Świetny serial. Czy ktoś z Was(złe słowo jest jedna osoba) popłakał się przy oglądaniu, któregoś z odcinków ?
no tak cóż... jak np; matka Rayana... albo jak Rayan zauroczony (lub zakochany) w Jennie odchodzi ze spuszczoną głową widząc ją szczęśliwą pośród Drew : |
:):)
Może to nie scena aby płakać ( Ale, Ale). Ładna scena. ;W pierwszym sezonie gdy Ryan wyobraził sobie swojego zmarłego psa i przytulił się do niego. W dodatku to był jake rasel terier (lepszego psiego aktora nie mogli wybrać ) ;)
zgadzam się : ) jednak jest to najlepszy przyjaciel człowieka (patrz Wilfred) xD
szkoda, że mój "Wilfi" nie gada ze mną i nie robi tego co z Rayanem ; ]
Gdzie znalazłeś ten serial ?
W ogóle trochę to dziwne, że nikt mi go nie polecił, a wręcz odradzał. Znalazłam go przypadkiem filmwebie..
o serialu dowiedziałem się podczas proma serialu Walking dead w tamtym roku :P
Wilf jak narazie miażdzy : D !!
Wiem, że jest taka gra.
Dziś usłyszałam, że serial i film można porównać do związku. Film to krótkotrwały romans o którym zapominasz bądź pamiętasz przez długie lata. Serial to związek w który albo się angażujesz i snujesz wobec niego przemyślenia albo coś w czym nie widzisz przyszłości i zostawiasz po pewnym czasie,
W sumie można przyznać, że to pseudonaukowa paplanina, ale ale jest w tym trochę racji.
trochę tak mimo wszystko wybrałbym serial wolę konkret niż wspominać coś albo romansować dla paru chwil :P
Fakt, serial miażdży od pierwszego sezonu, cholera, więcej takich zamiast kolejnych banalnych kryminałów.
Mam tylko nadzieję, że nie zakończy się oczywistym "Wilfred to skutek problemów z ojcem", to by było... rozczarowujące. Jest potencjał na coś ryjącego banie, oby twórcy to wykorzystali :D.
osobiście uważam, że twórcy idą w stronę zakończenia 'ryjącego banię' już od jakiegoś czasu i bardzo mi się to podoba, niby serial komediowy ale momentami jest ciężki, jeśli chodzi o atmosferę