Serial pozbawiony sensu. Całkowity brak logiki, drętwe dialogi. W co drugim zdaniu powtarza się "przeznaczenie. Garalt potrafi tylko chrząkać i powtarzać "ku...a". Yennefer - feministka zafiksowana na posiadaniu dziecka, Plus za zdjęcia, muzykę i cycki Yennefer. Brakowało tylko jakiegoś wątku pedalskiego, ale myślę, że w następnych sezonach to nadrobią.