PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=803137}
7,0 2 679
ocen
7,0 10 1 2679
Wanderlust
powrót do forum serialu Wanderlust

Jestem po 1 sezonie

ocenił(a) serial na 7

Myśle, że najgorsze ci może być to zasugerować się dwoma pierwszymi odcinkami ... warto wyrwać do końca sezonu

ocenił(a) serial na 8
Webfilm55

Pierwsze dwa odcinki ledwo dałam radę obejrzeć. Wydawało się że to banalny dom, którym chodzi tylko o seks. Zupełnie nie spodziewałam się tak głębokiego poruszenia. Ostatnie dwa odcinki dla mnie genialne.

ocenił(a) serial na 9
Webfilm55

Serial świetny, jestem po trzech odcinkach, a i pośmiać się można :D

ocenił(a) serial na 8
ewelina_m

zgadzam się,że pierwsze dwa odcinki bez rewelki ,ale potem jest coraz lepiej. Wspaniała rola głównej bohaterki,genialna muzyka i dialogi. Polecam nie tylko małżeństwom

ocenił(a) serial na 8
charlote85

A dla mnie to była też uczta dla oczu. Czy tylko ja zakochałam się w tych wnętrzach i chciałabym żyć w domu Joy? :D

ocenił(a) serial na 8
czlowiek_w_berecie

Nie tylko Ty

Webfilm55

Totalnie nie spodziewałam się, że to pójdzie w takim kierunku. Ostatnia scena mnie rozwaliła, jakie to było kurde życiowe. Toni Collette oczywiście genialna, ale moim zdaniem uznanie jeszcze należy się panu Andy'emu Nymanowi, który grał typka chodzącego na terapię z żoną-niemową :D Gość zagrał tak genialnie, że niemal zapomniałam, że to tylko serial i autentycznie mu współczułam. Liczę na drugi sezon.

ocenił(a) serial na 10
eoste

Mogę zapytać o co chodziło w ostatnich sekundach ostatniej scenie całego sezonu? Dlaczego ona się tak przejęła?

ocenił(a) serial na 7
mjmakarewicz

No, ja też do końca nie zrozumiałam. Ponieważ struktura narracji jest często nielinearna, mam wątpliwości czy ich ostateczne łóżkowe pogodzenie miało miejsce czy to tylko wspomnienie. Bo przecież po odejściu męża Joy zmienia pościel na jasną. A na końcu jest ciemna...

ocenił(a) serial na 8
Webfilm55

Serial stwarza pewne pozory i jeśli się ma cierpliwość - człowiek się może przyjemnie dać zaskoczyć. Coś jak z "Big little lies" (w połączeniu z "Divorce").
Początek to radosna komedia o kryzysie wieku średniego i seksualnej rutynie w wieloletnim małżeństwie, no i co kreatywnego para postanowiła z tym zrobić. Potem z górki-na-pazurki lecimy w momentami teatralny, dość przygnębiający, ale też poruszający film o stracie, bliskości, niemożności otworzenia się na drugiego człowieka, o poczuciu winy. I o ciągłych domysłach "co by było GDYBY" podjąć lata temu zupełnie inne decyzje z innym człowiekiem.
Toni Colette jak zwykle mistrzowska, cała obsada zresztą świetna.
Jedyne minusy to momentami dość mało realistyczne podejście bohaterów do tematu otwartego małżeństwa i założenie, że tak łatwo będzie oddzielić romans na boku (z jednym partnerem! a nie wieloma zdradami) od uczuć. Szczególnie u praktykującej psychoterapeutki takie myślenie to radosna naiwność godna nastolatki, a nie kogoś kto zarabia na życie z wgłębiania się w czyjąś psyche :) Jest też sporo spłyceń jak irytująca mnie symetria obu wątków romansów na boku, oba rozwijają się w miarę podobnie i w tym samym tempie. Końcówka coś zmienia, ale też niewiele.
Dobry serial, który raczej nie powinien mieć kontynuacji z drugim sezonem. Co miało być powiedziane - zostało powiedziane.

pris

Dla mnie właśnie nie było symetrii w ich romansach. Alan miał romans z jedną osobą który pogłębiał i przerodził się w uczycie. Joy natomiast skakała z kwiatka na kwiatek. Był policjant, jak on się wycofał to był chłopak z zoo. I do tego jeszcze Lorence, miłość z dawnych lat. Ona traktowała to bardziej powierzchownie.
Ciekawe było też pokazanie jak rozwijają się związki ich dzieci.

Webfilm55

Że co!? Mnie ten serial porwał po pierwszym odcinku właśnie.

ocenił(a) serial na 8
Muwistar

Ja też po 1. wiedziałam, że będzie dobrze i że niejedno zaskoczenie się pojawi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones