Dlaczego oglądając (a w zasadzie zerkając, bo tego nie da się oglądać) tego typu seriale, przyłapuję się na podejrzewaniu siebie o mizoginizm? Dlaczego widząc i słysząc takie panie myślę sobie: "Boższ, czym one, k*źwa, myślą?" Bo przecież nie chodzi tu o mózg. Od razu zastrzegam, że nie oceniam serialu jako takiego, bo jest to kolejna opera mydlana dla niepoznaki ukryta w... w zasadzie nie wiem w czym. Chyba w niczym. Siano dla oczu, rzeźnia dla intelektu, inaczej mówiąc strata czasu.