Jestem Realista. Zaden film, aktor, efekty specjalne, gra, nie oddadza tego co jest w stanie oddac ksiazka i kazda indywidualna wyobraznia. Dlatego do serialu trzeba podejsc z ogromnym dystansem. To samo mialem z Gra o tron. Traktuje to jako "dodatek" , wizje "kogos innego". Jestem szczesliwy ze komus chcialo sie stworzyc wizje czegos co sprawialo ze godzinami moja wyobraznia i emocje dzialaly na najwyzszych obrotach. Dla mnie najwazniejsze i tak zawsze beda obrazy w mojej glowie. I zadna adaptacja tego nie zmieni. W serialu spodobala mi sie postac Geralta, Yennefer i Jaskra. Aktorzy naprawde starali sie wczuc w role z powiesci. Bardzo podoba mi sie gra i postac Tissai i Calanthe. Troche inaczej wyobrazalem sobie Myszowora i Emhyra. No i Triss.. szkoda slow. Krasnoludy tez rozczarowaly , ale pewnie dlatego ze Peter Jackson we Wladcy Pierscienia dal jasny przekaz jak powinny wygladac w adaptacjach filmowych ^^ ciezko podbic tak wysoko postawiona poprzeczke:) cytatow ktore brakuje w serialu i tak dopowiadam sobie w trakcie ogladania. Nie moge sie doczekac az zobacze na ekranie postacie Lamberta, Regisa, Angouleme, Zoltana i wielu wielu innych, by porownac je do tych w mojej glowie. Bez wzgledu czy beda pasowac z moja wizja, i tak pewnie raz do roku znajde chwile by siegnac po ksiazke z polki i po raz kolejny przeczytac historie o Wiedzminie, przeznaczeniu, dziecku niespodziance. Pozdrawiam wszystkich fanow.