Veni, Vidi, Vici. Tłumaczyć tego z łaciny nie trzeba, a tyle mogę powiedzieć o ,,Strain", serialu który jako niedoceniana produkcja i często krytykowane 3-sezonowe dzieło, zmiotło pod dywan inne seriale fantasy czy też dzieła będące miksem fantastyki z nauką. Gusta gustami, a jest to moja opinia. Gry o Tron czy innych topowych cykli, które obecnie Świat ogląda - ja osobiście nie widziałem, więc moje zdanie opiera się na tym co do tej pory zdołałem doświadczyć. ,,Wirus" to - Ot, po części taki ,,Dr.House", gdyż Ephraim Goodweather aka ,,Ef" jest jak Gregory House , gdyż Epidemiolog z komórki CDC Nowego Jorku zostaje wrzucony w wir czegoś z czym nikt sobie nie radzi, nie chce tego badać, w chaos pandemii tak okrutnej i prastarej, którą wywołuje - co przeczy wszelkiej logice - byt i jednocześnie patogen w formie pasożyta krwi tak prastarego i jednocześnie świadomego, że nauka nic z postępującą apokalipsą nie jest w stanie zrobić.
Niesamowite w ,,Wirusie" okazały się wątki związane z Polską! Po raz pierwszy w historii Popkultury Wampirów i Istot Mroku ,mamy do czynienia - z czego jestem dumny - umiejscowieniem wielu kluczowych zdarzeń i postaci wokół naszego kraju. Nie wiem jak jest w książce - a zamierzam się za nią zabrać - Jusef Sardu - Sarmata, możny Pan był Polakiem, którego "ciało" w 1865r. zostało zauważone przez jednego z 7-miu Starożytnych - Pierwszych Strzygoni i następnie przejęte. Prastary Wampir pozbył się kruchego, rozpadającego się, pokrytego jakby odwróconą zeschłą skórą ciała i zamienił je na nowe, potężne dwu-metrowe cielsko giganta. Warto podkreślić, iż srebrny miecz ze wspaniałą, wygrawerowaną platynową rękojeścią w kształcie wilka, która była własnością Jusefa, a potem stanowiła potężny oręż do przecinania strzygonich łbów dla Setrakiana, wykuł Józef Stankiewicz.
Postacią, która najbardziej trzyma ,,napięcie" w ,,Wirusie" nie jest "Mistrz" lecz Eichorst - Nazista, który tak zepsuty, nieludzki, bezduszny i prezentujący tą wiecznie wywyższającą, władczą, napiętą jak struna sylwetkę, stał się w okresie międzywojennym przed 1939, bodajże w 1935r - a nie był taki po kontakcie z ,, życiodajnym mleczkiem" Mistrza. Rysy twarzy Eichorsta tak bardzo pasują do obrazu Antysemity, Nazisty, krzewiciela chorej idei czystości rasowej, że wtapiają się w zamysły ,,Mistrza" i tło zagłady słabych istot ludzkich oraz powodują, że ów przydupas jednego ze Starożytnych jest bardzo odrażający.
3 - ci sezon skończył się tak zaskakująco, że aż mnie coś teraz dosłownie trafia, gdy patrzę się na Zacka! Gdyby nie ten zaślepiony, pyskaty gówniarz nie dał się omamić ,,Strzygoniej nie-matce", nie nacisnąłby przycisku samozagłady i w Nowym Jorku nie nastałyby Post-atomowe apokaliptyczne ciemności!
4-ty sezon rusza latem, a będzie to niestety ostatni rozdział ,,Strain". Włodarze z Fox Tv chcieli zrobić z tego tasiemca pokroju Gry o Tron lub ,,Chirurgów", lecz G.d.Toro i C.Hogan się ponoć na to nie zgodzili.
Kto zwycięży? jak to powiedział zrodzony Quinlan: Biała, zatruta, chcąca upodlić ludzkość krew, czy czerwona, czysta i nieskażona, zjednoczona krew ludzka?
No kurde, fanie przeczytać, że jeszcze komuś się ten serial spodobał.Ja mu dałem 8, ale to jest ocena z początku serialu, zanim się w pełni rozkręcił i zanim mistrz wziął ciało Bolivara.Trzeba będzie zmienić.Serial mnie wciągnął.Ma fajny, mroczny klimat, chyba głównie dzięki retrospekcjom np. z 1-go wieku naszej ery itp. Szkoda, że to będzie ostatni sezon, zżyłem się z tym serialem.
Dla mnie bardzo istotne były te wątki medyczne i powiedzmy śledczo-historyczne, dzięki którym dowiedzieliśmy się np. że: Mistrza - czyli jednego z 7-miu starożytnych można zgładzić, zamykając go Ołowianej trumnie od wewnątrz okutej grubą warstwą czystego srebra. Poraziło mnie - co wcześniej w popkulturze było niespotykane - tak dokładne powiązanie medycyny i współczesnej nauki z Wampiryzmem, głównie kulminację tego osiągnięto dzięki ukazaniu odkrycia iż mózgi Strzygoni składające się z centralnie ułożonego w jego strukturze wijącego się kłębu obłego robactwa, mogą komunikować się między sobą. Tą tajną częstotliwością, na której działały prowadzone przez Mistrza Wampiry było specyficzne pasmo promieniowania elektromagnetycznego: odpowiedni zakres promieniowania mikrofalowego.
Byłbym wprost wniebowzięty, gdyby 4-ty sezon odbył się w całkowitych post-apokaliptycznych atomowych ciemnościach Nowego Jorku.
Tylko wypatrywać ,,promo" do kolejnego sezonu!!! :):)
No, mi też się spodobało to, że postanowili inaczej spojrzeć na wampiry i przedstawić chorobę, jako wirus przenoszony poprzez pasożyty, kontrolowane przez jednego wampira.Czegoś takiego wcześniej nie było.Zwykle, ofiara zarażała się przez ukąszenie, a tutaj dodatkowo, mamy możliwość zarażenia poprzez zwyczajne wniknięcie robaka do organizmu.No i jak wcześniej pisałem, fajny klimat i "liźnięcie" czasów starożytnych w drugim i trzecim sezonie.Seria wart więcej, niż czterech sezonów, ale cóż.