Historia początkowo wydaje się ciekawa, jednak po drugim odcinku ujawnia się tendencyjność i schematyczność, do tego traci spójność. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że serial dedykowany jest młodym "feministkom", które chcą mieć poczucie, że kobieta też potrafi przywalić. Efekty specjalne na poziomie "Drużyny A" z lat 80, serial strasznie przegadany, aż robi się na tyle nudno, że lepiej przewinąć, bo tak na dobrą sprawę nic się nie traci, a w końcu chcesz wiedzieć jaki będzie finał. Zachęcać mogą fajne ujęcia plenerowe oraz obiecująca Alba Baptista w roli Ava.