PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=857518}

Wiedźmin: Rodowód krwi

The Witcher: Blood Origin
2022
3,6 14 tys. ocen
3,6 10 1 14326
3,0 11 krytyków
Wiedźmin: Rodowód krwi
powrót do forum serialu Wiedźmin: Rodowód krwi

Świat elfów. Na długo przed ludźmi i potworami.
Sielankowe życie najstarszej i najmądrzejszej rasy.
Naszym oczom ukazuje się zupełnie inny obraz świata nim został zdominowany przez ludzi.
Jakże odmienne są zachowania elfów, ich ubiory i widniejąca w miastach architektura.
Widzimy piękne, gładkie i delikatne elfy ubrane w jasne szaty.
Mało który z nich posiada broń, bo nieczęsto dochodzi do walk i konfliktów.
Długowieczność elfów sprawia w końcu, że jest aż nadto czasu, aby posiąść mądrość i nauczyć się doceniać życie. A przemoc uznawać za zbędną i ostateczną.
Jest to świat, który elfy mają za co kochać i po tę ostateczność sięgną wiele razy później. Wyciągając miecz w kierunku ludzi, którzy odbiorą im wolność.
Widzimy ujęcia pięknych elfów, zapierających dech w piersiach schludnych miast i magicznych krajobrazów. Bo kraina ta jest iście magiczna.

Serial skupia się wokół Ithlinne, Eredina i Avallac'ha. A głównym wątkiem jest koniunkcja sfer i powstanie pierwszych wiedźminów. Wybór jest oczywisty, gdyż są to ważne dla uniwersum postaci i wydarzenia. Od dawna zasługują na rozbudowanie i opisanie.
Produkcja od Netflixa skupia się na tym co ważne i znane, szczególnie że rozszerzenie tych wątków nigdy nie nastąpiło. A są to przecież historie interesujące zarówno dla fanów jak i neutralnych widzów.

Poznajemy historię Ithlinne i jesteśmy świadkami jej przepowiedni. Scena jest świetnie zagrana i zmontowana, robi wrażenie. Na długo zapada w pamięć i widz wie, że właśnie wydarzyło się coś ważnego. Jesteśmy tez świadkami rozwoju takich bohaterów jak Eredin i Avallac'h. Ambitnych i potężnych elfów, którzy wyróżniają się na tle innych.

Serial od pierwszych momentów potrafi zaciekawić. Świat zbudowany przez elfów tak bardzo różni się od tego co znamy, że każde ujęcie badamy z zainteresowaniem. Bawi i cieszy nas odkrywanie tego jak różnił się kiedyś świat, który na pozór znamy.

Nadchodzi koniunkcja sfer, która zajmuje cały odcinek. Ale jest to jedno z najważniejszych wydarzeń w całym uniwersum i zasługuje na poświęcenie mu czasu. Od samego początku ujęcia i muzyka budują napięcie. Atmosfera gęstnieje, nadchodąca zmiana jest niemal namacalna. Zaczyna się. Koniunkcja sfer. Niebo się zmienia. Elfy z niepokojem obserwują niebo, a ważniejsze postaci naradzają się. W serialu nie pojawiły się zbędne postaci czy wątki, więc jest dużo czasu, aby poświęcić ważnym sprawom serce. Klimat zbudowany przez muzykę, ujęcia, scenografię niemal wylewa się z ekranów.

W kolejnych odcinkach ukazani są ludzie. Widoczny jest kontrast między nimi a elfami. Ludzie osiedlają się w wioskach, budują chaty z drewna, rąbią ukochane przez elfów drzewa. Możni elfowie zastanawiają się co począć z ludźmi, ludzie za to zaczynają odczuwać zazdrość wobec elfów. Zaczyna dochodzić do pierwszych konfliktów.

Wśród elfów zaczynają pojawiać się wampiry pod postacią ludzi. Dochodzi do niewyjaśnionych zbrodni pośród społeczności, która do tej pory stroniła od jakiejkolwiek przemocy. Przedstawiciele długowiecznej rasy zaczynają umierać.
Potwory zaczynają wypełzać z lasów i jaskiń. Napadają na wioski, zabijają wieśniaków.
Producenci nie dysponują ogromnym budżetem. Potrafią wykorzystać te pieniądze, które mają. Nadrabiają klimatem.

Wieśniak, mąż i ojciec, wyszedł z chaty w środku nocy, gdy usłyszał wycie na zewnątrz. Jego twarz oświetla jedynie delikatne światło księżyca. Widać na niej przerażenie. Słychać szelest trawy gdzieś poza horyzontem jego widzenia, a niepokojąca muzyka dodaje scenie grozy. Mężczyzna biegnie do chaty i każe córce i żonie się schować. Dźwięki z zewnątrz ponownie każą nam sądzić, że niebezpieczeństwo jest blisko. Nie zobaczymy potwora, bo twórców nie stać na dobre CGI, ale nie musimy go widzieć. Muzyka, dźwięki, praca kamery, kompozycja, scenografia, gra aktorska - to wszystko sprawi, że będziemy bać się bardziej niż na widok najbardziej przerażającego potwora.

