Rolę głównego złego ma zagrać... Mahesh Jadu.
IMO kompletnie nietrafiony wybór podyktowany jakąś chorą polityką różnorodności. Niestety, ale czuję że Wiedźmin spadnie boleśnie z rowerka jak dalej będzie to w połowie produkcja bollywood.
Jest tylu innych, bardziej pasujących aktorów: Richard Armitage, Alexander Skarsgard, Luke Evans itp. Co dalej? Idris Elba jak Vizimir albo Dijkstra?
A skąd niby to przekonanie że bardziej pasują, tylko dlatego że mają jasny kolor skóry? - Cóż dla mnie to akurat za mało, widziałem już aktora w innej produkcji i właśnie uważam w roli złego się sprawdzi .
Tak, bardziej pasują, nikt przez 30 lat odkąd Sapkowski napisał sagę nie wpadłby do głowy by robić z tego kolorowe społeczeństwo, tak samo jak nikt przed czasami polityki promowania BAME nie robił kolorowego Króla Artura itp. a wszelkie stawki tego typu wychodziły po prostu naturalnie, z poziomu reżyserskiego. Dlatego właśnie Morgan Freeman nie kłócił w Robin Hood, 13 Wojownik też - bo poza nimi wszyscy byli biali i nie robiono z tego kolorowego targu.
Nie chodzi o to, że aktor jest zły, po prostu postać ta nigdy nie była tak przedstawiana, co więcej Vilgefortz pochodził z Koviru, który leży na dalekiej północy kontynentu. Już robienie Triss czy Yen na jakieś latynoski jest słabe(zwłaszcza, że naprawdę świetne przedstawienie było w grach, wszyscy to lubili, a serial powstaje na fali fejmu gry, nie książki). Dziś po prostu za bardzo bierze się pod uwagę głos tych nie patrzą na warsztat tylko na poprawność, szczytem było oburzenie że w serialu Czarnobyl nie było czarnych - świadczy to tylko o skrajnej ignorancji tych ludzi. Poza tym, robienie na siłę takich zagrywek, bo "za dużo białych" to też rasizm.
Dodam też, że przez taką durną politykę poprawności politycznej właśnie nie poznajemy zapewne dość bogatej kultury baśni, legend itp Afryki. Czy złym byłoby zrobienie dobrego, przygodowego fantasy gdzie oczywistym byłoby, że 90% grających to byliby czarni i arabowie, a ew wpleść tylko ledwie 1-2 postacie, które podarły z dalekiej na północy Europie? IMO pomija się fajny materiał, a psuje ten co chce się go "poprawiać" żeby tabelka w Excel pod nazwą BAME się zgadzała.
'' Już robienie Triss czy Yen na jakieś latynoski jest słabe(zwłaszcza, że naprawdę świetne przedstawienie było w grach, wszyscy to lubili, a serial powstaje na fali fejmu gry, nie książki). '' - Tylko tylko że właśnie twórców nie obchodzą gry a książki Sapkowskiego.
Po drugie po za tym ze postać była przystojna i miała szlacheckie ryty twarzy, to nic więcej o jego wyglądzie zewnętrznym praktycznie nie wiemy.
Po trzecie Mahesh Jadu ma też korzenie z Mauritiusu czyli wyspy należącej do Afryki Wschodniej, wiec wybacz argument o tym że zapewne też nie poznamy legend z tego rejonu jest dla mnie nietrafiony- Gdyż uważam że gdyby tak było twórcy po prostu, olali by ten fakt i nie zatrudnili aktora o takim pochodzeniu.
Nie, Netflix w pierwszej kolejności zarabia kasę, kasa jest bo gry są popularne, a książka ma dać przede wszystkim fabułę dla scenariusza.
I jednocześnie jak nie doczytałeś, Vilgefortz był z dalekiej północy, jak dziecko był wzięty przez druidów z tamtego kręgu. Jw, wsadzanie do głównych ról hindusów jest to po prostu naciągane i robione pod politykę BAME. Równie dobrze zaraz możemy wpaść na to, że niemal wszyscy tam to kolorowi, bo przecież AS nie opisał ich szczegółowo i nie podał koloru skóry. To jak z LOTR - Tolkien nie opisywał koloru skóry, ale jakoś każdy rozumiał, że drużyna pierścienia, elfy, krasnolody, Rohan czy Gondor to biali, bo luźno wzorował się na Europie(zresztą dziś już zjeby zarzucają mu rasizm za to). I to samo AS, kogo miał na myśli polski pisarz fantasy w latach 80, że jego głównie postacie będą wyglądać jak gwiazdy bollywoodu? Jak wyjdzie zobaczymy, to tylko wizerunek aktora, dla tych co po prostu chcą zobaczyć serial fantasy nie robi różnicy, dla fanów książek i gier to jest zgrzyt lekki.
A jeżeli chodzi o ostatnie to nie kumam o co ci chodzi, ja piszę ogólnie o tym, że przeciętny widz nigdy nie widział żadnego serialu czy filmu przygodowego opartego o Afrykę, jedyne co to Czarna Pantera, choć to jest o kanwę komiksu bardziej niż o tamte realia. Skoro już tak bardzo chcemy pokazać różnorodność to pokazujmy, a nie robi się jakieś śmieszno-żenujące wstawki jak czarny Achilles czy Małgorzata Andegaweńska.
Tylko zaczynimy od tego że gdyby nie twórczość Sapkowskiego to też nie byłoby gier -A twórcy serialu jasno powiedzieli, że ich wygląd z gier nie nieinteresuje.
I oczywiście można można wpaść na to że są kolorowi, dlatego właśnie że nie opisano ich koloru skóry.
Też jestem fanem twórczości SK i nie widzę z tego powodu żadnego zgrzytu, bo to zależy tylko od naszego własnego wyobrażenia tej postaci.
Co do baśni/legend opartych o Afrykę, to nie widziałem ich zdyb dużo - Jednak jestem w stanie kilka tyłów wymienić, wiec to owszem zależy od widza.
Jak dla mnie Mahesh Jadu nie podołał i nie podało w następnych częściach serialu w udźwignięciu tak ważnej postaci.
W książkach od samego początku byłam nim zafascynowana, jeszcze zanim wyszło na jaw do czego zmierza. Zdecydowany, o wyrazistych poglądach, mający charyzmę i talent. Po prostu czekało się aż się pojawi. A w serialu jest taki jakiś rozmyty, niewyrazisty.
Pewnie połowa osób która oglądała serial do drugiego sezonu zapomni kto to jest.
Mam nadzieję, że się mylę i w drugim sezonie się rozkręci...
Słabo przedstawiona, postać, ale to głównie wina zmian względem książki, ta postać powinna być pokazana nieco później.
Chyba nie chodzi o timing, ale o wyraziste ukazanie postaci. W czasie narady w Aretuzie Vilgefortz powinien wymiatać. A tu tylko takie "pla pla pla". I te skradanie się do Yennefer... matko, trzymajcie mnie. Co do zmian, chyba nie był ukazany na tyle często by dało się to odczuć.
A może to już mi się coś myli. Przed serialem powtórzyłam sobie tylko opowiadania, ale nie sagę. Nie spodziewałam się ekranizacji bitwy o wzgórze Sodden. Z tego co pamiętam była nie była ukazana w książkach.
Po pierwsze w wiedźminie nie ma "głównego złego". I o ile bardzo denerwuje mnie poprawność polityczna netflixa (wygląd driad jest dla mnie nie do zniesienia) tak aktor grający Vilgefortza jak najbardziej pasuje do mojej wizji jego postaci, ale jak wiadomo jest to kwestia indywidualna.