Wiedźmin
powrót do forum 2 sezonu

. . . czyli krótko o sezonie no. 2.

Ogólna ocena: 6/ 10.

Zalety serialu( sezon 2) :
- na pewno akcja. Widać znacząco szybsze tempo w porównaniu do sezonu no. 1
- wybrane efekty specjalne robią wrażenie,
- miejscami gra aktorów nie jest najgorsza.

Mankamenty serialu( sezon 2) :
- kiepska oprawa audio. Brak dobrej muzyki, która pozwoliłaby lepiej kojarzyć rozproszone wątki fabularne.
- niestety, są też i brzydkie efekty specjalne, których mogłoby wszak nie być.
- fabularnie jest to groch z kapustą. Kompletnie pomieszano i poplątano wątki z książek, czyniąc dyshonor prozie Sapkowskiego( imho) i w sumie, nie wnosząc zbyt wiele nowego do oryginalnej fabuły.
- odnosi się, a w szczególności jest to naoczne w pierwszych odcinakach drugiego sezonu, że panował najwyraźniej chaos w samej produkcji,, Wiedźmina" .
- ostatni zarzut dot. braku odwzorowania poczucia humoru z prozy Sapkowskiego.

Wyjaśnienie:
- ,, Wiedźmina" czytałem ponad dwadzieścia lat temu i wtedy zapadł mi w pamięci jako proza o raczej czytelnej narracji, fabularnie pełna dworskiej intrygi oraz fantastycznych wątków zmieniających w sposób niejednokrotnie nieprzewidywalny bieg wydarzeń. Krzepił natomiast,, Wiedźmin" poczuciem humoru, które pozwalało zdystansować się od dramatu postaci w książkach, także im samym.
Dlatego kompletnie nie kuskusu, jaki serwuje nam iirc,, Netflix" w drugim sezonie. Już w pierwszym było parę odstępstw i inwencji w scenariuszu, ale wtedy jeszcze nie wywołało to mojego sprzeciwu. Mimo wszystko, jakoś ten temat zrealizowano.
Nie twierdzę że S02 to nieporozumienie, ale orzekam jako miłośnik,, Wiedźmina" że nie nadążam! Mało tego, odniosłem wrażenie że producenci także mieli ten sam problem!
Jeden z pierwszych, epizod z bruxą, w domu przeklętego człowieka, zbudził moje obawy. Wychodzi bowiem na to że Geralt - poprawcie mnie jeśli się mylę; jeszcze przed narodzinami Ciri, znał rozbójnika, i to w stanie po objęciu klątwą. Jeszcze mogę przełknąć to cierpkie winogrono, wszak chodzi o nadrobienie zaległości fabularnych i wplecenie interesującego, dowcipnego epizodu do filmu. Mimo to, nie potrafię przemedytować braku specyficznego humoru, przemieszanego z tragizmem, który ten epizod określał. No i walka z bruxą - co to było? Spodziewałem się epickiej walki z ekspozycją całego znoju sztuki wiedźmińskiej, w konfrontacji z silnym przeciwnikiem.
By nie przedłużać zanadto mojej opinii o sezonie no. 2, przejdę do podsumowania.
Może lepiej byłoby, aby scenarzyści nie nadużywali zwrotu,, naprawię to" lub,, wszystko będzie dobrze" , a zamiast tego zwyczajnie sięgnęli do książki. Tam jest gotowy scenariusz już napisany, w dodatku całkiem niezły!
Produkcja nie jest zła, złe jest podejście do niej, bo lekceważy clue fenomenu Wiedźmina.

Pozdrawiam!