Cięcie.

Też noc. Widzimy postać idącą przez rynek miasta. Zdążyliśmy poznać tę postać - jest to wampir, który lubi zabijać dla przyjemności i zaspokojenia głodu. Wchodzi do burdelu. Odwiedza w pokoju kobietę. Ją też znamy. Odpowiednie wprowadzenie tej postaci w poprzednich scenach sprawiło, że darzymy jej sympatią. I zaczęliśmy jej kibicować. Kobieta nic nie podejrzewając uśmiecha się zalotnie do wampira. Ten uśmiecha się i zamyka drzwi.

Cięcie.

I tak można w nieskończoność. Dobrych scen w serialu było bez liku.
Widzimy scenę, gdy ludzie zaczynają przybijać ogłoszenia do tablic.
Zaczynają organizować się w grupy, aby chronić wioski przed potworami.
Elfy także zaczęły nosić i tworzyć broń.
Widzimy pierwsze walki między nimi, serial obrazuje przewagę ludzi w walce z elfami. Zaczynamy rozumieć jak ta młoda w tym świecie rasa potrafiła później go zdominować.
Oglądamy sceny z potworami. Rozwój takich postaci jak Eredin i Avallac'h.
Elfy wykorzystują ludzi. Poddają ich eksperymentom i tworzą pierwszych wiedźminów, aby pozbyć się potworów. Z początku, ze względu na kontrolę elfów, pomagają jedynie elfom, co rodzi nienawiść ludzi do wiedźminów. Dosyć szybko jednak uzależniają się i zaczynają pobierać opłaty za zlecenia, tworzyć kolejnych wiedźminów.
Żądanie kwot za pomoc rozwściecza ludzi, którzy już nigdy nie przestaną darzyć tego cechu niechęcią, będą jednak korzystać z ich usług.

Serial tłumaczy więc, dlaczego wiedźmini nie byli lubiani. Widzimy sceny z wiedźminami, którzy potrafią walczyć z potworami. Jest nam pokazane jak wiedźmini umierają i za pomocą Prawa Niespodzianki niejako podstępem pozyskują dzieci do ćwiczeń i przeprowadzenia na nich Prób. Dzięki temu neutralni widzowie lepiej rozumieją fabułę pierwszego sezonu Wiedźmina i powtarzające się dialogi o Prawie Niespodzianki i przeznaczeniu.

Serial dbał o to, abyśmy zżyli się z bohaterami. Widzimy historię Eredina i Avallac'ha, którzy lądują w innym świecie. Jesteśmy usatysfakcjonowani. Wytłumaczenie ma sens i jak najbardziej miało prawo się odbyć w tym uniwersum.
Ostatni odcinek kończy się sceną, gdy po niebie galopuje upiorny odcinek Dzikiego Gonu, o którym wcześniej zdążyliśmy się wystarczająco dowiedzieć. Wiemy, że ten oto Dziki Gon, wzbudzający w ludziach przerażenie, jest kierowany przez Eredina. Tego miłego ambitnego elfa, którego zdążyliśmy polubić i mu kibicować.

Serial się skończył. Co to było za doświadczenie. Ostatnia scena i widok Eredina zostawił nas zmieszanych, z wieloma emocjami. Przecież to ten sam Dziki Gon, który był przez chwilę pod koniec 2 sezonu. Niesamowite. A więc jednym z nich był Eredin. Ten Eredin, główna postać tego dodatkowego serialu o Wiedźminie. Tyle odpowiedzi. W zasadzie nie wiemy skąd się wzięła koniunkcja sfer, ale w końcu później też nigdy nie było to wyjaśniane. Za to wspaniałe było jak została pokazana i co z niej dokładnie wynikło. Widocznie to zjawisko pojawiło się nie wiadomo dlaczego. Elfy nie dotarły do prawdy. Wiadomo skąd się wzięli wiedźmini, dlaczego ludzie ich nienawidzili, dlaczego elfy nienawidziły ludzi i odwrotnie, jakim cudem ludzie pokonali elfy. Skąd wziął się Dziki Gon, jak wyglądały jego początki, kim dokładnie są Eredin i Avallac'h, dlaczego przepowiednia Ithlinne była aż tak ważna.

Tak sobie chciałem pomarzyć. Faktyczny serial był beznadziejny. Aż szkoda mi o nim pisać. Muzyka przyjemna i to tyle. Dało się obejrzeć, jest kilka gorszych produkcji, ale filmweb sugeruje, że ocena 1 to "nieporozumienie". A przecież ten serial to właśnie nieporozumienie.

ocenił(a) serial na 1
xDesideratax

...wyborny sarkazm... ale po ilości tekstu wnoszę że "żal" jest tu obecny także. łączę się zatem w bólu i pozdrawiam :'(

xDesideratax

To jest lepsze czytając to w głowie niż sam serial. Poleciłbym Ci zatrudnienie się w netflixie ale szkoda Twojej inwencji twórczej.