Nie miałem żadnych wymagań dotyczących tego serialu i muszę rzec, że jako element "uniwersum Wiedźmińskiego" jest tragiczny, ale główna historia Geralta w wykonaniu Netflixa też taka była. Jeśli potraktować to jako generyczne fantasy z innej mańki to serial ten (mimo, że dość słaby) jest dużo lepszy od głównej historii! To jest tragedia, że coś tak słabego bije na głowę bazową historię. Fakt- jest tu Nowy Jork, elfy nie zachowują się jak elfy, wplątują jakąś komunistyczną papkę i jeszcze to nawiązanie do niewolnictwa amerykańskiego w rozmowie krasnoludki z tym dziwakiem z jednym uchem. Ale mimo to obejrzałem w pracy bez większego zażenowania a czas uznaję za nie mniej stracony niż oglądając takie Squid Games czy Kierunek Noc. Pierścienie władzy też się przy tym chowają. Z czystym sumieniem daje temu całe 4/10