Od razu zaznaczę, nie czytałem książek, grałem może kilka godzin. Tak więc dla mnie to zupełnie nowy świat. Dobrnąłem do 6 odcinka 1 sezonu i dalej nie mogę. Tu nic nie ma żadnego sensu, ładu, przeskoki są tak ogromne, że nie wiem kompletnie nic. Wątek Yennefer sprawił, że zakończyłem ten serial. O co tu chodzi?
To znaczy ja rozumiem, że pokazują teraźniejszość i przeszłość, to da się zauważyć. Ale chociażby na przykładzie Yennefer. Najpierw nie potrafi nic czarować, nagle poprawia sobie buźkę, jest koniec odcinka. W następnym odcinku nagle już jest najpotężniejszym magiem, ma uznanie tej swojej nauczycielki, potrafi stawiać portale. Jak? Gdzie? Skąd? 5 minut temu nie potrafiła kamienia podnieść, w następnej scenie otwiera portale i spowalnia czas. W jednej scenie leczy jakiegoś stulejarza, niby ją zakuwają a w następnej scenie siedzi znowu z tą nauczycielką. Boże, co tu się dzieje w tym serialu? Jak to w ogóle obejrzeć?
jeśli nie czytałeś to nie psuj sobie wyobrażenia o świecie stworzonym przez Sapkowskiego tym nędznym serialem... to "coś" z książkami naprawdę nie ma nic wspólnego. (to taka tylko przyjazna rada).
No mi właśnie bez różnicy czy ktoś zna czy nie zna książek ale to się kompletnie kupy nie trzyma co widzimy na ekranie. Przeskoki w czasie są tak duże, że nie wiadomo jak i dlaczego niektóre postacie są w danym miejscu, posiadają dane moce, co się z nimi działo. Kompletnie nic nie rozumiem z tego serialu. Może poza wątkiem Geralta, reszta postaci po prostu w jednej scenie ma IQ drewna, za 5 minut już jest Einsteinem. Nie ma nic pomiędzy.
...no widzisz... i to jest najlepsze podsumowanie tego serialu... bo jeśli ktoś nieznający książek wyłapuje tam tak kardynalne błędy w "sztuce"... to świadczy chyba najlepiej o tym jaki to gniot.