Chyba największą bzdurą tego serialu jest to że tongi w ogóle nie korzystają z broni palnej. Zamiast po prostu odstrzelić gościa to nie, będziemy się nawalać...
W sumie pomyślmy tak logicznie. Do broni palnej musisz mieć proch, musisz mieć ich pewnie całe magazyny a bitka jest za darmo. Potrzebne są tylko umiejętności. Dodatkowo jak ktoś Ci wytrąci broń z ręki to jesteś bezradny. A jak umiesz się bić to nic takiego nie ma miejsca.
Jakbyśmy mieli myśleć logicznie to faktem jest że tongi z San Francisco, Los Angeles, Chicago i Nowego Yorku bardzo lubiły rewolwery Colt .45 na długie dystanse. Poza tym jak ktoś może wytrącić broń palną z odległości np. 3 metrów? Wystrzał z broni jest szybszy niż rzut nożem czy siekierką. Jasne że żołnierze dobrze sobie radzili w walce wręcz na krótkie dystanse, ale w sytuacji gdzie stoi od Ciebie kilka metrów Pani z mieczem to ją po prostu zabijasz pistoletem, to logiczne. W serialu pełno takich głupich sytuacji.