Czy jest możliwe, by policja nie odkryła, że przed śmiercią doszło do sporej szamotaniny Leonarda z mordercą? Chyba jakieś ślady zostają, no i patolog powinien ocenić, że do uścisku doszło od tyłu, że ktoś był zamieszany.
Ja zrozumiałam, że upozorowali powieszenie, a osilek go dusił więc rany plus minus powinny się zgadzać.