Ja myślę, że tak. Wystarczy odstawić na bok głupie porównania do Gry o Tron, bo jak kuriozalnie wyglądałby ten rozmach przeniesiony bez zastanowienia na nasz polski grunt? Najwyższy czas zorientować się w temacie - u nas dobre produkcje mają zupełnie inny charakter. Tutaj nikt nie wygłasza monologów i decydują szczegóły, czasami ciężko do uchwycenia. Przykładowo, scena gdzie Rebrow siada przy ognisku z Łuczakiem i wymieniają się bez słowa zapalniczką. Taka bzdura, ale od razu wiadomo jak dobrze się znają.

Obsada została dobrana naprawdę bardzo fajnie - prawie wszystkich znamy przynajmniej z widzenia, ale nie jest to złe skojarzenie. Jedynie trochę słabo wypadła rola pani prokurator, pojechana tak mocno po stereotypie, że aż nierealna.

Łukasz Targosz zrobił ogromny postęp od czasów Odwróconych. Rany, oddałbym wszystkie pieniądze, żeby ta ścieżka wyszła jako osobne wydawnictwo. Klasyczne filmowe pianino, dominująca wiolonczela i nienachalne wstawki elektroniczne - no mistrzostwo.

Co można powiedzieć o plenerach - jeśli ktoś kocha góry, to się nie zawiedzie, bo zobaczy prawdziwe szczyty i przełęcze. Fani serialu Twin Peaks mogą się poczuć jak u siebie, widząc zalesione wzgórza i tartaki wyrastające z każdej strony świata.

Ponoć jest to miniserial i trudno mi się z tym pogodzić. Widzę potencjał na drugi sezon, gdzie wszystko mogłoby być pozamykane jak należy i, kto wie, może zrobiłoby się miejsce na coś nowego. Nareszcie wyszło coś dobrego od czasów Pitbulla, na miarę swoich czasów.