Mieli do uśmiercenia wiele świetnych postaci. Bjorna, Ivara, Haralda. Scena śmierci Bjorna - dwukrotna - zarąbista. Scena Haralda - przyzwoita. Ivara? Tragiczna.
Oleg bardzo dobra rola i uważam, że wątek Rusi był całkiem spoko. Na pewno wniósł sporo świeżości.
Przygody Flokiego i Ubbego to generalnie od czasu znalezienia Islandii najgorsze wątki w historii serialu, które nie powinny dostać nawet 1/3 tego czasu antenowego co dostały. Podobnie było z wątkami śmierci dzieci Bjorna (źli faceci vs dobre baby :D) i scenami w Kattegatt po odpłynięciu Wikingów do Anglii. Zamiast poświęcić więcej czasu walkom w Anglii - relacjom Ivara z Alfredem (olbrzymi niewykorzystany potencjał tu był) i przede wszystkim śmierci Ivara to wsadzili w 2/3 sezonu bezsensowne zapychacze. A wielka szkoda, bo sam fakt uśmiercenia Ivara, Bjorna i Haralda to był materiał na epicki koniec serialu. Wielka szkoda.