Film jak i serial to nieudolna próba zekranizowania przygód najwiękrzego polskiego fantasy.
Słabo wyszło chyba prawie wszystko prócz muzyki, gra aktorska i dopasowanie ról to kpina
(najśmieszniej wypadają krasnoludy niewiele nizsze od ludzi i ubrane w poncho ala mieszkańcy
And). Efekty specjalne to... kukiełki z lateksu wzorowane na efektach lat 50 oraz na deser
animowany smok. Film jest tak zmontowany ze mamy wrażenie oglądania teledysku a serial ma
raczej mało wspólnego z książką (niektóre watki są całkowice niezwiazane z książką). W sumei
każdy kto przeczyta wpierw książke a potem obejrzy serial lub fil będzie zbulwersowany a ci
którzy najpierw obejrzeli ekranizację a potem będą chcieli przeczytać... mogą zostać
zniesmaczeni. Tyle w temacie. Fani niech lepiej dla ukojenia zagrają w świetną grę traktującą o
tym samym Wiedźminie.