że owszem serial nie jest rewelacyjny, ale oglądało mi się go przyjemniej pod każdym względem od Niekończącej się opowieści II o trójce już nie wspominając .

ocenił(a) serial na 7
oxygen64_net

Podobno mają nakręcić "Nie Kończącą Się Historię" od nowa. Nowa ekranizacja ma być wierna książce i ma być w niej więcej bohaterów niż w filmie z 1984 r. Nie jestem prorokiem, ale śmiem przypuszczać, że to może być wersja zbliżona do serialu.

ocenił(a) serial na 1
joanna_kordus

Ta informacja datowana jest na 2009 rok - od tego czasu nikt nie pisnął nic nowego w sprawie... Coś mi się wydaje, że albo nie powstanie, albo niestety zrobią z tego coś przeładowanego efektami :/ Choć byłoby fajnie, gdyby zabrał się za NES Peter Jackson na przykład. Byle mi nie zmieniał Falkora ;)

ocenił(a) serial na 7
Tigercub

Jakby Peter Jackson wziął się do tego, to pewnie by podzielił film na dwie albo trzy części, jak "Hobbita". ;) W każdym razie NES dostałaby nominacje do Oscarów, a może by się i sypnęło parę nagród. Ale Falkor musi pozostać taki, jaki był w filmach Petersena i Millera, no i dobrze by było, gdyby Artaks wreszcie przemówił ludzkim głosem, jak to było w książce. :) Dziwne, że w "Opowieściach z Narnii: Lwie, Czarownicy i Starej Szafie" potrafili zrobić efekt mówiącego konia, a w "Niekończącej się opowieści" tego nie umieli.

ocenił(a) serial na 1
joanna_kordus

Myślę, ze to nie kwestia niemożności, tylko jakiejś wizji reżysera... I tak łatwiej mi to zrozumieć niż zmiany typu nietrzymanie się np kolorów włosów aktorów - co to za problem (nie że w NES, to taka ogólna obserwacja - teraz wkurzyło mnie to w "Grze o tron" akurat)? I nic nie kosztuje... Ech ;)

BTW - pochwalę sie, jakiego ja Falkora sobie uszyłam ;)
http://www.voila.pl/310/7a4mx/index.php?get=1&f=1

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones