W trakcie plądrowania przez wikingów kościoła i wioski, na plażę ruszył oddział, gdzie nawet schwytali 2 ludzi pilnujących łodzi. Dlaczego im tej łódki nie spalili odcinając im powrót?
Przyszli mordować i pląndrować, a babeczka dostała jakiegoś randomowego przypływu empatii i zaatakowała swojego ziomka za to że cimcirimcim z jakąś miejscową panienką. Takich małych niespójności jest wiele, kiedy się sumują potrafią frustrować.