- należy wykastrować wszystkie postacie i wydarzenia z humoru
- namieszać w chronologii zdarzeń
- wymyślić własne niepotrzebne i głupie wątki kosztem ekranizacji opowiadań i waszych wydarzeń, które w książce miały miejsce
- powycinać z kwestii dialogowych ukazanych wcześniej w książce fragmenty nadające sens wypowiedzi lub zmieniające jej wydźwięk
- nie przestawić kluczowych kwestii mających wpływ na podejmowane decyzje (jak choćby ultimatum Tridamskie w 1 odc, zamiast którego mamy głupiego rzeźnika, który powybijał wszystkich bez powodu)
- wciskać od samego początku w bardzo bezpośrednio sposób, że Ciri jest przeznaczeniem Geralta zamiast ukazać to wydarzeniami, które były niby przypadkowe a prowadziły tych dwoje do siebie
- obdarzanie postaci cech, których w książce nie miały pozbawiając je jednocześnie tych cech, które były dla nich charakterystyczne (jak choćby yennefer walcząca mieczem zamiast magią)
To nie jedyne ale największe zarzuty jakie stawiam temu "dziełu", rozumiem słabe efekty bo to kwestia pieniędzy, pominę słaby dobór aktorski, bo to kwestia wyobraźni autora, ale boli mnie takie spłycenie i całkowite wypranie z pierwotnego sensu opowiadań. Szkoda, wielka szkoda. Pod względem fabularnym masz stary serial bije ten na głowę.
Zgadzam się, natomiast to było do przewidzenia że reżyserka pozmienia dużo wątków i rozwinie po swojemu Yenefer i Ciri
bo to zapowiadała.
Pierwszy sezon jest na podstawie opowiadań a nie sagi a opowiadania Sapkowskiego są raczej średnie (zwłaszcza pierwszy tom) choć scenariusz pierwszego sezonu też nie jest rewelacyjny.
Zobaczymy jak "udźwigną" sagę
Ale Citi uciekała z Cintry przed Cahirem w opowiadaniach jeszcze a w sadze Cahir popadł w niełaskę bo mu uciekła.
No dobra ale Geralt ja odnajduje w ostatnim opowiadaniu aodnajduje ja po ucieczce z Cintry.
Zresztą to w sumie nieważne czy zahaczyli o sagę czy nie. Scenariusz słaby. Gdyby był lepszy to nawet przy średnim budżecie serial byłby dużo lepszy.
Ja bym zaczął tak jak w książkach - 1 tom opowiadań czyli przeplatanie wizyt w świątyni z przygodami Geralta - stąd może wynikać zaburzona chronologia bo Geralt sobie przypomina coś w czasie.
Potem 2 tom opowiadań. Historie postaci się ze sobą łączą w bardzo prosty sposób.
I potem 5 sezonów po 8-10 odcinków na 5 tomów Sagi. Prawda że proste?
Oczywiście widzę że dałeś 8, i konto założono niedawno, ale to już twoja brocha.
A co ma do tego że konto założone niedawno? A ocena to ocena. To tylko subiektywne wrażenie.
Mam podobne odczucia. Żałuję tych, co uważają serial za dobry i bardzo dobry, bo wszyscy mogliśmy dostać coś znacznie, znacznie lepszego.... Tak dobrego, że kapcie by nam pospadały. I naprawdę nie chodzi o książki, na których się wychowałam, ale o zachowanie wewnętrznej spójności opowiadanej historii, utrzymanie jakości dialogów, nie wybijanie widza z rytmu opowieści dziwacznymi wtrętami i nie robienie z niego patentowanego idioty. Ograniczenie w postaci "upiornie napiętego grafika wydarzeń, które trzeba bezwzględnie upchnąć w jeden sezon" jakoś nie przeszkadzało twórcom, aby wplatać w fabułę serialu takie bzdurne elementy, jak pocałunek podczas walki w grocie smoka - iście scena z "Piratów z Karaibów" - buziak Willa i Elizabeth, gdy Barbossa daje im ślub, jakieś nędzne zrzynki z "Jurassic Park" podczas "sceny walki" - bo nie wiem, jak to nazwać - z hikiczymśtam, które nie wiem, czy miały być śmieszne, czy straszne, czy o co chodziło? No i te sensacyjne zbroje z Nilfgaardu - normalnie Nekromongerzy z "Riddicka". Do tej pory nie rozumiem, o czym rozmawiał Geralt z Filavandrelem, a oglądałam to kilka razy - jakby gadali sami do siebie. Dużo czasu zmarnowano na "napęd Aretuzy" - co to, u diabła jest - statek kosmiczny? Po cholerę te węgorze, te robaki w uszach, co to wnosi, kogo to obchodzi? Pusty śmiech ogarnia, bo przecież to Yennefer pokonuje sama całą armię Nilfgaardu, w wyniku "gwałtownego wzburzenia emocjonalnego", a ARCYMISTRZYNI magii de Vries stoi z boku i stęka. Ociężały i szpetny Foltest przybywa jak już jest po wszystkim, reszta się nie stawiła, ot bohaterska historia. Flota ze Skellige ma wpłynąć na pole bitwy o Cintrę, dobrze, że ją sztorm załatwił, nie było większej kompromitacji w kwestiach batalistycznych i militarnych. Nawet nieszczęsny sir Lazlo ginie od strzały Cahira podczas dzikiej galopady - każdy średnio inteligentny człowiek wie, że w tych okolicznościach nie sposób trafić przeciwnika z taką precyzją, aby nie ryzykować zabicia Ciri. No i Dzieci Niespodzianki znajduje się na każdym rogu, Yurga sam proponuje wiedźminowi dziecko, jakby to był obiad w karczmie. A przecież to całe "przeznaczenie" okazało właśnie w tej chwili swoją potęgę, bo oto właśnie Ciri została PO RAZ DRUGI obiecana Geraltowi, co pieczętuje ich wspólny los..... Naprawdę nikt tego nie zrozumiał?
