W serialu jest pokazana kilkakrotnie śmierć "ludzi" (nie patrząc na finałowe sceny), ale wydaje mi się, że tak naprawdę nie uśmiercono wtedy ludzi, a właśnie hosty. Właściwie to nie wiemy czy w ogóle w firmie pracowali ludzie, a czy tylko Hosty, które pracują nad swoimi braćmi. Przyjrzyjmy się scenie ucieczki Maeve i spółki. Wyglądało to jak symulacja, gdyż tak jak w grze komputerowej idziemy i zabijamy AI, które w porównaniu do nas jest słabe i głupie. 2 Hostów potrafi zabić wyspecjalizowanych do obrony ludzi, którzy jeszcze tak specjalnie dają się ograć. Niby ta 2 to wyspecjalizowani zabójcy, Maeve im dodała nowe umiejętności, ale jednak wydaje mi się co najmniej dziwne. Moją opinię, że nie tylko Bernard był Hostem może być fakt, że przy pociągu stali ci "ludzie", którzy nawet nie reagowali...., nawet na wyjście Maeve z pociągu sobie nic z tego nie zrobili. Noi jeszcze jedna moja cegiełka: Może wszystko nie jest realne, a jest projekcją, wymysłem niczym film, gra komputerowa? To wszystko w serialu jest ukartkowane przez Forda..., a przez to jest to może być odbierane strasznie nierealne... Co do mojej opinii na ten serial...jest to arcydzieło. Nie rozumiem osób, które negatywnie krytykują tę produkcję, gdyż w moim odbiorze zasługuje na 9,5/10 z wielkim serduchem. :) Ps. Pewnie należę do tej małej grupy widowni serialu, która kibicuję ludzkości a nie hostom. Jednak bycie człowiekiem dla mnie wymaga tego, żeby nawet w takich produkcjach "wspierać" (chociaż duchowo) ludzi... ;)