Yen po Aretuzie ma jechać do Nilfgaardu, ale woli do Aedirn, więc wycina sobie macicę żeby być piękną, bo to "wymaga ofiary". Potem płacze, że nie może mieć dzieci, bo "odebrano jej wybór". Z kolei w pewnym ma pretensje do Geralta, że wypowiedział życzenie dżinnowi i "narusza cudzą wolność". Wcześniej na totalnym luzie rzuca uroki na ludzi i wbrew ich woli zmusza ich do uczestniczenia w orgii. Czy naprawdę scenariusz serialu jest aż tak kiepski, czy może Yen jest po prostu napisana jako wyjątkowo upierdliwa zołza i hipokrytka?