Cześć zrozumiała, reszta ma wyj*ebane bo - fajne cycki Yennefer, Geralt ciacho, fajnie machają mieczem.,
Ciri: "Geralt... Powiedz... Jestem twoim przeznaczeniem?"
Geralt: "Jesteś czymś więcej."
Kontra:
Ciri: "Kim jest Yennefer?"
Dziękuję, potencjał Wiedźmina zaorany, skopany i obsiany. Jeszcze do tej pory mogłam sobie wiele rzeczy w głowie usprawiedliwić. Tego nie umiem.
Im więcej krytyki, tym wyższą ocenę jestem w stanie dać temu serialowi i tym bardziej mi się on podoba.
Pozostaje mi tylko podziękować hejterom Twojego pokroju. Bo dzięki wam mam więcej radości z oglądania, a wy dalej taplacie się w swoim hejterskim bagienku.
Ty możesz się dalej taplać w bagienku z gówna. Serial jest przeciętny, i dawanie 10 jest potwarzą dla naprawdę dobrych serii.
Wcale nie dałem 10, bo widzę kilka wad "Wiedźmina", ale w żaden sposób nie odbierają mi one radości z oglądania serialu.
A tak w ogóle, to Wesołych Świąt.
Spokojnie, nie dam.
Poza tym im więcej krytyki, tym bardziej podoba mi się serial, ale z powodów, o których mało kto wspomina. I ja też nie mam zamiaru, bo to dla mnie kwestia bardzo osobista i emocjonalna.
I dlatego proponuję zakończyć tę rozmowę.
Najpierw piszesz, że dasz, potem że nie dasz - ogarnij się człowieku. No i niby z jakiego powodu mielibyśmy akceptować gówno? Żeby później dostać więcej gówna w kolejnym serialu?
Hejt jest obraźliwą krytyką pozbawioną argumentacji, więc paradoksalnie to ty jesteś tutaj hejterem, hejtującym ludzi, którym serial się nie podoba, którzy uzasadniają swoją ocenę merytorycznymi argumentami.
Słabe CGI to efekt braku talentu, a nie braku pieniędzy, bo mieli bodajże 90 mln dol. na cały sezon. To kupa kasy.
Jak mowil GRR Martin, albo moze jakis jego kolega po fachu, a Martin go cytowal? Nie wazne: "serial nie zepsul moich ksiazek. One wciaz stoja na polce niezmienione, nic sie z nimi nie stalo". I tak jest z ksiazkami o Wiedzminie. Sapek wie o tym i pewnie ma wywalone na jakosc ekranizaji czyna historie z gier, bo mimo wszystko sprawia one ze czesc ludzi siegnie po ksiazki i odkryje ich geniusz. Zreszta po premierze serialu rzeczywiscie wzrosla sprzedaz ksiazek i gier. Dla pisarza to powod do szczescia, nie na odwrot. Ale rzeczywiscie szoda ze nie oddali w serialu sprawiedliwosci opowiadaniom
Zgadzam się, Amerykanie wyłożyli na ten serial 90 mln dolarów, wg mnie klapa, wszystko podane na tacy: universum, ksiązki, gry, ogromna rzesza fanów. Ale tam nawet nie potrafią zrobić użytku z serii Star Wars ...Dobrze dla Sapka i CDPR, zarobią dodatkowy hajs i jest jakiś darmowy marketing. Netflix nie rozumie sukcesu gier: jakość, jakość i jeszcze raz jakoś. Przy tym serialu ten element leży w zbyt wielu sprawach.Brak talentu scenarzystów, montażystów, dźwiękowców, ludzi od kostiumów. KLAPA.