Wiedźmin
powrót do forum 2 sezonu

Zacznę od tego, że nie jestem wielkim fanem twórczości A. Sapkowskiego. Mimo że sagę o przygodach wiedźmina czytałem dwa razy, to nie wiele z niej pamiętam. Nie obchodziło mnie w ogóle to czy Netflix wiernie zekranizuje sztandarowe dzieło Sapkowskiego. Liczyłem jedynie na to, że finalny produkt będzie wciągający oraz że będzie stanowił dobry przykład tego jak powinno się robić seriale fantasy dysponując pokaźnym budżetem. Niestety srodze się zawiodłem. O ile w pierwszym sezonie bolały mnie najbardziej wizualizacje potworów, smoków, bitew, o tyle drugi sezon mogę podsumować jedynym słowem - CHaOs. Po obiecującym pierwszym odcinku, przychodzą kolejne, które spowodowały, że po dziesięciu latach zalogowałem się na swoim Filmweb owym koncie aby dać upust swej frustracji. Niepotrzebne sceny, słabe dialogi, przy których "hmmm" Geralta z pierwszego sezonu wydaje się być szczytem finezji. Rozwijanie na siłę dziwnych wątków i postaci, tak aby uzyskać efekt z "Gry o tron". Niezrozumiałe teleportacje (straży nilfgardzkiej w Cintrze, potem Geralta i wozu krasnoludów, podróż z mroźnego Kermoren do indyjskiej świątyni kamasutry), spacery Triss, która mogłaby pojawić się w samym sercu siedziby wiedzminow, scena egzekucji i ucieczka Yenefer, osiodłane konie przy opustoszałej farmie, chodzenie w letnich szatach po ośnieżonym zamku wiedźminów to drobne detale przy całkowitym braku napięcia i logiki. Mimo zdaniem serial zrobiony pod masowego i niewyrobionego widza, zapewne znającego ten świat przez pryzmat gry komputerowej. Na siłę wciskana multikulturowość, która nie ma w tym świecie żadnego uzasadnienia. Słabe wizualizacje krasnoludów, smoków i potworów. Myślałem że 20 lat po premierze Władcy pierścieni, nie da się zejść poniżej pewnych standardów, a jednak. Ale to i tak nic w porównaniu do słabego scanariusza...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones